Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie. 1 Tes 5, 16-20

Wierzę, że im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nawet nazwać miłością. św. Jan Paweł II

Kiedy serce i dusza zwrócone są ku Panu Bogu, żaden niepokój związany z niedomaganiem ciała, niepewnością o jutro czy troską o najbliższych, nie jest już taki uciążliwy. Kiedy serce i dusza przylgną do Pana Boga i zanurzą się w niewyczerpalnym Źródle Jego miłosierdzia i łaski, cóż może oderwać mnie od niegasnącej Miłości, która Swoim żarem przyciąga nawet najzatwardzialszych grzeszników?!

Czasem jest mi smutno, kiedy widzę ilu idzie na zatracenie, ilu nie chce zaczerpnąć z tego Zdroju Miłosierdzia… Obrażają się na Pana Boga, mówiąc, że ich zawiódł, że nie reaguje na ich niedole, że nie tak miało wyglądać ich życie… Hmm… moje też nie tak miało wyglądać 😉 zupełnie inaczej chciałam je sobie poukładać i przeżyć… Ale przecież nie pytałam mojego Boga jaki jest Jego plan dla mnie, w jakim miejscu, powołaniu On zechce mnie zobaczyć.

Dzisiaj, kiedy wydaje mi się, że troszkę więcej wiem (oczywiście z racji na pesel🤭), że troszkę więcej widzę i rozumiem, staram się pytać mojego Boga, jakie jest Jego marzenie i zamierzenie wobec tego czasu jaki mi jeszcze został. A On odpowiada 🙂 przez Słowo, przez natchnienia na modlitwie, przez innych ludzi –więc staram się spełniać te marzenia Bożego Serca, najlepiej jak potrafię na ten czas, jak Duch Święty mi pozwala 😊🔥

Odwagi, nie bój się! Oto Pan przychodzi by Cię zbawić!

Raduj się! I chociaż może teraz nie bardzo jest Ci do śmiechu, to Boże obietnice zawsze się spełniają – choć nie zawsze tak jak chcesz i nie koniecznie wtedy kiedy tego bardzo oczekujesz, to jednak nasz Bóg jest niezmiennie wierny danemu Słowu.

Patrz sercem, patrz dalej, głębiej, a nasz Bóg pozwoli Ci patrzeć swoimi oczami 😍 Ten widok powali Cię na kolana i nie będziesz mógł wyjść z zachwytu nad Bożą dobrocią 💖

Cudnej, błogosławionej niedzieli Gaudete  💓+

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

Dlaczego po swoim uwięzieniu Jan Chrzciciel wysyła swoich uczniów z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”, jak gdyby nie znał Tego, którego zapowiadał?… Na to pytanie możemy odpowiedzieć, kiedy przyglądniemy się porządkowi wydarzeń. Nad brzegiem Jordanu Jan przyznał, że Jezus jest Zbawicielem świata (J 1,29); po swoim uwięzieniu pyta jednakże, czy to ten, który ma przyjść. Dzieje się tak nie dlatego, że wątpi iż Chrystus jest Zbawicielem świata, ale ponieważ chce wiedzieć, czy ten, który osobiście przyszedł na świat, zejdzie także we własnej osobie do więzień dusz zmarłych. Jan, który zapowiedział światu przyjście Jezusa, przez swoją śmierć poprzedził Go też w drodze do piekieł… Tak jak to powiedział: „Tak jak raczyłeś narodzić się dla ludzi, dajesz nam poznać, że także dla nich umrzesz; w ten sposób, jako osoba zapowiadająca Twoje narodziny, zapowiem także Twoją śmierć, a tam gdzie przebywają zmarli, zapowiem, że przyjdziesz, tak jak zapowiadałem to światu”.

Dlatego też odpowiedź Pana dotyczy upadku śmierci wymienionego zaraz po cudach, których dokonał: „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. W obliczu tylu znaków i tak wielu cudów, nie można dalej wątpić, ale raczej chwalić Pana. Po raz kolejny, nawet po ujrzeniu wszystkich cudów, mogą się zgorszyć ci, którzy nie wierzą, że będą żyć po śmierci. Stąd też słowa św. Pawła: „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan” (1 Kor 1,23)… Kiedy Pan mówi: “A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”, czyż nie oznacza to wzgardy i upadku śmierci? To tak samo jakby mówił otwarcie: „To prawda, że czynię cuda, ale nie uciekam też od spraw hańbiących. Ponieważ pójdę śladem Jana Chrzciciela, umierając, aby ludzie wystrzegali się pogardy wobec mojej śmierci, ci, którzy uczczą we mnie cuda”.

Źródło: Homilie na Ewangelie, nr 6 (tłum. Fr. Barroux rev.)

O co proszę? O łaskę otwarcia się na oczyszczającą moc Słowa Bożego.

Spróbuję wejść w tłum ludzi słuchających Jana nad Jordanem. Pomyślę, że słowa Jana są kierowane bezpośrednio do mnie (ww. 10-14). Czy odczuwam potrzebę nawrócenia?

Wyobrażę sobie Jana: jego twarz, oczy, spróbuję usłyszeć jego gwałtowny głos. Będę słuchał uważnie jego stanowczych upomnień (ww. 14-18). Co czuję w sercu? Opowiem o tym Jezusowi.

Czy potrafię dostrzec w sobie „pszenicę dobra” i „plewy zła”. Za jakie dobro pragnę najbardziej podziękować Jezusowi? Za co pragnę Go przeprosić? Czy jest we mnie prawdziwe pragnienie zmiany życia?

Spróbuję odważnie zapytać: „Cóż więc mam czynić?” (w. 10). Jan zwraca uwagę, że nawrócenie domaga się konkretnych decyzji i czynów. Jakie zadanie pragnę podjąć na okres Adwentu, czasu oczekiwania na przyjście Jezusa?

Jan podkreśla, że nawrócenie jest łaską. Trzeba całym sercem prosić o nią Jezusa. On przychodzi do mnie, aby mocą Ducha Świętego przemienić moje serce (w. 16).

Zbliżę się do Jezusa. Wtulę się w Jego ramiona i będę słuchał poruszeń mego serca. Co pomaga mi trwać blisko Niego, a co niepokoi moje serce?

Poproszę o oczyszczenie serca i mocne pragnienie zmiany życia. Postaram się zaplanować w najbliższym czasie dzień spowiedzi świętej. Z wiarą będę powtarzał: „Pragnę Twego słowa, które oczyszcza”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)