O co proszę? O głębokie doświadczenie bliskości Jezusa w mojej kruchości.

Poproszę Jezusa, aby „zabrał mnie ze sobą” na górę (w. 12). Będę z Nim w Jego nocnej modlitwie. Rozmawia z Ojcem także o mnie.

Wyobrażę sobie Jezusa, który aż do świtu trwa zatopiony w modlitwie. Potem podnosi się i przywołuje dwunastu. Usłyszę, jak woła ich po imieniu (ww. 13-16). Zobaczę, jak z przejęciem zbliżają się do Niego. Podchodzi także do mnie i wypowiada moje imię.

Wrócę do doświadczenia mojego powołania. Czy pamiętam dzień, słowa, wydarzenia, przez które wyraźniej usłyszałem Jego wolę? Przywołam je przed Jezusem. Powiem Mu także o moich oporach, wątpliwościach, które wtedy lub teraz mi towarzyszą.

Przeczytam z uwagą słowa o Judaszu (w. 16). One także mnie wychowują. Uczą mnie pokory i czujności. Wytrwanie w powołaniu i wierność są łaską. Będę prosił o nią za pośrednictwem dzisiejszych patronów.

Oddam Jezusowi moją przyszłość, której nie znam, zwłaszcza te chwile, które będą szczególną próbą w powołaniu. W Jego rękach jestem zawsze bezpieczny.

Jezus wchodzi w tłum chorych potrzebujących. Uzdrawia ich (ww. 17-18). Uświadomię sobie, że tak jest codziennie. Chce wejść we wszystkie choroby mojego życia, zranienia, chore relacje z ludźmi. Czy chcę, aby mnie uzdrowił? Czy wierzę, że może to uczynić?

Będę kontemplował Jezusa, z którego wychodzi moc (w. 19). Zbliżę się do Niego, aby Go dotknąć. Przyznam się do moich największych życiowych schorzeń. Będę prosił usilnie o uzdrowienie. Wyznam Mu: „Jezu, pragnę Twojej bliskości, bo w niej odnajduję moc życia!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *