Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. Łk 21, 14-15

Szczęście osiąga się przez ofiarę. św. Jan Paweł II

Kiedy naprawdę zaufasz swojemu Bogu, kiedy szczerze – nie stawiając żadnych wymagań ani granic – zaprosisz Ducha Świętego i pozwolisz Jemu działać, to żaden lęk, bezradność, niemoc czy poczucie niezrozumienia nie będzie Ci doskwierać. Przecież Pan Jezus nieustannie nas zapewnia, że błogosławieni ci, którzy Jemu ufają 💖

Nie martw się, nasz Bóg o każdej porze dnia i nocy troszczy się, aby nawet włos z Twojej głowy nie spadł bez potrzeby, czyli dba o najdrobniejsze i z pozoru zupełnie bez znaczenia szczegóły. W zamian pragnie Twojej miłości, Twojego oddania, wierności i lojalności. Twojego świadectwa życia i stanowczości w kroczeniu Jego drogami, nawet kiedy nie rozumiesz tego co się wokół dzieje, kiedy doczesność, fizyczność zaczyna coraz mocniej przygniatać, odbierając nadzieję i poczucie bezpieczeństwa.

Czy to dużo? Czy to wygórowana cena za chwałę Nieba i wieczną radość w Domu Ojca?

To Ty wybierasz – czy ma być łatwo, lekko i przyjemnie, z marnymi szansami na wieczność, czy może raczej w trudzie, zapieraniu się siebie, czasem w cierpieniu, znoju i odrzuceniu, lecz w ufnym przytuleniu do Jezusa.

No cóż – zbawienie wiedzie przez krzyż, przez krzyż dnia codziennego. Nigdy jednak nie niesiesz go sam, bo Pan Jezus ze Swoją Mamą, cierpliwie i troskliwie towarzyszą Ci w tej trudnej, być może niezmiernie krętej i wyboistej drodze ku świętości 💖

Jezu ufam Tobie!

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Klaudiusz La Colombiere (1641-1682), jezuita

To zaskakujące ilu wrogów trzeba zwalczać od chwili, kiedy postanawia się zostać świętym. Wydaje się, że wszystko wymyka się spod kontroli: diabeł ze swoimi sztuczkami, świat ze swoimi pokusami, natura, która opiera się naszym dobrym pragnieniom, pochwały dobrych, kpiny złych, nagabywanie letnich. Jeśli Bóg was nawiedza, trzeba się obawiać próżności, jeśli się oddala, nieśmiałość i rozpacz mogą nastąpić po wielkiej gorliwości. Przyjaciele kuszą nas życzliwością, jaką zazwyczaj ich obdarzaliśmy, a obojętni obawą niespodobania się im. Można obawiać się nieumiarkowania w żarliwości, zmysłowości w powściągliwości i miłości własnej wszędzie. Co czynić zatem?[…]

Przede wszystkim świętość nie polega na wierności przez jeden dzień lub przez rok, ale na wytrwałości i wzrastaniu aż do śmierci. Bóg musi być naszą tarczą, ale tarczą, która nas okrywa, bo ze wszystkich stron nadciąga atak (por. Ps 91,4). Trzeba, by Bóg wszystko zrobił. Tym lepiej, nie trzeba się obawiać, że czegoś nie dopełni. Co do nas, powinniśmy uznać naszą niemoc i z żarem i wytrwałością prosić o wsparcie za wstawiennictwem Maryi, której Bóg niczego nie odmawia. Ale nawet to możemy zrobić jedynie dzięki wielkiej łasce lub raczej wielu wielkim łaskom Boga.

Źródło: Dziennik duchowy (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę głębokiego zaufania mocy Jezusa w chwilach prób i doświadczeń.

Usiądę blisko Jezusa. Będę prosił Go o żarliwość i odwagę ducha w słuchaniu Jego trudnych słów. Chce mi uświadomić, że los ucznia nie różni się od losu Mistrza. Uczy mnie trwania przy Nim w każdej sytuacji.

„Wydadzą was…” (w. 12). Moje życie z Jezusem może być podważane przez osoby liczące się w świecie. Jak reaguję w sytuacjach, gdy jestem odrzucany za moje przekonania religijne i moralne? Czy jestem wierny Jezusowi.

„Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa” (w. 13). Jezus pragnie zamieniać moje cierpienie z powodu Jego imienia w przestrzeń działania łaski. Potrzebuje jednak mojego świadectwa. Czy potrafię Mu zaufać?

„Ja dam wam wymowę i mądrość” (w. 15). Przypomnę sobie sytuacje, w których namacalnie doświadczałem Bożego prowadzenia. Jezus zapewnia mnie o swojej obecności w chwilach mojej bezradności. Uczy mnie całkowitego polegania na Nim.

Moja wierność Jezusowi może domagać się największej ceny: odrzucenia nawet przez najbliższych (ww. 16-17). Czy jestem gotów na przyjęcie takiej sytuacji dla Jezusa? Jakie miejsce zajmuje Jezus w moich relacjach z krewnymi i przyjaciółmi?

„Włos z głowy wam nie spadnie” (w. 18). Wśród wcześniejszych słów Jezusa, to zdanie jest kluczowe. To On ma panowanie nad wszystkim. On zwycięża w każdej sytuacji. Jest moją tarczą i obroną.

W serdecznej rozmowie z Jezusem powiem Mu o wszystkich moich lękach i wątpliwościach. Zaproszę Go w całą moją przyszłość: „Jezu, panuj w moim życiu teraz i na zawsze”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec». Łk 21, 8-9

Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić. św. Jan Paweł II

Strach wdziera się coraz głębiej i coraz bezczelniej w różne przestrzenie naszego życia. Wojny, kataklizmy, ataki na Kościół, wypaczona wolność, deptanie wszelakich świętości i norm moralnych, a jeszcze te różnorakie, bezlitosne choróbska i śmierć, co zawsze przychodzi za wcześnie…

Co tu wiele mówić – strach się bać…

Czasem i mnie dopada jakiś dziwny lęk, jakaś pustka, ciemność i poczucie opuszczenia przez mojego Boga… Zauważyłam, że to poczucie pustki i bezsilności nasila się kiedy kończę Nowennę Pompejańską i mam zamiar zacząć następną. Ściskam wtedy jeszcze mocniej Różaniec, przytulam się do Maryi i proszę by mnie ochraniała, by mnie prowadziła do ŚWIATŁA, którego najciemniejsze ciemności nie zdołają zasłonić.

Mama zawsze pomaga 💖 zawsze dodaje mi otuchy, pociesza i pomaga odnaleźć pokój serca. Pomaga trwać, choć okoliczności często pozostają niezmienne.

Wszystko jest po coś, choć teraz nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć.

Nie trwóżmy się, bo przecież cokolwiek się stanie nasz Bóg jest przy nas! I choć to COKOLWIEK może być straszne, okrutne, bezwzględne – NASZ BÓG NAS NIE ZAWIEDZIE!

Boża Miłość pomoże nam przetrwać WSZYSTKO 💖

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionego, spokojnego dnia ❤️+

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Im bardziej król się zbliża, tym bardziej trzeba się przygotować. Im bliższy jest moment, kiedy przyzna się nagrodę walczącemu, tym lepiej trzeba walczyć. Tak się dzieje w czasie zawodów: kiedy zbliża się koniec wyścigu i dochodzi się do celu, tym bardziej pogania się bieg konia. Oto dlaczego Paweł mówi: „Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień” (Rz 13,11-12).

Skoro noc się posunęła, a przybliżył się dzień, czyńmy dzieła dnia; porzućmy dzieła ciemności. Tak zatem czynimy w naszym życiu: kiedy widzimy, że noc ustępuje miejsca świtaniu i słyszymy śpiew jaskółki, budzimy jedni drugich, chociaż jeszcze jest noc… Śpieszymy się do codziennych zadań, ubieramy się, jak tylko wyrwiemy się ze snu, aby słońce nas ujrzało gotowymi. To, co wtenczas czynimy, zróbmy to teraz: potrząśnijmy nasze sny, oderwijmy się od mrzonek obecnego życia, wyjdźmy z głębokiego snu i przyobleczmy się w strój zasług. O czym nam mówi jasno apostoł: „Noc się posunęła, a przybliżył się dzień” (w. 12). Bo dzień wzywa nas do bitwy, do walki.

Nie bądź przerażony, słysząc te słowa walki i boju! Jeśli nawet założenie ciężkiej zbroi jest trudne, to lepiej założyć zbroję duchową, bo jest ona zbroją światła. W ten sposób zalśnisz blaskiem jaśniejszym od słońca, a lśniąc żywym blaskiem, będziesz bezpieczny, bo to jest broń światła. Cóż zatem? Mamy dyspensę od walki? Nie! Trzeba walczyć, ale dzielnie, nie poddając się zmęczeniu. Bo nie tyle na wojnę jesteśmy wezwani, ale na świętowanie i wesele.

Źródło: Homilie do listu do Rzymian, nr 24 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie poczucie bezpieczeństwa i ufność pokładaną w Jezusie.

Wyobrażę sobie Jezusa, który obchodzi świątynie świata. Wchodzi także do mojej rodzinnej świątyni i mówi: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu” (ww. 5-6). Jakie uczucia budzą we mnie słowa Jezusa?

Zewnętrzne piękno świątyni przypomina mi jedynie o Tym, który jedyny jest Święty i Wieczny. To, co zewnętrzne ulegnie kiedyś zniszczeniu. Zostanie jedynie wieczne przebywanie z pięknem, którym jest Bóg.

Czy tęsknię za Bogiem? Czy Go adoruję? Czy pociąga mnie przebywanie z Nim? Wyleję przed Nim rzeczywiste odczucia mojego serca. O co chciałbym Go prosić?

Jezus przestrzega mnie przed fałszywymi prorokami, którzy będą mamili mnie pięknymi słowami i obietnicami (w. 8). Mówi do mnie wyraźnie, abym nie chodził za nimi.

Wsłuchując się w przestrogę Jezusa, zapytam siebie: Kogo najchętniej w życiu słucham, kogo się radzę? Komu wierzę najbardziej? Jakimi słowami karmię się najczęściej? Jakie miejsce pośród tych osób i słów zajmuje Jezus i Jego słowo?

Jezus pragnie udzielić mi wewnętrznego pokoju w rozeznawaniu znaków, które poprzedzą Jego przyjście (ww. 9-11). Uczy mnie także cierpliwości i ufności w dane przez Niego słowo. Tylko Jego słowo jest wiarygodne i wieczne.

Upadnę przed Jezusem i zawierzę Mu całą moją przyszłość, zwłaszcza trudne doświadczenia, których dzisiaj nie znam. Powierzę Mu także wszystkie moje życiowe wybory. Będę powtarzał z miłością i wiarą: „Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki”.

ks.Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Prawdziwie, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Łk 21,3

Starajmy się tak postępować i tak żyć, by nikomu w naszej Ojczyźnie nie brakło dachu nad głową i chleba na stole, by nikt nie czuł się samotny, pozostawiony bez opieki. św. Jan Paweł II

Myślisz, że masz niewiele, że ledwie starcza na podstawowe rzeczy, że ciężko, bo praca kiepska, niepewna, a innym to się powodzi, tylko u Ciebie ciągle pod górkę…

Czy aby na pewno tak jest? Czy oddałeś Panu Jezusowi swoje utrapienia, bolączki i biedę? Czy dzielisz ze swoim Bogiem każdy trud, ale też i radość dnia codziennego?

Gdy przestaniesz się skupiać na brakach i niedostatku, a WSZYSTKO oddasz swojemu Bogu, to On będzie troszczył się o Twoje potrzeby. Gdy zatrzymasz się przy niedoli innych, to ta Twoja “bida” już nie będzie tak bardzo uwierać, a gdy oddasz to co masz najcenniejszego, choćby swój czas (a podobno czas to pieniądz), Pan Jezus zachwyci się Twoim gestem i pochwali Twoją hojność. Nie chodzi o to, że masz pozbyć się całego swojego dobytku i stać się żebrakiem czy bezdomnym, bo to byłoby zupełnie nieroztropne 🤭 chodzi raczej o bezgraniczne zaufanie Bogu i wrażliwość na potrzeby innych.

Świat pogrążony jest w w różnego rodzaju utrapieniach, które ograbiają z radości, godności, z wszelkiego dobra… Proszę, nie dajmy się zobojętnieniu, apatii, znieczulicy! Największym bogactwem jest to, czego nie da się przeliczyć, ani zmierzyć ludzką miarą, a zainteresowanie, życzliwość, dobre słowo – cenniejsze niż wymyślne podarki.

Bądźmy dzisiaj promykiem radości dla innych. Bądźmy takim wdowim groszem w tym chciwym, zachłannym, konsumpcyjnym świecie. Spieszmy się kochać ludzi, póki jeszcze możemy jakkolwiek wesprzeć swoich bliźnich 💖

Przytulam i uśmiecham się do Ciebie 😊 błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

[Gertruda powiedziała Panu]: „Niestety, mój umiłowany, nie mam nic, co byłoby godne Ciebie, ale wiem, że gdybym posiadała wszystko, co Ty posiadasz, chciałabym zrezygnować ze wszystkiego i oddać Tobie z taką hojnością, abyś mógł […] tym obdarzyć kogo tylko zechcesz”. Na to Pan odpowiedział jej życzliwie: „Jeśli ty znajdujesz w swoim sercu taką skłonność do postępowania wobec Mnie, to możesz być pewna, że Ja również pragnę cię podobnie traktować, a wiedz, że moja dobroć i moja miłość przewyższają twoje uczucia”. A ona: „Na jakiej podstawie wyjdę Ci na spotkanie, kiedy nadejdziesz z tak wielką hojnością?” — O nic cię nie proszę — odpowiedział Pan — abyś tylko przyszła do mnie pusta i gotowa na przyjęcie, bo Mi się spodoba w tobie tylko to, co otrzymasz ode Mnie jako czysty dar.

Zrozumiała zatem, że ta pustka była ową pokorą, przez którą uważała, że nie ma żadnej zasługi, nie może nawet zrobić nic, bez daru Boga i wreszcie uważać za nicość wszystkie swoje możliwości.

Źródło: Herold; księga IV, SC 255 (© Evangelizo.org)