Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy na wieki i na zawsze. Dn 12,3

Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym. Łk 21, 36

Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości. Słucha on głosu sumienia, a nie siły, i w ten sposób broni ubogich i pogardzanych. św. Jan Paweł II

ZAWSZE warto być dobrym, wrażliwym, empatycznym człowiekiem. Nie tylko ubolewać, użalać się i współczuć, ale działać, bronić kiedy dzieje się krzywda. Cieszyć się z małych rzeczy, a i wielkie wspierać swymi umiejętnościami i modlitwą.

Tyle głupoty, zepsucia i beznadziei wokół…

Nasz Bóg posługuje się każdym z nas, by przemieniać czyjeś życie, by rozświetlać mroki zwątpienia, by opatrywać rany, pokaleczone i wciąż krwawiące wspomnienia, by oczyszczać, uzdrawiać i czynić rzeczy nowe, by przywracać tożsamość dziecka Bożego i rozbudzać kolejne serca do służby Bogu i ludziom.

Pewnie, że możesz powiedzieć – to nie mój czas, to nie moja piaskownica i nie moje zabawki, jestem zmęczona, wolę sobie cichutko w kąciku posiedzieć, a tak w ogóle to przecież nie potrafię mówić o Jezusie, ani o mojej z Nim relacji, po co mi to, przecież jest dobrze jak jest… Wymówek znajdzie się mnóstwo…

A ja właśnie pomimo ograniczeń, ułomności, permanentnego przemęczenia i braku czasu, zapierając się siebie – pragnę trwać na czuwaniu, by świecić Bożym blaskiem, by drobnymi kroczkami dążyć do świętości i towarzyszyć w tej drodze tym, którzy zechcą pójść ze mną 😍

Wiem, że wielu czyta te „moje” zapiski, choć nie zostawia śladu po sobie 🤭 łapka w górę nie jest istotna, choć jest swego rodzaju świadectwem i przyznawaniem się do wartości jakimi się dzielę 😀

Nie wstydźmy się naszej przynależności do Jezusa, by i On na końcu czasów mógł nas rozpoznać i zaprosić do radości nieba 💗

Życzę Ci cudnego, roztropnego i zasłuchanego Dnia Pańskiego 😇 błogosławię ❤️+

O co proszę? O głębokie pragnienie życia z Jezusem na wieczność.

Jezus objawia mi prawdę o końcu świata. Poproszę Go na wstępie medytacji o głębokie przeżycie prawdy o Jego ostatecznym przyjściu. Jest to fakt, który niechybnie nastąpi.

Popatrzę na moją codzienność: na zajęcia, które wykonuję, sprawy, którymi się przejmuję, troski, cierpienia… To wszystko kiedyś się skończy. Liczyć się będzie tylko wieczność. Jak często o tym myślę? Czy mam zdrowy dystans do moich codziennych spraw?

Wyobrażę sobie scenę końca świata, którą opisuje Jezus (ww. 24-27). Będę kontemplował Syna Bożego, który pośród spadających gwiazd i wstrząsów nieba przychodzi w obłokach z mocą i chwałą. Zobaczę, jak wysyła aniołów, aby zebrali Jego wybranych z wszystkich stron świata.

Zwrócę uwagę na przeżycia, jakie wywołuje we mnie to wydarzenie. Jakie uczucia przeważają: oczekiwania, radości, pokoju? A może niepewność i lęk? Jezus przywołuje dla mnie tę scenę, aby pokazać wieczną wartość mojego życia.

Będę prosił mojego Anioła Stróża, aby trwał przy mnie w ostatniej chwili mojego ziemskiego życia; aby przyszedł po mnie, kiedy Jezus wysyłać będzie aniołów po swoich wybranych. Odnowię pragnienie zażyłej więzi modlitewnej z moim Aniołem Stróżem.

Tylko Ojciec wie, kiedy nastąpi przyjście Jego Syna (w. 32). Zostawił mi słowo Jezusa, które nie przemija. Trwanie w Jego słowie pomoże mi odczytać znaki nadchodzącego końca i przygotować się na przyjście Jezusa (ww. 28-32).

W żarliwej modlitwie zwrócę się do Ojca, aby pomógł mi żyć słowem przychodzącego Jezusa. Będę Go prosił, aby posyłał mi codziennie dobrego anioła i budził we mnie pokój i radość oczekiwania na przyjście Pana. Będę wyznawał Mu z miłością: „Poza Tobą nie ma dla mnie dobra” (Ps 16, 2).

Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)