Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? 1Kor 3,16
Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. J 2, 15
Boża miłość nie nakłada na nas ciężarów, których nie moglibyśmy unieść, ani nie stawia nam wymagań, którym nie moglibyśmy sprostać, jeśli wzywa, przychodzi z konieczną pomocą. św. Jan Paweł II
Uświadomienie sobie tej prawdy zajęło mi sporo czasu i wciąż muszę sobie o niej przypominać zważywszy na mój charakterek 🤭
Kiedy na modlitwie pytałam mojego Boga, czemu tak długo byłam letnia, obojętna, choć niby praktykująca…, dlaczego tak bardzo musiałam pokaleczyć i poobijać swoje wnętrze, zrozumiałam, że Kochający Tata cały czas był przy mnie, że To On (choć dopuszczał do tych wszystkich trudnych sytuacji) opatrywał krwawiące rany, ocierał łzy i tulił, kiedy bezsilność przygniatała niemiłosiernie, a czasem chyba nawet płakał ze mną…
I to wcale nie tak, że teraz już jestem silna, że ze wszystkim sobie radzę, że moja wiara jest jak skała… Jestem silna TYLKO i WYŁĄCZNIE Bożą mocą, dzięki Bożej łasce – i myślę, że też dzięki ufności jaką pokładam w Jezusie Chrystusie, w Jego Słowie, w obietnicach jakie nam zostawił idąc do Ojca. Bez Bożej łaski, bez tchnienia Ducha Świętego, wszystko rozsypie się jak domek z kart, wszystko jest marnością…
Każdy musi przejść swoją drogę. Tutaj nie da się niczego przyspieszyć, zrobić na zapas, próbować przekupić, czy zaszantażować. Nasz Bóg ma plan – plan doskonały, jedyny w swoim rodzaju i niezaprzeczalnie nadzwyczajny, oszałamiający i nieziemski
I choć dzisiaj wielu z nas może wydawać się, że nasz Bóg się pomylił, że chyba przysnął, albo co gorsza traci kontrolę nad światem – to trzeba sobie nieustanie uświadamiać, że WSZECHMOCNY nigdy się nie myli, że nad WSZYSTKIM panuje i czuwa, że On z najtrudniejszej i najbardziej beznadziejnej sytuacji wcześniej czy później wyciągnie dobro.
Poddaj się zatem Bożemu prowadzeniu. Zaufaj Miłości, która ożywia, uświęca, uzdalnia, uzdrawia i naprawdę oddaje każdą kroplę swojej drogocennej Krwi, aby Twoja (moja) świętość mogła być prawdziwa i pełna. Proś dzisiaj ze mną Maryję, aby jako pierwsza Oblubienica Ducha Świętego, strzegła w nas tej świętości i uczyła jak przeciwstawiać się wszelkim pokusom i podszeptom nieprzyjaciela.
Pozdrawiam cieplutko i błogosławię +