Day: 09.11.2024
Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? 1Kor 3,16
Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. J 2, 15
Boża miłość nie nakłada na nas ciężarów, których nie moglibyśmy unieść, ani nie stawia nam wymagań, którym nie moglibyśmy sprostać, jeśli wzywa, przychodzi z konieczną pomocą. św. Jan Paweł II
Uświadomienie sobie tej prawdy zajęło mi sporo czasu i wciąż muszę sobie o niej przypominać zważywszy na mój charakterek 🤭
Kiedy na modlitwie pytałam mojego Boga, czemu tak długo byłam letnia, obojętna, choć niby praktykująca…, dlaczego tak bardzo musiałam pokaleczyć i poobijać swoje wnętrze, zrozumiałam, że Kochający Tata cały czas był przy mnie, że To On (choć dopuszczał do tych wszystkich trudnych sytuacji) opatrywał krwawiące rany, ocierał łzy i tulił, kiedy bezsilność przygniatała niemiłosiernie, a czasem chyba nawet płakał ze mną…
I to wcale nie tak, że teraz już jestem silna, że ze wszystkim sobie radzę, że moja wiara jest jak skała… Jestem silna TYLKO i WYŁĄCZNIE Bożą mocą, dzięki Bożej łasce – i myślę, że też dzięki ufności jaką pokładam w Jezusie Chrystusie, w Jego Słowie, w obietnicach jakie nam zostawił idąc do Ojca. Bez Bożej łaski, bez tchnienia Ducha Świętego, wszystko rozsypie się jak domek z kart, wszystko jest marnością…
Każdy musi przejść swoją drogę. Tutaj nie da się niczego przyspieszyć, zrobić na zapas, próbować przekupić, czy zaszantażować. Nasz Bóg ma plan – plan doskonały, jedyny w swoim rodzaju i niezaprzeczalnie nadzwyczajny, oszałamiający i nieziemski
I choć dzisiaj wielu z nas może wydawać się, że nasz Bóg się pomylił, że chyba przysnął, albo co gorsza traci kontrolę nad światem – to trzeba sobie nieustanie uświadamiać, że WSZECHMOCNY nigdy się nie myli, że nad WSZYSTKIM panuje i czuwa, że On z najtrudniejszej i najbardziej beznadziejnej sytuacji wcześniej czy później wyciągnie dobro.
Poddaj się zatem Bożemu prowadzeniu. Zaufaj Miłości, która ożywia, uświęca, uzdalnia, uzdrawia i naprawdę oddaje każdą kroplę swojej drogocennej Krwi, aby Twoja (moja) świętość mogła być prawdziwa i pełna. Proś dzisiaj ze mną Maryję, aby jako pierwsza Oblubienica Ducha Świętego, strzegła w nas tej świętości i uczyła jak przeciwstawiać się wszelkim pokusom i podszeptom nieprzyjaciela.
Pozdrawiam cieplutko i błogosławię +
Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła
„Powypędzał wszystkich ze świątyni”. Św. Paweł mówi: „Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,17), to znaczy wy, którzy w Niego wierzycie i to do tego stopnia, że Go kochacie… Ci, którzy tak wierzą, są żywymi kamieniami, które budują świątynię Bożą (1 P 2,5); są jak drzewo żywiczne, z którego została zbudowana arka, a wody potopu nie mogły zatopić (Rdz 6,14). Ta świątynia – lud Boży i sami ludzie – to miejsce, gdzie Bóg nas wysłuchuje, kiedy się tam modlimy. Ci, którzy modlą się do Boga poza tą świątynią, nie mogą być wysłuchani w kwestii pokoju górnego Jeruzalem, nawet jeśli są wysłuchani, prosząc o pewne dobra materialne, które Bóg przyznaje także poganom… Ale to inna rzecz – być wysłuchanym w rzeczach dotyczących życia wiecznego; jest to przyznane tym, którzy się modlą w świątyni Bożej.
Bo ten, który się modli w świątyni Boga, modli się w pokoju Kościoła, w jedności Ciała Chrystusa, bo to Ciało jest zbudowane z mnogości wierzących na całej ziemi… A ten, który się modli w pokoju Kościoła, czyni to „w Duchu i prawdzie” (J 4,23), bo stara Świątynia była tylko symbolem. Po to, aby nas pouczyć, Pan wygnał z tej Świątyni ludzi, którzy szukali jedynie swojego zysku i szli tam, aby kupować lub sprzedawać. Jeśli dawna Świątynia musiała być oczyszczona, to jest oczywiste, że także w Ciele Chrystusa, prawdziwej świątyni, znajdują się kupujący i sprzedający pomiędzy modlącymi się i „szukają własnego pożytku, a nie – Chrystusa Jezusa” (Flp 2,21)… Przyjdzie czas, kiedy Pan wyrzuci na zewnątrz wszystkie te grzechy.
Źródło: Kazanie do psalmu 131 (© Evangelizo.org)
O co proszę? O głęboką świadomość, że jestem umiłowaną świątynią Ojca.
Będę towarzyszył Jezusowi idącemu do Jerozolimy na święto Paschy (w. 13). Wchodzi do świątyni, która jest dla Niego najdroższym miejscem na ziemi – domem Ojca. W serdecznej rozmowie będę Go pytał o Jego miłość do Ojca, o Jego przeżycia na krótko przed męką.
Przypomnę sobie moją świątynię: kościół czy kaplicę, w której przebywam najczęściej. Czy jest dla mnie domem Ojca? Czy chętnie w niej przebywam? Czy szukam umocnienia u Ojca, gdy nadchodzi cierpienie? Jak wyglądają moje spotkania z Bogiem Ojcem?
Usłyszę zgiełk handlarzy (w. 14). Zobaczę, jak gwałtownie wzbiera gniew Jezusa. Biczem wyrzuca kupczących i wywraca stoły bankierów (w. 15). Chce wstrząsnąć sercami obecnych w świątyni. Świątynia należy całkowicie do Ojca i Jego spraw! (w. 16).
Będę rozmawiał z Jezusem o tamtym wydarzeniu. Poproszę Go, aby dał mi serce wrażliwe i delikatne na wszystko, co święte, aby zawsze mnie pożerała gorliwość o sprawy wiary i bym nigdy nie wykorzystywał Boga dla własnych korzyści (w. 17).
Świątynie „z cegły” przypominają mi o świątyni mojego wnętrza (ww. 19-22). Ilekroć wchodzę do miejsca świętego, tylekroć Bóg przypomina mi, że On sam chce przebywać we mnie. Uświadomię sobie, że Jezus codziennie przychodzi do mnie i pyta o świątynię mojego ducha.
Jakie spojrzenie Jezusa jawi się w mojej wyobraźni, gdy myślę, że patrzy teraz w moje wnętrze? Co mogę powiedzieć o moim duchowym samopoczuciu? Co dominuje w moim wnętrzu: klimat pokoju i modlitwy czy zgiełku i „targowiska”?
Jezus ma moc odbudować świątynię mego serca, nawet gdyby była zrujnowana przez grzech. Może ożywić najbardziej martwe i zdrętwiałe wnętrze. Zaproszę Jezusa do mego serca. Będę Go prosił, aby uczynił ze mnie umiłowaną świątynię Ojca.
ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)