Na jej widok Pan zlitował się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz».  Łk 7, 13

 Powstań, ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań, ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił ci swoją miłość i przechowuje dla ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji. św. Jan Paweł II

Czy ubolewasz nad swoim ograniczeniem, ułomnością, zniewoleniem? Och, gdybyśmy szczerze zapłakali nad swoim grzechem, Pan Jezus niewątpliwie ulitował by się nad nami, podnosząc nas z mar i pobielanych grobów…

Czasem trzeba zapłakać, może nawet tak szlochać, że aż braknie łez… Radość będzie później – pełniejsza, cenniejsza, wieczna!

Nie skupiaj się jednak na swoim żalu czy grzechu, ale pozwól Panu Jezusowi wkroczyć w swoje życie. Tylko On, może ożywić to co w Tobie umiera, to co być może już dawno nie żyje. Tylko Boży Duch, Dawca Życia, może tchnąć w Ciebie nowe siły, nowe życie!

Zapraszam Cię Duchu Święty! Ożywiaj mnie, podnoś, ucz cieszyć się, doceniać to co mam i dobrze wykorzystywać każdą sekundę mojego ziemskiego życia, bo NAJLEPSZE dopiero przede mną 😊😇

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła

Miłosierdzie Boże szybko lituje się wobec płaczu tej matki. Ona jest wdową, cierpienia i śmierć jej jedynego syna załamały ją. Zdaje mi się, że ta wdowa, otoczona tłumem ludzi jest kimś więcej, niż zwykłą kobietą, zasługującą dzięki swoim łzom na zmartwychwstanie syna, młodego i jedynego. Ona jest samym obrazem Świętego Kościoła, który, dzięki swoim łzom, pośrodku żałobnego orszaku i aż do grobu, otrzymuje powrót do życia młodego ludu świata. Ponieważ na słowo Boże zmartwychwstają umarli (J 5,28), odzyskują głos, a matka odzyskuje syna, jest wezwany od grobu, jest wyrwany z mogiły.

Czym jest ten grób dla was, jeśli nie waszym złym postępowaniem? Wasz grób to brak wiary… Chrystus was uwalnia z tej mogiły; wyjdziecie z grobu, jeśli słuchacie słowa Bożego. A jeśli wasz grzech jest zbyt poważny, aby łzy waszej pokuty mogły go obmyć, niech wstawią się za wami łzy waszej matki — Kościoła… On wstawia się za każdym ze swoich dzieci, jakby każdy był jedynym synem. Jest on bowiem pełen współczucia i odczuwa matczyny, duchowy ból, kiedy widzi, jak grzech pociąga jego dzieci do śmierci.

Źródło: Komentarze do Ewangelii św. Łukasza V, 89; SC 45 SC (© Evangelizo.org)

O co proszę? O bezgraniczne zaufanie Jezusowi.

Jezus otoczony tłumami ludzi udaje się do Nain. W bramie miasta zastaje kondukt pogrzebowy (ww. 11-12). Będę kontemplował Jezusa i Jego czułą rozmowę z płaczącą matką. Wzrusza się głęboko i pragnie ukoić jej ból (w. 13).

Pomyślę serdecznie o Jezusie, który jest czuły na widok mojego cierpienia. Moje łzy są Jego łzami, moje bóle Jego bólami. Czy bliski jest mi obraz Jezusa współczującego, zatroskanego o mnie?

Zatrzymam się dłużej nad sceną wskrzeszenia młodzieńca (ww. 14-17). Stanę pośród tłumu, by z bliska obserwować to niezwykłe wydarzenie. Zwrócę uwagę na gesty Jezusa, na każde Jego słowo.

Będę patrzył na młodzieńca, który powraca do życia, na tłumy, które ogarnął strach. Będę słuchał, jak wielbią Boga i pełni zachwytu uznają w Jezusie proroka. Wyobrażę sobie radość matki.

Dla Jezusa nie ma nic niemożliwego. Na Jego słowo sprawy po ludzku najbardziej beznadziejne i „pogrzebane” odzyskują moc życia. Czy Jezus jest dla mnie Bogiem wszechmocnym? Wyznam Mu moje najgłębsze odczucia i przeżycia.

Na zakończenie zamienię moją rozmowę z Jezusem w modlitwę uwielbienia. Razem z matką młodzieńca i tłumem będę radował się Jego mocą. Będę powtarzał z ufnością: „Jezu, dla Ciebie wszystko jest możliwe!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)