O co proszę? O serce przeniknięte dobrocią Jezusa, otwarte na trudną miłość.

Usiądę blisko Jezusa, który chce mi dzisiaj powiedzieć o czymś bardzo trudnym. Będę chciał skonfrontować moje życie z każdym Jego słowem. Potraktuję je jako zaproszenie do rachunku sumienia z postawy miłości.

Jezus domaga się ode mnie ogromnego wysiłku: abym miłował swoich nieprzyjaciół (ww. 27-30). Jakie uczucia budzą we mnie te słowa? Powiem o nich szczerze Jezusowi.

Przywołam tych, którzy mnie nienawidzą, przeklinają, oczerniają, policzkują. Czy jest we mnie pragnienie, aby podjąć wobec nich „pierwsze dobre kroki”. Zaproszę Jezusa w relacje najbardziej poranione, aby nauczył mnie kochać.

„Jeśli bowiem miłujecie tylko tych, którzy was miłują…” (ww. 32-35). Na czym opieram swoje relacje? Czy jestem otwarty na relacje, które mnie wiele kosztują? Czy jest ktoś, kogo świadomie unikam, odrzucam? Jakimi ludźmi się otaczam?

Jezus wzywa mnie do postawy miłosierdzia. Chce, abym zachowywał się wobec innych jak Ojciec niebieski wobec mnie: abym był dobry wobec niewdzięcznych i złych (ww. 35-36). Wejdę w serdeczną rozmowę z Ojcem. Co chciałbym Mu powiedzieć?

Wsłucham się w przestrogę Jezusa: nie mam osądzać ani potępiać, ponieważ będzie to rodziło cierpienie w moim życiu (w. 37). Przyglądnę się moim postawom, rozmowom. Czy nie ulegam w nich osądzaniu i potępianiu? Kiedy i wobec kogo zdarza się to najczęściej?

Jezus zachęca mnie, abym nie oszczędzał siebie w dawaniu (w. 38). Dawanie domaga się wewnętrznej wolności: trzeba nauczyć się tracić, aby wiele zyskać. Będę prosił Jezusa: „Naucz mnie dawać siebie bez względu na osoby”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.

Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Łk 6, 20.21b

Bogatym nie jest ten, kto posiada, ale ten, kto „rozdaje”, kto zdolny jest dawać. św. Jan Paweł II

Różnej biedy doświadczamy w życiu i niekoniecznie chodzi o ubóstwo materialne. Niedostatek oczywiście jest brakiem czegoś konkretnego, ale Pan Jezus mówi, że jesteśmy błogosławieni gdy czegoś nam brakuje.

Trudno pojąć Boże zamysły i plany wobec siebie, wobec bliźnich, a gdzież tam zrozumieć to co dzieje się w wielkim świecie. Jeśli jednak zaufasz, oddasz i powierzysz Bogu wszystkie swoje rozterki, braki, niedogodności, smutki, wszelkie plany i marzenia, doświadczysz pełnej wolności i błogosławieństwa, bo prawdziwa wolność pomimo wszelakich obciążeń, ułomności, zasmucenia czy rozżalenia jest tylko w Bogu 💖

Spójrzmy dzisiaj na te nasze utrapienia, trudności, niedole, bolączki z Bożej perspektywy. Chociaż być może dzisiaj jest ucisk, cierpienie i łzy, to każde to jarzmo według słów Pana Jezusa jest wielkim błogosławieństwem, którego niestety dzisiaj nie potrafimy należycie docenić, bo to nasze postrzeganie kieruje się być może wyobrażeniami i pogonią za szczęściem, albo jest przytłoczone namacalnym, ciężkim krzyżem.

Nie ukrywajmy się przed Bożą Miłością i Jego prawem! Przed Bogiem nie da się uciec 😊 On chce mieć CIEBIE i mnie wśród swoich Świętych 😇 Daj sobie szansę 💖 daj sobie pomóc 💖

Panie Jezu, ucz mnie jak być błogosławioną, jak cieszyć się z tego, co przynosi każdy nowy dzień i jak dostrzegać Ciebie w każdym udręczonym, zagubionym, zniewolonym, czy pochłoniętym światowym życiem człowieku.

Błogosławionego dnia  ❤+

Autor: Leon XIII, papież od 1878 do 1903

Ubogich Kościół poucza, że zgodnie z myślą Bożą nie należy uważać za hańbę, ani się wstydzić pracy zarobkowej. Czynem i przykładem potwierdził to Chrystus Pan, który dla zbawienia świata ubogim się stał, będąc bogatym (2 Kor 8,9). Choć bowiem Syn Boży i Bóg Sam, chciał jednak, by się wydawał synem cieśli i by za takiego był uważany; a i znaczną część życia nie wahał się strawić w pracy ciesielskiej. „A ten nie jest zaś cieślą, synem Maryi?” (Mk 6,3).

Kto na Boską wzniosłość tego przykładu patrzy, łatwo zrozumie, iż prawdziwa godność człowieka i wyższość zasadza się na obyczajach, mianowicie na cnocie, że cnota jest wspólnym mieniem śmiertelnych, które posiąść mogą zarówno wielcy, jak i mali, zarówno bogaci, jak i ubodzy, że nagroda wiecznej szczęśliwości przypadnie tylko cnocie i zasługom, bez względu na to, kto by ją posiadał. Co więcej, ku ubogim wydaje się miłość Boża więcej skłaniać; błogosławionymi bowiem nazywa Jezus Chrystus ubogich (Mt 5,3); nieustannie do Siebie zaprasza tych, którzy pracują i smucą się, ażeby byli pocieszeni (Mt 11,28); szczególną miłością otacza najbiedniejszych i skrzywdzonych.

Poznanie tej nauki powściąga butę bogatego, podnosi zaś upadłego ducha w ubogim; w pierwszym rodzi uczynność, w drugim umiarkowanie. W ten sposób skraca się odległość między klasami, utrzymywana przez pychę ludzką, i nie byłoby rzeczą trudną doprowadzić obydwie strony do podania sobie rąk i do zgody.

Źródło: Encyklika „Rerum novarum”, 20 (© Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Św. Leon Wielki (? – ok. 461), papież i doktor Kościoła

„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,3) Można by się zastanawiać, o jakich ubogich Prawda chciała opowiedzieć, jeżeli mówiąc: „Błogosławieni ubodzy” nie dodałaby nic o rodzaju ubogich i jak należy ich pojąć. Wtedy mogłoby się zdawać, że aby zasłużyć na królestwo niebieskie, wystarczy jedynie ubóstwo, które jest udziałem wielu z powodu uciążliwego i ciężkiego przymusu. Ale mówiąc: „błogosławieni ubodzy w duchu” Pan pokazuje, że królestwo niebieskie musi być dane tym, którzy wykazują się pokorą duszy, a nie raczej niedostatkiem zasobów.

Nie można jednak wątpić, że ubodzy nabywają łatwiej niż bogaci dobro, jakim jest ta pokora, ponieważ dla pierwszych łagodność jest przyjaciółką w ich ubóstwie, podczas gdy dla drugich pycha jest towarzyszką w ich obfitości. Jednakże u wielu bogatych znajduje się ta skłonność duszy, która ich skłania do używania bogactwa nie do napełnienia się pychą, ale aby praktykować dobroć i którzy uważają za wielki zysk to, co wydali, aby ulżyć nędzy i trudowi innych. Ludziom wszelkiego rodzaju i każdej klasy dany jest udział w tej cnocie, ponieważ mogą być zarazem równi w zamiarach i nierówni majątkiem. Nieważne, jaka jest różnica w dobrach ziemskich ludzi, których uważa się za równych w dobrach duchowych. Błogosławione jest zatem to ubóstwo, które nie jest uwiązane miłością do dóbr materialnych; nie pragnie zwiększyć swojej fortuny na tym świecie, ale dąży do bogactw dóbr w niebie.

Źródło: Kazanie 95, PL 54, 461 (© Evangelizo.org)

A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich. Łk 6, 19

Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei. To nas wyróżnia. św. Jan Paweł II

Cudnie jest widzieć Bożą moc i doświadczać łaski uzdrowienia 💖, jednak trzeba nam zatrzymać się nie na samym uzdrowieniu, czy pragnieniu doznawania Bożej mocy, ale na samym Uzdrowicielu. Pan Jezus zanim podjął ważne decyzje, zanim poszedł między ludzi, długo rozmawiał z Ojcem i modlił się. Może nam się to wydawać zupełnie absurdalne – po co Jezus, Syn Boży, Bóg Wcielony, spędza czas na modlitwie skoro jest współistotny Ojcu?

Pan Jezus pokazuje jak ważna jest relacja z Ojcem. Jak istotne jest nie samo oczekiwanie, czy dążenie do uzdrowienia, lecz postawa przyzwolenia na Boże działanie. Jak ważne jest skupienie, zasłuchanie, modlitwa, cisza, a nawet odosobnienie, by móc naprawdę doświadczyć Bożej mocy i dotknięcia.

Pozwól Bogu być Bogiem, na Jego warunkach, według Jego zamierzeń i planów 💖

Uzdrowienie jest możliwe w każdym miejscu i czasie, jednak ważniejsza jest łączność z Żywym Słowem, której możemy doświadczać najpełniej w KAŻDEJ Eucharystii. I wcale nie jest ważne, czy sprawuje Ją charyzmatyczny kapłan, czy jest to “zwykła” Msza w wiejskim kościółku, bo to nie człowiek ma moc czynić cuda! Ten CUD wydarza się, bo Pan Jezus chce być blisko nas, tak samo jak dwa tysiące lat temu! Tylko my czekamy nie wiadomo na co, bo chcielibyśmy doświadczać rzeczy cudownych natychmiast i to na własnych warunkach…

Oto jestem Panie! Jest we mnie tyle miejsc, które chorują, tyle przestrzeni, które źle się mają… Niech się dzieje Twoja wola, Dobry Boże! Niech Twój Święty Duch, przemienia, oczyszcza i uzdrawia, jak chce i kiedy chce! Może właśnie dzisiaj Panie Jezu zechcesz przechadzać się w mojej okolicy, blisko mnie… Zapraszam Cię Panie! Czekam na Ciebie, mój Jezu 💖

Pięknego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891–1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

Każda dusza ludzka jest świątynią Boga: oto co otwiera nam nową, szeroką perspektywę. Życie modlitewne Jezusa jest kluczem do zrozumienia modlitwy Kościoła. Widzimy, że Chrystus uczestniczył w boskiej posłudze, w liturgii swego ludu, poprowadził liturgię Starego Przymierza, aby dokonała się w liturgii Nowego Przymierza.

Ale Jezus nie tylko uczestniczył w publicznej boskiej posłudze, nakazanej przez Prawo. Ewangelie mówią nam o licznym momentach samotnej modlitwy, w ciszy nocy, na stromych szczytach gór, w odludnych miejscach. Czterdzieści dni i nocy na modlitwie poprzedziły publiczne życie Jezusa (Mt 4,1-2). Wycofał się w samotność góry, aby modlić się przed wyborem dwunastu apostołów i wysłać ich na misję. W godzinie góry Oliwnej przygotował się na pójście na Golgotę. Okrzyk, jaki wydał do Ojca w tej najtrudniejszej godzinie swego życia, jest oddany w kilku krótkich słowach, które lśnią jak gwiazdy w naszych własnych godzinach góry Oliwnej. „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22,42). Są jak błyskawica, która oświetla dla nas najbardziej intymną chwilę życia Jezusa, niezbadaną tajemnicę Jego bytu Boga-człowieka i Jego dialogu z Ojcem. Ten dialog z pewnością trwał nieustannie przez całe życie.

Źródło: Modlitwa Kościoła (© Evangelizo.org)

Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

Tradycja apostolska nie jest zbiorem rzeczy i słów, niczym szkatuła pełna martwych przedmiotów. Tradycja to strumień nowego życia, który wypływa ze źródeł, ma początek w Chrystusie, dociera aż do nas i włącza nas w dzieje Boga i ludzkości. Temat Tradycji jest bardzo ważny,… ma on bowiem wielkie znaczenie dla życia Kościoła. Sobór Watykański II podkreślił w związku z tym, że Tradycja apostolska jest przede wszystkim w swoim rodowodzie: “Bóg w niezmierzonej łaskawości postanowił, aby to, co dla zbawienia wszystkich narodów objawił, pozostało na zawsze nieuszczuplone i było przekazywane wszystkim pokoleniom. Dlatego Chrystus Pan, w którym całe objawienie Najwyższego Boga znajduje swą pełnię (por. 2 Kor 1, 20; 3, 16-4, 6), polecił Apostołom, aby Ewangelię zapowiedzianą przedtem przez proroków, przez siebie zaś wypełnioną i obwieszczoną, głosili wszystkim ludziom jako źródło wszelkiej zbawiennej prawdy i moralnego porządku” (Konstytucja dogmatyczna Dei verbum, 7). Sobór mówi dalej, że zadanie to zostało wiernie wypełnione “przez Apostołów, którzy głoszeniem ustnym, przykładami i zorganizowanym działaniem przekazali to, o czym dowiedzieli się, czy to z samych słów, z zachowania i czynów Chrystusa, czy też dzięki pomocy Ducha Świętego” (tamże). Sobór dodaje, że z apostołami współpracowali również “mężowie apostolscy, którzy pod natchnieniem tegoż Ducha Świętego na piśmie utrwalili orędzie zbawienia”.

Apostołowie, przywódcy eschatologicznego Izraela, których było dwunastu, czyli tylu, ile było pokoleń narodu wybranego, kontynuują “zbieranie”, zapoczątkowane przez Pana, przede wszystkim przez wierne przekazywanie otrzymanego daru, Dobrej Nowiny o Królestwie, które przyszło do ludzi w Jezusie Chrystusie. Ich liczba świadczy nie tylko o tym, że wyrastają ze świętych korzeni – Izraela, liczącego dwanaście pokoleń, ale wyraża również uniwersalny cel ich posługi: nieść zbawienie aż do najodleglejszych zakątków świata. Można to odczytać z symbolicznego znaczenia, jakie mają liczby w świecie semickim: dwanaście to wynik pomnożenia 3 – liczby doskonałej – przez 4: liczby stron świata, a więc oznaczającej cały świat. 

Źródło: Audiencja generalna 3/5/2006 (© copyright Libreria Editrice Vaticana) 

 Wtedy Jezus rzekł do nich: «Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?» Łk 6, 9

Prawdziwa cywilizacja nie polega na sile, ale jest owocem zwycięstw nad samym sobą, nad mocami niesprawiedliwości, egoizmu i nienawiści, które są zdolne zniekształcić prawdziwe oblicze człowieka. św. Jan Paweł II

Czy można w jakikolwiek sposób ograniczać Boże działanie?

Przecież robię to bardzo często… Ograniczam Tego, który jest Nieograniczony, nakazuję Temu, który Sam wydaje rozkazy, zamykam w ciasne ramy mojego ludzkiego myślenia Tego, który dał mi rozum i ofiarował wolność…

Może już nauczyłam się jakoś żyć z tym co bardzo mi dokucza… Może już przyzwyczaiłam się do „bagażu”, który przez lata staje się coraz cięższy i bezlitosny…

Pan Jezus widzi moje ograniczenie i bezradność. Przychodzi z wielką miłością i dobrocią usuwając mój bezwład i paraliż, moją niemoc i drętwotę. Dotykając mojej fizyczności, kruszy również skorupę serca, przeszkadzającą w przyjęciu wolności. Uwalnia mnie z kajdan moich ograniczeń i przyzwyczajeń, moich nałogów i pychy, abym przejrzała, dostrzegła i nazwała swój problem.

PAN JEZUS UZDRAWIA KAŻDĄ SFERĄ MOJEGO ŻYCIA!

Pokazuje, że nie ma miejsca, okoliczności, ani sytuacji, które mogłyby ograniczyć potrzebę czynienia dobra. I nie chodzi tu tylko o mówienie o wielkiej Bożej dobroci. Jezus zaprasza mnie, a wręcz nakazuje aby słowo wcielać w czyn. W ostatecznym rozrachunku tylko to się będzie liczyć!

Opierajmy swoje chrześcijańskie życie na czynach, bez względu na to jak nas będą oceniać – czy pochwalą, czy potępią, doszukując się interesowności w naszym działaniu. Niech jedynym i najważniejszym oceniającym będzie dla nas Jezus Chrystus – nasz Bóg, Zbawca, Odkupiciel i Przyjaciel.

Jezu, Ty jesteś moim Panem!

Tobie cześć i chwała na wieki wieków. Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Karol de Foucauld (1858–1916), pustelnik i misjonarz na Saharze

Jezus powiedział: „Pamiętajcie o odwadze, z jaką pośrodku Moich wrogów, podczas gdy oni spiskowali, aby Mnie zgubić, głosiłem przed nimi, wykrzykując to głośno, doktrynę prawdy, i to właśnie te prawdy, o których wiedziałem, że są dla nich najbardziej odrażające, najbardziej nie do zniesienia… Pamiętajcie o odwadze, z jaką dokonałem przed nimi, pośród nich, tych cudów, tych uzdrowień, tych czynów, które ich rozwścieczyły i sprawiły, że przysięgli Mi śmierć… Zrobiłem to dla was, dla waszego dobra, aby głośno głosić prawdę i dać wszystkim ludziom lekcję odwagi w wypełnianiu ich religijnych obowiązków; aby dać pasterzom dusz lekcję odwagi w głoszeniu. Nie ukrywajcie prawdy, bez względu na to, ile może was to kosztować; jeśli zostaniecie jej męczennikami, tym lepiej: będziecie raczej królować ze Mną w domu Mojego Ojca…

Ale pamiętajcie o przykładzie, który wam daję. Ja jestem światłością, nie mam prawa ukrywać się pod korcem: muszę oświecać ludzi, nawet wbrew im samym, dopóki Mój Ojciec nie ogłosi godziny Mojego odpoczynku; w ten sam sposób wy, którzy jesteście pasterzami dusz; postawiłem was na świeczniku, […] jesteście zobowiązani siać ziarno, które wam powierzyłem, wykrzykiwać z dachów doktrynę, którą wam wyszeptałem na ucho. Krzyczcie, siejcie, głoście; czyńcie to z radością, która jest tym słodsza, że czyniąc to, nie tylko jesteście Mi posłuszni, ale Mnie naśladujecie. […]

Niezależnie od tego, czy słuchają was, czy nie, zawsze głoście i zawsze módlcie się, aby wasze słowa przyniosły owoce; jeśli tak się nie stanie, kontynuujcie bez smutku i zniechęcenia, z pewną radością z powodu tej porażki, ponieważ nie odnosząc sukcesu, dzielicie Mój los”.

Źródło: Osiem dni w Efraimie (© Evangelizo.org)

Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu. Mt 4, 23

Chrystus nas kocha i kocha nas zawsze! Kocha nas wtedy, kiedy Go zawodzimy, kiedy nie spełniamy Jego oczekiwań. Nigdy nie zamyka przed nami ramion swojego miłosierdzia. św. Jan Paweł II

Nie skupiaj się na samym fakcie uzdrowienia fizycznego, choć to oczywiście zdaje się mega ważne gdy człowiek niedomaga tu i tam, ale jednak nie najważniejsze z perspektywy Nieba. Pan Jezus najpierw chce uleczyć Twoje wnętrze, Twoje serce, Twoją duszę. Spójrz na miejsce, sytuację i ludzi. Pan Jezus poszedł do pogan! Do najciemniejszego i najmniej przyjaznego zakątka! A nam się wydaje, że uzdrowienie, zbawienie i świętość jest tylko dla wybranych… No tak, badajcie duchy…

Kogo słuchasz? Kto wciska Ci kłamstwa o Twojej niegodności, o tym, że jesteś gorszy, bo się pogubiłeś, pobłądziłeś i dla Ciebie nigdy już nie będzie nadziei…

Kogo słuchasz?! Oto Bóg – Człowiek, Jezus Chrystus otwiera przed Tobą zdroje Swojego Miłosierdzia, pragnie dotykać Twojego serca, duszy i ciała, pragnie uzdrowić i odpuścić Ci każdą niegodność w sakramencie pokuty, pragnie abyś usłyszał “Ja odpuszczam Tobie grzechy, idź w pokoju”, a Ty ciągle swoje…

Nasz Bóg zapomina odpuszczony grzech, ale czy Ty potrafisz sobie przebaczyć? Oczywiście, że konsekwencje pewnych złych wyborów i decyzji będą wlokły się za Tobą być może do końca życia, ale jeśli kapłan w Imieniu Chrystusa odpuścił i rozgrzeszył, znaczy Pan Bóg zapomniał i znowu stajesz się czystą, białą kartą. Zapisuj ją rozważnie i świadomie, bo każdy grzech zostawia ślad, który nieprzyjaciel będzie chciał wykorzystać przeciwko Tobie.

Naprawdę może być inaczej! Uwierz w to i trwaj przy swoim Bogu! Poczuj MOC i radość płynące z Dobrej Nowiny 😇😍 PRAWDZIWA MIŁOŚĆ przyszła do nas, by nas uzdrawiać z wszelkiej głuchoty, ślepoty i każdej niemocy!

Jakaż radość i nadzieja płynie z dzisiejszego Słowa 😍 

Jesteś gotowy na zmiany?

Błogosławionej niedzieli ❤️+