Autor: Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897), karmelitanka, doktor Kościoła

Jakże bardzo chciałabym być księdzem, żeby głosić kazanie o Najświętszej Dziewicy! Jeden raz by mi wystarczył, żeby powiedzieć wszystko, co o niej myślę.

Najpierw ukazałabym, że mało znamy jej życie. Nie trzeba opowiadać rzeczy, o których nic nie wiemy; na przykład, że w wieku trzech lat Najświętsza Dziewica udała się do świątyni ofiarować się Bogu, ze wzniosłymi uczuciami, pełnymi żarliwej miłości — podczas gdy pewnie tam poszła, posłuszna swoim rodzicom… Żeby kazanie o Najświętszej Dziewicy mi się podobało i przyniosło mi pożytek, musiałabym widzieć jej prawdziwe, a nie domyślne życie, i jestem przekonana, że jej życie było proste. Ukazuje się ją niedostępną, a trzeba ją pokazać jako przykład do naśladowania, wskazać na jej cnoty, powiedzieć, że żyła wiarą jak my, opierając się na Ewangelii, gdzie czytamy: „Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.” (Łk 2, 50). I inny dowód, nie mniej tajemniczy: „A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono.”(Łk 2, 33). Ten podziw zakłada pewne zdziwienie, nie uważacie?

Wiadomo dobrze, że Najświętsza Dziewica jest Królową nieba i ziemi, lecz ona jest więcej matką niż królową i nie należy głosić, że swymi przywilejami zaćmiewa chwałę wszystkich Świętych, jak słońce, za którego wschodem bledną gwiazdy. Mój Boże! Jakież to dziwne! Matka, która zaćmiewa chwałę swych dzieci! Co do mnie, myślę przeciwnie, że Maryja powiększy chwałę wybranych. Dobrze jest mówić o Jej przywilejach, lecz nie należy się do tego ograniczać… Kto wie nawet, czy jakaś dusza by wówczas nie odczuwała pewnego dystansu w stosunku do istoty tak wzniosłej i nie powiedziałaby sobie: „Jeśli to tak jest, to już lepiej świecić jak najjaśniej w swoim kącie”.

To, co Najświętsza Dziewica ma więcej niż my to fakt, że nie mogła grzeszyć i była wolna od grzechu pierworodnego, ale miała mniej szczęścia od nas, bo nie miała Najświętszej Dziewicy do kochania, a kochać ją jest dla nas dodatkową pociechą.

Źródło: Ostatnie rozmowy, 21.08.1897 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Augustyn (354–430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Ten, który jest owocem jednej świętej Dziewicy, jest chwałą i czcią każdej innej świętej dziewicy, ponieważ one, jak Maryja, są matkami Chrystusa, jeśli spełniają wolę Ojca. Chwała i błogosławieństwo Maryi z faktu bycia matką Jezusa Chrystusa jaśnieją szczególnie w słowach Pana: „Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mt 12,50).

Wskazuje w ten sposób na pokrewieństwo duchowe, które wiąże Go z odkupionym ludem. Jego bracia i siostry są świętymi mężczyznami i świętymi kobietami, którzy mają z Nim udział w dziedzictwie niebieskim. Jego matką jest cały Kościół, ponieważ to on, dzięki łasce Bożej, zradza członków Jezusa Chrystusa, to znaczy tych, którzy są Mu wierni. Jego matką jest także każda święta dusza, która pełni wolę Ojca i której płodna miłość objawia się w tych, których zradza dla Niego, aż On sam się w nich ukształtuje (Ga 4,19)…

Maryja jest z pewnością matką członków Ciała Chrystusa, to znaczy nas samych, ponieważ przez swoją miłość współpracowała nad zrodzeniem wiernych w Kościele. Oni są członkami tej boskiej głowy, której Maryja jest prawdziwie matką według ciała.

Źródło: O świętym dziewictwie, 5 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O serce, które żyje do głębi słowem Jezusa.

Z dziecięcą czułością zbliżę się do Maryi. Poproszę Ją, aby była ze mną, gdy będę medytował nad słowem Jezusa z dzisiejszej Ewangelii. Zawierzę Jej czas swojej modlitwy.

Będę towarzyszył Maryi, która pragnie spotkać się ze swoim Synem. Nie może dostać się do Niego z powodu tłumu (ww. 19-20). Zwrócę uwagę na Jej cichość. Zbliżę się do Maryi, aby rozmawiać z Nią o Jej miłości do Jezusa, o matczynym doświadczeniu Jego obecności.

Co mogę powiedzieć o mojej codziennej potrzebie spotkania z Jezusem? W gorącej modlitwie zwrócę się do Maryi, aby uprosiła mi głębokie pragnienie Jezusa i doświadczenie Jego żywej obecności w moim codziennym życiu.

Jezus pokazuje mi szczególne miejsce spotkania z Nim samym. Jest nim słowo Boże (w. 21). Słuchanie Jego słowa zaprowadzi mnie do zażyłej więzi z Jezusem. Słowo Boże może zrodzić we mnie więź z Jezusem, która przekracza najgłębsze ludzkie związki.

Słuchając słów Jezusa (w. 21), będę patrzył na Maryję i kontemplował Jej głęboką więź z Jezusem. Będę podziwiał Jej piękną miłość do Jezusa, która zrodziła się w Niej, odkąd po raz pierwszy przyjęła Słowo Boga w Nazarecie.

Jezus przypomina mi, że słuchanie Jego słowa powinno prowadzić do Jego wypełniania (w. 21). Słowo Jezusa zawiera życie. Chce wypełnić moje życie tak, jak wypełniło do końca życie Maryi. Życie Maryi pokazuje mi, jak piękny staje się człowiek, który żyje słowem Bożym.

W serdecznej rozmowie z Maryją oddam Jej swoje życie, aby strzegła we mnie słowa Jezusa. Będę zwracał się do Niej w tych dniach słowami: „Matko moja, strzeż we mnie słowa Jezusa”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)