O co proszę? O łaskę czystego sumienia i wierność wartościom powołaniowym.
Dzisiejsza Ewangelia stawia mnie wobec postaw dwóch osób: Heroda i Jana Chrzciciela. Dwie historie życia całkowicie kontrastujące ze sobą. Będę prosił Ducha Świętego, aby pomógł mi w ich świetle rozeznać moje życiowe postawy.
Herod żyje w niepokoju. Jego grzech przeszkadza mu spotkać się z Jezusem. Widzi w Nim Jana Chrzciciela, którego kazał zabić (ww. 1-2.10). Trwanie w grzechu deformuje jego odbiór rzeczywistości. Zamyka się w wyrzutach sumienia.
Co mogę powiedzieć o moim stanie ducha? Czy jest we mnie pokój czy niepokój? Czy w mojej historii życia pozostały grzechy niewyznane, rany nieuleczone? Czy dopuszczam Jezusa do całej historii mojego życia?
Zwrócę uwagę na zachowanie Heroda. Ma władzę, a jednocześnie jest niewolnikiem ludzkich opinii, własnej zmysłowości. Wykorzystuje władzę dla niecnych celów (ww. 3-11).
Rozważę uważnie moją wolność serca. Czy jestem wewnętrznie wolny w realizowaniu życiowego powołania? Czy jest coś, co mnie zniewala: opinie, relacje, zmysłowość? O co chciałbym prosić Jezusa?
Zatrzymam się przy Janie Chrzcicielu. Będę podziwiał jego wewnętrzną wolność wobec opinii. Potrafi stawać po stronie prawdy, nawet za cenę życia (ww. 4-5.10). Swoje życie oparł na słowie Boga, na skale.
Zapytam o wartości powołaniowe, które wybrałem. Czy jestem im wierny za wszelką cenę. Czy wola Boga jest dla mnie skałą, na której opieram moje decyzje i czyny? Zachowam w sercu modlitwę: „Chcę Ci być wierny, Panie, do końca moich dni!”.
ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)