Day: 24.11.2024
Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. J 18 ,37b
Nowoczesna filozofia zapomniała, że to byt winien stanowić przedmiot jej badań, i skupiła się na poznaniu ludzkim. Zamiast wykorzystywać zdolność człowieka do poznania prawdy, woli podkreślać jego ograniczenia i uwarunkowania jakim podlega. św. Jan Paweł II
Kogo słuchasz? Czy tylko hałaśliwej medialnej papki, która wprowadza niepokój i chaos w tak mocno już zagmatwane życie i relacje? Pan Jezus mówi, że Jego królestwo nie jest z tego świat, czyli każdy kto obrał Go za swojego Pana i Króla, też już nie należy do tego świata😇
Nie próbuje nawet tego ogarnąć rozumem, ale serce od dawna mówi mi, że jestem tu tylko przechodniem, że naprawdę nie należę do tego świata, że jeszcze chwila i dojdę do kresu wędrówki, do PRAWDY, która pozwoli wreszcie odetchnąć i poczuć się we właściwym miejscu. Nie żebym teraz była jakoś tam nieszczęśliwa, ale ufam Bożemu Słowu i oczekuję na pełnię radości, której żadne zamieszki, hejt, nieuczciwość, złośliwość czy choroba, nie będzie w stanie zaburzyć. Bo w Bożym Królestwie obowiązują Boże zasady, a niewyczerpalne Źródło Miłości i Pokoju rozlewa zdroje Swojej łaski i miłosierdzia na tych, którzy już teraz czują się mieszkańcami Nieba 💖
Staram się najuważniej jak potrafię słuchać Bożego głosu i każdą cząstką mojego ducha, serca i duszy wyznaję, że Jezus Chrystus jest moim Panem i Królem! Teraz i na wieki wieków! Amen!
Królewskiego Dnia Pańskiego 😇💓+
Autor: Św. Teresa z Avila (1515-1582), karmelitanka, doktor Kościoła
Ty jesteś Król wieków nieśmiertelny… Ile razy słyszę w Wierzę te słowa: „A królestwu Jego nie będzie końca”, zawsze we mnie serce rośnie z radości. Wychwalam Ciebie, Panie, błogosławię Ciebie i niech Cię wysławia wszystko stworzenie, iż królestwo Twoje będzie trwało wiecznie. Więc nie dopuszczaj tego, Panie, by ktoś mając chwalić Ciebie i rozmawiać z Tobą, czynił to tylko usty… Pewno, że do króla czy do wysokiego dostojnika nie mówi się takim językiem, jaki by uszedł w rozmowie z chłopem lub wyrobnikiem albo jakim by do nas mówiła podobna nam uboga, której wszystko jedno i my na to nie zważamy.
Prawda, że taka jest pokora Króla naszego, iż choć prostaczym językiem moim nie umiem przemówić do Niego jak należy, On przecie nie wzdryga się mnie słuchać i straż Jego przyboczna, Aniołowie otaczający tron Jego, nie odpędzają mnie, bo znają dobroć Króla swego, iż lepiej Mu się podoba prostota pokornego pastuszka, który mówi do Niego, jak umie, i więcej by powiedział, gdyby umiał, niż wytwornie ułożone mowy uczonych, gdy brak im takiej pokory.
Ale że On dobry jest, z tego przecie nie wynika, byśmy się zachowywali przed Nim z nieuszanowaniem. I kiedy On znosi nas w obecności swojej, mimo cuchnącej nędzy naszej, słuszna, byśmy przynajmniej starały się umniejszyć Mu tej przykrości, kornie uznając i rozważając nieskończoną świętość Jego. Prawda, że tę świętość i wielkość Jego czuje się od razu, za samym zbliżeniem się do Niego… Tak więc, zaczynając modlitwę, zacznijcie ją rozmyślaniem, kto jest Ten, do którego mówić macie, a w ciągu modlitwy myślcie i pamiętajcie, kto jest Ten, z którym rozmawiacie. Wszystkie lata życia waszego, choćby i tysiąc razy pomnożone, nie starczyłyby wam na to, byście w zupełności pojęły i zrozumiały, jakiej czci jest godzien ten Pan, przed którego obliczem drżą Aniołowie, którego rozkazom wszystko stworzenie jest posłuszne, którego wola jest czynem. Tym bardziej więc słuszna, córki, byśmy się starały choć w części niejakiej poznać wielmożność tego Oblubieńca naszego, przypatrzeć się bliżej Temu, z którym wieczne mamy zawrzeć zaślubiny i jakie nas życie z Nim czeka.
Źródło: Droga do doskonałości, 22
O co proszę? O serce gotowe przyjąć Jezusa jako swego Króla i Pana.
Będę kontemplował Jezusa postawionego przed Piłatem (w. 33b). Stoi w cierniowej koronie, skrwawiony, ubiczowany, ze związanymi rękami. Milczy. Usłyszę pytanie wpatrującego się w Niego namiestnika: „Czy Ty jesteś Królem?”.
Jakie uczucia rodzą się we mnie, kiedy widzę cierpiącego Jezusa? Wejdę z Nim w serdeczną, osobistą rozmowę. Wyobrażę sobie, że stoi przede mną. Będę wpatrywał się w Niego przez dłuższy czas. Spróbuję objąć Go z czułością i odczuć na sobie Jego obolałe, słabe ciało.
Przypomnę sobie moje ulubione modlitwy, pieśni, piosenki, w których nazywam Jezusa moim Panem i Królem. Uświadomię sobie, że Jezus pyta mnie, jak zapytał Piłata: „Czy to mówisz od siebie?” (w. 34). Zapytam siebie: Czy godzę się na takiego Jezusa-Króla?
Wpatrując się w Jezusa związanego, pobitego i w cierniowej koronie, usłyszę, jak mówi do mnie: „Królestwo moje nie jest z tego świata” (w. 36). Zaprasza mnie do życia wolnego od przemocy, zemsty.
Czy zostałem kiedyś poniżony jak Jezus? Czy potrafię przebaczyć moim krzywdzicielom? Czy wierzę w ostateczne zwycięstwo i panowanie Jego miłości?
Jezus zwierza mi się, dlaczego obrał taką drogę. Chce, abym nauczył się od Niego życia w prawdzie (w. 37). Czy chcę bezwarunkowo przyjąć wszystko, co mówi mi w Ewangelii? Czy są w Ewangelii prawdy, które budzą we mnie lęk i opór?
Przytulę się do Jezusa w cierniowej koronie. Pomyślę, że przyjął na siebie wszelkie grzechy mojej obłudy, nadużywania władzy, aby osiągnąć własne cele. Zaproszę Go do swojego życia, aby w Nim panował. Wyznam Mu, że jest moim Królem.
Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)