Mówię zaś wam: nie ujrzycie Mnie, aż nadejdzie czas, gdy powiecie: „Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie” Łk 13, 35c

W chorobie czy w jakimkolwiek cierpieniu trzeba zawierzyć Bożej miłości, jak dziecko, które zawierza wszystko, co ma najdroższego, tym, którzy je miłują, zwłaszcza swoim rodzicom. Potrzeba nam więc tej dziecięcej zdolności zawierzenia siebie Temu, który jest Miłością. św. Jan Paweł II

Jakże trudno zobaczyć Chrystusa w swoim bliźnim, gdy egoizm i ślepota duchowa stają się chorobą cywilizacyjną… Jakże trudno odnaleźć Go w sobie, gdy nieprzyjaciel bez wytchnienia kłamie, zniekształca, mataczy…

Rozejrzyj się! Może właśnie Chrystus mówi do Ciebie przez niezbyt lubianego sąsiada, lub tą przesadnie pedantyczną i czepialską koleżankę z pracy. Może mówi do Ciebie przez chorego, który będąc u kresu sił potrzebuje wsparcia, obecności – a jednocześnie jego namacalne cierpienie przypomina dokąd zmierzamy i Kto jest Panem życia i śmierci.

Boży Duch wije kędy i jak chce! Błogosławiony, kto zechce słuchać i wcielać w życie Jego natchnienia i upomnienia 🔥

Przepraszam Cię Drogi Jezu, za tych, co Cię nie rozpoznają, co Cię ignorują, spychając poza wszelki margines Twoje Boskie Prawo… Przepraszam za tych, co sieją zamęt, co opluwają, bezczeszczą, podnoszą rękę na wartości chrześcijańskie, co mordują bez najmniejszych skrupułów… PRZEPRASZAM CIĘ, MÓJ JEZU…

Bądź błogosławiony, Ty który JESTEŚ, który byłeś i który będziesz na wieki! Bądź uwielbiony, mój Boże!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Jan Kasjan (ok. 360–453), założyciel klasztoru w Marsylii

Bóg nie stworzył człowieka po to, by zginął, ale po to, by żył wiecznie. Gdy tylko dostrzeże w nas najmniejszą iskierkę dobrej woli lub gdy sam sprawi, że wypłynie ona z twardego kamienia naszego serca, Jego dobroć troskliwie się nią opiekuje. Stymuluje ją i wzmacnia swoją inspiracją. Albowiem „by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2;4).

„Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych” (Mt 18,14) – mów Pan. […] Bóg jest prawdomówny i nie kłamie, gdy przysięga: „Ja nie pragnę śmierci występnego, ale jedynie tego, aby występny zawrócił ze swej drogi i żył” (Ez 33,11). Jego wolą jest, aby nie zginął ani jeden z tych maluczkich: czy naprawdę możemy myśleć, bez ogromnego świętokradztwa, że nie chce zbawienia wszystkich, ale tylko niektórych? Każdy, kto jest zgubiony, jest zgubiony wbrew swojej woli. Każdego dnia woła do nich: „Zawróćcie, zawróćcie z waszych złych dróg! Czemuż to chcecie zginąć, domu Izraela?” (Ez 33,11). I znowu: „Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swe pisklęta zbiera pod skrzydła, a nie chcieliście” (Mt 23,37). Albo: „Dlaczego ten lud Jeruzalem odwrócił się ode mnie tak uparcie? Skamieniały ich czoła; nie chcieli wrócić” (Jer 8,5; 5,3 Wlg).

Łaska Chrystusa jest dla nas zawsze dostępna. Ponieważ „pragnie On, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2;4), wzywa też wszystkich bez wyjątku: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11;28).

Źródło: O Bożej opiece (© Evangelizo.org)

O co proszę? O wierność i ofiarność w życiowym powołaniu.

Rozpocznę od gorącej modlitwy do Ducha Świętego, aby wyciszył moje serce i pozwolił mi skupić się na ewangelicznej scenie, którą przedstawia Łukasz. Oddam mu wszystkie moje napięcia i troski, które utrudniają mi skupienie i słuchanie Słowa.

Jezus jest w drodze do Jerozolimy. Wie, że czeka Go męka i śmierć. Będę kontemplował Jezusa stanowczego i wiernego w wypełnianiu swojej misji. Nie cofa się przed niczym, co utrudnia Mu jej wypełnienie.

Spojrzę na moje powołanie, na drogę, którą do tej pory przebyłem. Przypomnę sobie przeżyte próby i kryzysy. Zapytam o cel mojego życia. Dokąd zmierzam? Co jest dla mnie najważniejsze? Czy jestem wierny życiowym wyborom?

Jezus namawiany do ucieczki, pozostaje wierny swojej misji (w. 31). Spojrzę na moje życie. Czy ulegam lękowi i pokusie ucieczki? Przed czym najczęściej uciekam? W co uciekam? Zapytam o moje schronienia. Czy obecnie przed czymś uciekam?

Jezus jest Panem czasu i Panem ludzkiego życia (w. 32). W Nim mogę czuć się wewnętrznie wolny i bezpieczny. Potrafi uzdrowić mnie z każdego lęku i wyrzuć ze mnie demona, który kusi do ucieczek. O co chciałbym prosić Jezusa?

„Muszę być w drodze…” (ww. 33-35). Jezus idzie raz obraną drogą. Nie cofa słowa danego Ojcu. Chce do końca wypełnić Pisma. Uświadomię sobie, że czyni to dla mnie. Będę kontemplował mojego Pana, który dla mojego zbawienia nie cofa się nawet przed śmiercią.

Zapytam: Co jestem gotów uczynić dzisiaj dla Jezusa? Do jakiej ofiary jestem zdolny? Przed czym jeszcze uciekam? Upadnę do nóg Jezusowi i będę Go prosił, aby uczynił moje serce zdolnym do każdej ofiary, której ode mnie zażąda.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?»
On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. Łk 13, 23-24

Cierpienie nie jest karą za grzechy ani nie jest odpowiedzią Boga na zło człowieka. Można je zrozumieć tylko i wyłącznie w świetle Bożej miłości, która jest ostatecznym sensem wszystkiego, co na tym świecie istnieje. św. Jan Paweł II

Tak bardzo chcielibyśmy znać odpowiedzi na wszystkie pytania, szczególnie te dotyczące naszej przyszłości. Kiedy jednak Pan Bóg nam odpowiada, uchylając rąbka tajemnicy, nie chcemy przyjąć i zaakceptować Jego planu na nasze życie. Zbyt często nie godzimy się na trudy, które nasz Bóg dopuszcza w naszym życiu, by pomóc nam się uświęcić. Nie podoba nam się Boska logika, bo w żaden sposób nie jesteśmy w stanie jej zrozumieć, a to co niezrozumiałe i trudne do wytłumaczenia, lepiej zepchnąć na margines, a jeszcze lepiej w ogóle wykluczyć i puścić w niepamięć. Niestety, taka postawa to życie w kłamstwie, to permanentny stan ciemności, ciemnoty, lekceważenia i zuchwałości zarazem…

Fajnie byłoby przejść przez życie łatwo, lekko i przyjemnie, i pewnie wielu tak kroczy. Jednak życie to nie bajka, ani scenariusz mydlanej opery 😉

Pan Jezus wskazuje, że im trudniej i ciaśniej wchodzić nam przez drzwi naszego życia, naszej codzienności, im nasza droga jest bardziej wyboista i pod górę, tym prędzej i bezpieczniej dotrzemy do bram Raju.

Wspierajmy się w tym trudzie pielgrzymowania do Domu Ojca. Jesteśmy nieustanie w drodze i trzeba być bardzo czułym i wrażliwym, by pomagać tym co słabną i chwieją się pod ciężarem krzyża dnia codziennego, by nie podeptać czyichś marzeń, by nie ograbiać z resztek godności…

Oczy ludzkie bardzo zwodzą… Prośmy Pana, by uczył nas patrzeć swoimi oczami. By oczyszczał nasze spojrzenia i pragnienia, by uczył nas z pokorą i miłością przyjmować Jego wyroki i plany.

Przyjdź Duchu Święty! Czyń w nas i przez nas rzeczy nowe, rzeczy piękne, najpiękniejsze i miłe naszemu Bogu!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Teodor Studyta (759–826), mnich z Konstantynopola

Przechodząc przez ten czas życia dzień po dniu, ocalicie swoje życie (por. Łk 21,19) poprzez swoje cnoty, już teraz starajcie się o królestwo niebieskie i gromadźcie niewyobrażalne dobra, które nam obiecano.

Droga Boża jest wąska i ciasna (por. Mt 7,14), ale miejsce odpoczynku, które ma być wam ofiarowane, jest szerokie i przestronne (por. Mt 7,13): pokusy diabła następują po sobie i w jakiś sposób rozpalają wasze duchowe mieszkanie, ale rosa Ducha gasi te ognie i przygotowuje dla was wodę tryskającą ku życiu wiecznemu (por. J 4,14). […] Dalej, moje dzieci, wytrwajmy mężnie w tych nielicznych dniach, albo, mówiąc lepiej, w tych dniach, które są nam dane na walkę, i przepaszmy się wieńcem sprawiedliwości (por. 2Tm 4, 8 ). […]

Proszę was, z lekkim sercem stawajmy w obliczu obecnych utrapień (por. 2Kor 4,17): są one niczym i jak sen lub cień szybko przemijają! Niech nic was nie drży ani nie wzdryga, ale z nową gorliwością wprowadzajmy w życie przykazania Pana. Nie pozwólcie się zasmucić zniewagą, odwrócić od siebie uwagi zniewagą, sprowadzić na manowce wyrzutem, przygnębić irytacją, dręczyć pogardliwą postawą! Spuśćmy oczy, podnieśmy dusze, bądźmy dla siebie życzliwi, wyrozumiali, wytrwali, cierpliwi. […]

Teraz wy, którzy jesteście nauczani przez Boga, nauczyliście się tego wszystkiego. Czyńcie to, co się Jemu podoba (por. J 8,29); i wreszcie, moje dzieci, znoście te dni z odwagą!

Źródło: Katecheza 82. (© Evangelizo.org)

Jezus mówił: «Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki podniebne zagnieździły się na jego gałęziach». Łk 13, 18-19

Dzisiaj jesteście małym płomykiem, ale dzięki łasce Bożej możecie się stać płonącą pochodnią, niosącą światło Ewangelii i ciepło waszej wzajemnej miłości i przyjaźni wszystkim rodakom. św. Jan Paweł II

Rozwijaj się, pielęgnuj to, co nasz Bóg w Ciebie przed wiekami złożył. Nie masz pojęcia jak cudne pokłady dobra, szlachetności, ciepła, pozytywnego myślenia, radości, pokoju, miłości 😍 masz w sobie! Pozwól temu wzrastać 💖

Bądź schronieniem i pociechą dla tych, co jeszcze nie odkryli w sobie tych cudności. Nie martw się, że tak niewiele możesz. Twoje „maleńko” dla kogoś innego jest nieosiągalnym szczytem 😊

No tak 🤭 te nasze miary, doświadczenia, spojrzenia, są tak różne, zupełnie nieprzewidywalne i nieodgadnione, bo czyż ktoś z nas jest w stanie przeżyć choć cząstkę czyjegoś życia…?

Rób tyle ile możesz w tym momencie i sytuacji życiowej – sumiennie, gorliwie, z miłością, dla Bożej chwały. Bądź dobrym człowiekiem 😍 to nic nie kosztuje i nie boli 😊 a ziarenko DOBRA i MIŁOŚCI będzie się ukorzeniać i rozrastać, tak że wszyscy (łącznie z Tobą samym) będą zadziwieni 😇

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Maksym z Turynu (? – ok. 420), biskup

Co to tego, o czym mówi Ewangelia: „ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie”, kim jest ten człowiek, waszym zdaniem, który zasiał otrzymane ziarenko w swoim małym ogrodzie? Moim zdaniem to ten, o którym mówi Ewangelia: „Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady… z miasta żydowskiego Arymatei… On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany” (Łk 23, 50-53). To dlatego Pismo mówi: „Ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie”. W ogrodzie Józefa mieszały się zapachy różnych kwiatów, ale podobne ziarno nie zostało złożone. Ogród duchowy jego duszy pachniał zapachem jego cnót, ale natarty wonnościami Chrystus jeszcze tam nie zajął miejsca. Składając Pana do grobu w swoim ogrodzie, Józef przyjął go głębiej do swojego serca.

Źródło: Kazanie 26 (© Evangelizo.org)

A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich. Łk 6, 19

Modlić się znaczy dać trochę swojego czasu Chrystusowi, zawierzyć Mu, pozostawać w milczącym słuchaniu Jego Słowa, pozwalać mu odbić się echem w sercu. św. Jan Paweł II

Pan Jezus po całonocnej modlitwie i rozmowie z Ojcem, podejmuje kluczowe decyzje. To zjednoczenie z Ojcem na modlitwie napełnia Go mocą, która przelewa się przez Niego na innych.

Powiem tak 😊 kiedy rzeczywiście skupiam się na modlitwie, na tej intymnej relacji z Tatą, kiedy Jemu oddaję każdą przestrzeń i sferę swojego życia, nie tylko pustymi deklaracjami, ale tak prawdziwie, całą sobą, z głębi serca – muszę przyznać, że naprawdę widzę wielkie Boże działanie 💖🔥

To nie jest tak, że Pan Jezus uzdrawiał tylko KIEDYŚ, chodząc po ziemi. On jest ciągle pośród nas, tylko my nie widząc, nie doświadczając Jego Obecności, zwyczajnie niedowierzamy Jego mocy. Mówimy – o tamci co wtedy żyli, to mieli dobrze, mogli spotkać Pana Jezusa i zostać cudownie uzdrowieni. A teraz, no cóż – gdzieś tam się słyszy, ktoś zostaje uzdrowiony, ale ja?! Nie… kimże ja jestem, żeby Jezus miał akurat mnie uzdrowić… Jest tylu chorych, tylu bardziej potrzebujących…

Uwierz w Jezusa! Uwierz Jezusowi! DZISIAJ – tu i teraz! Pozwól się dotknąć Jego miłości i zaświadcz o tym słodkim i jedynym w swoim rodzaju dotknięciu 💖

Świadectwo zawsze buduje, bo wiara rodzi się ze słuchania🔥Dlatego dzielę się z Wami swoim doświadczeniem dotykania i odkrywania Bożych tajemnic, choć oczywiście to tylko maleńka kropelka, bo życia nie starczy, żeby wszystko spisać 🤭

Panie Jezu, powołuj nas, dotykaj, uzdalniaj, wyposażaj! Niech Dobra Nowina roznosi po najdalsze zakątki świata, a wirtualnie mknie jeszcze szybciej i dalej 😁 Niech woń Twojej miłości dociera do tych, co jeszcze nie mieli okazji spotkać, dotknąć, doświadczyć i rozkochać się w Żywym Słowie, co jeszcze nie odczuli żaru i ogromu Twojej MIŁOSIERNEJ MIŁOŚCI 💖 Amen.

Jestem Panie! Poślij mnie, jeśli zechcesz 🙏🔥

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Święty Paweł mówił: „Co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi” (1Kor 1,25). To oczywiste, że głoszenie słowa Bożego jest dziełem Boga. Jakże dwunastu nieuczonych mężczyzn, mieszkających w pobliżu jezior, rzek i na pustyni, znalazło pomysł na takie postępowanie? Oni nigdy nie poznali miast i ich zgromadzeń, jakże mogli myśleć o stawieniu czoła całej ziemi? Byli bojaźliwi i nie mieli odwagi. Ewangelista dobrze to ukazuje, nie chce ich tłumaczyć lub kryć ich wad. To solidny dowód prawdy. Co mówi na ich temat? Kiedy Chrystus został zatrzymany, dokonawszy niezliczonych cudów, większość uciekła, a ten, który został ustanowiony ich przywódcą, poszedł się Go zaprzeć.

Kiedy Chrystus żył, ci ludzi nie byli zdolni odeprzeć ataków wroga. A kiedy był martwy i pogrzebany…, czy sądzicie, że stanęliby przeciw całej ziemi? Czy nie mogli sobie powiedzieć: „Nie potrafił się sam uratować, a nas miałby chronić? Kiedy żył, nie mógł się obronić, a teraz, kiedy jest martwy, wyciągnąłby do nas rękę? Kiedy żył, nie mógł poddać sobie żadnego narodu, a my pójdziemy przekonać całą ziemię, głosząc Jego imię?” … Sprawa jest zatem oczywista: gdyby nie ujrzeli Go zmartwychwstałego i nie widzieli dowodów Jego wszechmocy, nigdy by nie ryzykowali w taki sposób.

Źródło: Homilia 11 do 1 listu do Koryntian, 4,3; PG 61,34

O co proszę? O głębokie doświadczenie bliskości Jezusa w mojej kruchości.

Poproszę Jezusa, aby „zabrał mnie ze sobą” na górę (w. 12). Będę z Nim w Jego nocnej modlitwie. Rozmawia z Ojcem także o mnie.

Wyobrażę sobie Jezusa, który aż do świtu trwa zatopiony w modlitwie. Potem podnosi się i przywołuje dwunastu. Usłyszę, jak woła ich po imieniu (ww. 13-16). Zobaczę, jak z przejęciem zbliżają się do Niego. Podchodzi także do mnie i wypowiada moje imię.

Wrócę do doświadczenia mojego powołania. Czy pamiętam dzień, słowa, wydarzenia, przez które wyraźniej usłyszałem Jego wolę? Przywołam je przed Jezusem. Powiem Mu także o moich oporach, wątpliwościach, które wtedy lub teraz mi towarzyszą.

Przeczytam z uwagą słowa o Judaszu (w. 16). One także mnie wychowują. Uczą mnie pokory i czujności. Wytrwanie w powołaniu i wierność są łaską. Będę prosił o nią za pośrednictwem dzisiejszych patronów.

Oddam Jezusowi moją przyszłość, której nie znam, zwłaszcza te chwile, które będą szczególną próbą w powołaniu. W Jego rękach jestem zawsze bezpieczny.

Jezus wchodzi w tłum chorych potrzebujących. Uzdrawia ich (ww. 17-18). Uświadomię sobie, że tak jest codziennie. Chce wejść we wszystkie choroby mojego życia, zranienia, chore relacje z ludźmi. Czy chcę, aby mnie uzdrowił? Czy wierzę, że może to uczynić?

Będę kontemplował Jezusa, z którego wychodzi moc (w. 19). Zbliżę się do Niego, aby Go dotknąć. Przyznam się do moich największych życiowych schorzeń. Będę prosił usilnie o uzdrowienie. Wyznam Mu: „Jezu, pragnę Twojej bliskości, bo w niej odnajduję moc życia!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)