«Nie wolno ci jej trzymać».  Mt 14, 4b

Sumienie jest dla każdego człowieka sprawą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono jego wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią jego czynów. św. Jan Paweł II

Co tak mocno ściskasz? Co tak kurczowo trzymasz? Z czym nie możesz się rozstać? W co się uwikłałeś tak głęboko, że straciłeś poczucie dobrego smaku i przyzwoitości? Czy aż tak jesteś ślepy, że nie widzisz swojego ograniczenia i grzechu…? Pewnie, że dla świętego spokoju wielu idzie na dziwaczne kompromisy, ale przecież ten święty spokój nie ma nic wspólnego ze świętością…

Oj… sama w pierś się uderzam z pokorą…

Proszę Cię, Drogi Boże, o odwagę w nazywaniu rzeczy po imieniu. Proszę o mądrość i rozwagę w podejmowaniu decyzji. Proszę o pokorę i umiejętność w przyjmowania słów upomnienia, które kierujesz do mnie przez innych ludzi, z wielkiej czułości, troski i bezwarunkowej miłości.

Najświętsze Serce Jezusa, cierpliwe i wielkiego miłosierdzia, zmiłuj się nad nami!

Niepokalane Serce Maryi, ucieczko grzeszników, módl się za nami 🙏

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345–407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

„Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela”. Bóg widzi i dopuszcza; nie rzucił gromu z wysokości niebios, aby zniszczyć tę bezczelną twarz; nie rozkazał czeluściom ziemi się otworzyć, aby zapadli się goście tego świętokradczego bankietu. Dlaczego? Aby przygotować swojemu słudze najpiękniejszy tryumf i pozostawić największą pociechę tym, którzy pójdą za nim w niedolach. Prorok, i to „nawet więcej niż prorok”, któremu Syn Boży złożył świadectwo: „Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela” (Mt 11,9.11) – ten godny podziwu człowiek został wydany na śmierć na prośbę upadłej kobiety, ponieważ gorliwie bronił Prawa Bożego. Na tym przykładzie nauczmy się odważnie znosić nasze własne cierpienia. […]

Ale zauważ umiarkowany ton ewangelisty, który, w miarę możliwości, szuka łagodzących okoliczności dla tej zbrodni. Mówiąc o Herodzie, notuje, że działał „przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników” i „się zasmucił”; a co do młodej dziewczyny, zauważa, że została „podmówiona przez swą matkę”. My także, bracia, naśladujmy to umiarkowanie apostołów. Użalajmy się nad grzesznikami; nie krytykujmy win bliźnich; ukrywajmy je, jak tylko możliwe; przyjmijmy miłość do naszych serc. Jeśli ktoś cię upokorzy albo obrazi, ty się unosisz, nie wahasz się traktować bezlitośnie twego brata jak obcego? Tak nie postępują święci; oni płaczą nad grzesznikami, zamiast ich przeklinać. Czyńmy jak oni, płaczmy nad Herodiadą i nad tymi, którzy ją naśladują. Ponieważ widzimy dzisiaj wiele podobnych uczt; nie wydaje się na nich Zwiastuna na śmierć, ale rozdziera się członków ciała Chrystusa.

Źródło: Homilie do Ewangelii Mateusza, nr 48, 2 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę czystego sumienia i wierność wartościom powołaniowym.

Dzisiejsza Ewangelia stawia mnie wobec postaw dwóch osób: Heroda i Jana Chrzciciela. Dwie historie życia całkowicie kontrastujące ze sobą. Będę prosił Ducha Świętego, aby pomógł mi w ich świetle rozeznać moje życiowe postawy.

Herod żyje w niepokoju. Jego grzech przeszkadza mu spotkać się z Jezusem. Widzi w Nim Jana Chrzciciela, którego kazał zabić (ww. 1-2.10). Trwanie w grzechu deformuje jego odbiór rzeczywistości. Zamyka się w wyrzutach sumienia.

Co mogę powiedzieć o moim stanie ducha? Czy jest we mnie pokój czy niepokój? Czy w mojej historii życia pozostały grzechy niewyznane, rany nieuleczone? Czy dopuszczam Jezusa do całej historii mojego życia?

Zwrócę uwagę na zachowanie Heroda. Ma władzę, a jednocześnie jest niewolnikiem ludzkich opinii, własnej zmysłowości. Wykorzystuje władzę dla niecnych celów (ww. 3-11).

Rozważę uważnie moją wolność serca. Czy jestem wewnętrznie wolny w realizowaniu życiowego powołania? Czy jest coś, co mnie zniewala: opinie, relacje, zmysłowość? O co chciałbym prosić Jezusa?

Zatrzymam się przy Janie Chrzcicielu. Będę podziwiał jego wewnętrzną wolność wobec opinii. Potrafi stawać po stronie prawdy, nawet za cenę życia (ww. 4-5.10). Swoje życie oparł na słowie Boga, na skale.

Zapytam o wartości powołaniowe, które wybrałem. Czy jestem im wierny za wszelką cenę. Czy wola Boga jest dla mnie skałą, na której opieram moje decyzje i czyny? Zachowam w sercu modlitwę: „Chcę Ci być wierny, Panie, do końca moich dni!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)