Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Mt 25, 29

Pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć, aniżeli być, i chce mieć więcej nie po to, aby bardziej żyć, lecz by doznać w życiu jak najwięcej przyjemności. św. Jan Paweł II

Doskonalić się, pracować nad sobą, spełniać swoje obowiązki i powinności – to przecież nic innego jak rozwijanie i pomnażanie talentów, tych Boskich darów, które mamy pielęgnować i zwielokrotniać, zgodnie ze swoim rozumem, predyspozycjami, ale przede wszystkim dzięki współpracy z Bożą łaską. Oczywiście wymaga to zaangażowania, aktywności, a czasem nawet ciężkiej harówki, ale jak mówi stare przysłowie “Bez pracy nie ma kołaczy”, a św. Paweł upomina “Kto nie chce pracować, niech też nie je!” (2Tes 3, 10)

Praca jest błogosławieństwem – no chyba, że ktoś popadnie w pracoholizm, to może stać się przekleństwem. Przyglądając się dzisiejszemu światu, często odnoszę wrażenie, że wielu stwarza pozory pracy, “tak robić, żeby się nie narobić”. Sama też uderzę się w pierś, bo czasem mam mega niechcieja🤭 i wtedy czuję się jak ten ostatni sługa z dzisiejszej Ewangelii, co to zakopał powierzony mu dar i przeczekiwał życie, by oddać nienaruszone co mu przydzielono. Oj, jak to dobrze, że tylko czasem mnie ten niechciej nawiedza😉

No to cóż, kochani moi 😊 ostatni wakacyjny weekend przed nami. Czas rozkręcać się do poważnych i może zupełnie nowych wyzwań, pamiętając, że człowiek ma swoje plany, a Boży scenariusz może być zupełnie inny 🤭 Cieszmy się każdym dniem jaki jest nam dany 💖

Duchu Święty, zapraszam Cię do każdej mojej dzisiejszej pracy, do każdej czynności, szczególnie do tego, co wydaje się ponad siły, albo jest monotonne i nudne. Przemieniaj to moje niechcenie w gorliwość i obdarzaj potrzebnymi na ten czas darami. Przyjdź Duchu Święty!

Błogosławionej soboty ❤️+

Autor: Św. Padre Pio z Pietrelciny (1887-1968), kapucyn

„Moi bracia, jeszcze nic nie zrobiliśmy aż do tej pory; zacznijmy więc od dzisiaj”. Tak samego siebie napominał św. Franciszek; pokornie przyjmijmy to do siebie. Tak, to prawda, jeszcze nic nie zrobiliśmy lub tak mało! Mijały lata za latami, a my się nie zastanawialiśmy, co z nimi zrobiliśmy; jakby nie było nic do zmienienia, dorzucenia lub zrezygnowania w naszym postępowaniu. Żyliśmy w beztrosce, jak gdyby nigdy nie miał nadejść ten dzień, kiedy przedwieczny Sędzia nas wezwie do siebie i będziemy musieli zdać mu sprawę z naszych czynów i ze sposobu, w jaki spożytkowaliśmy nasz czas.

Nie traćmy naszego czasu. Nie trzeba odkładać na jutro to, co można zrobić dzisiaj: groby są przepełnione dobrymi intencjami; a zresztą, kto może wiedzieć, czy jutro będziemy jeszcze przy życiu? Posłuchajmy głosu naszego sumienia; jest to głos proroka: „Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego: Nie zatwardzajcie serc waszych” (Ps 95, 7-8).

Posiadamy jedynie chwilę obecną: czuwajmy zatem i żyjmy nią jakby to był cenny skarb nam powierzony. Czas do nas nie należy, nie trwońmy go.

Źródło: TN in Ep 4, 875,878 (© Evangelizo.org)

”Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym”. Łk 21, 36

Na kryzys cywilizacji trzeba odpowiedzieć cywilizacją miłości, opartą na uniwersalnych wartościach pokoju, solidarności i wolności, które znajdują pełne urzeczywistnienie w Chrystusie. św. Jan Paweł II

I znowuż mamy powtarzającą się w krótkim czasie Ewangelię (9.08), można sobie zerknąć wstecz 🙂

Oj, czuwanie nie jest dzisiaj popularne… i chyba nigdy nie było 😉

Brakuje nam cierpliwości do innych, do samych siebie… Coraz więcej spraw na wczoraj, coraz więcej rozkojarzeń, wszelakiego rodzaju zagłuszaczy, niedbalstwa i pójścia na łatwiznę, a czas jakby wciąż się kurczył…

Kiedy jesteśmy młodzi, mamy zupełnie inną optykę i bynajmniej nie chodzi mi o “wypracowane” przypadłości oczne 😀 Kiedyś człowiek po pięćdziesiątce wydawał mi się już staruszkiem, a tu pesel jest jaki jest, a ja wciąż chciałabym i w zasadzie czuję się młodo 😁

Tak więc wszystko zależy od punktu widzenia, od podejścia, priorytetów i celów. Kiedy tak naprawdę uświadomisz sobie dokąd zmierzasz, żaden nieunikniony upływ czasu, choroba, niedomaganie fizyczne, czy utrata kogoś bliskiego nie zatrzyma Cię tylko na wspomnieniach, ani na “gdybaniu”, ale sprawi, że będziesz z utęsknieniem wyczekiwał na spotkanie Stwórcy, na wypełnienie się Bożych obietnic, i na radość, którą nasz Bóg obiecał tym, co będą wierni Jego Słowu 😇

Jakże moje serce już się rwie, a ciało szuka odpoczynku… ach ten czas…

“Ojcze nasz, który jesteś w niebie, święć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja…”

Błogosławionego dnia! ❤️+

Autor: Św. Klemens Aleksandryjski (150 – ok. 215), teolog

Kiedy śpimy, należy być gotowym, by się łatwo obudzić. Pismo bowiem mówi: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze” (Łk 12,35-36). Ponieważ taki pożytek ze śpiącego jak z człowieka martwego. To dlatego trzeba często wstawać w nocy, by błogosławić Boga. Błogosławieni, którzy czuwają dla Niego; stają się podobni do aniołów, których nazywamy „czuwającymi”. Śpiący nie jest niczego warty tak jak człowiek bez życia. Kto posiada światło, jest obudzony i ciemności nie mają nad nim władzy, ani sen – tak, jak ciemności. Jesteś zatem obudzony dla Boga ten, który został oświecony i teraz żyje, ponieważ: „Co się stało, w Nim było życiem” (J 1,4). „Błogosławiony ten, kto mnie słucha – mówi Mądrość – kto co dzień u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy” (Prz 8,34). „Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi!”, jak mówi Pismo. „Ci, którzy śpią, w nocy śpią, a którzy się upijają, w nocy są pijani”, to znaczy, w ciemności niewiedzy. „My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi” (1Tes 5,6-8). „Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności” (1Tes 5,5).

Źródło: Pedagog, II, 9 (©Evangelizo)

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

„O północy rozległo się wołanie”. Czym jest to wołanie, jeśli nie tym, o którym apostoł Paweł powiedział: „W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby”? „Zabrzmi bowiem trąba – umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni” (1 Kor 15, 52). Po tym okrzyku w środku nocy, co się stanie? „Wtedy powstały wszystkie owe panny”. Co to oznacza? „Nadejdzie godzina – mówi sam Pan – kiedy wszyscy, którzy są w grobach, usłyszą głos Syna Bożego i wyjdą” (por. J 5, 28). […]

Co oznaczają te słowa: „Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy”? W ich naczyniach, to znaczy w ich sercach. […] Nierozsądne panny, które nie wzięły ze sobą oliwy, starały się przypodobać ludziom przez swoją wstrzemięźliwość i dobre uczynki, które symbolizują lampy. Ale jeśli motywem ich dobrych uczynków jest chęć przypodobania się ludziom, to nie niosą ze sobą oleju. Ty zaś noś ten olej przy sobie; noś go w swoim wnętrzu, gdzie przenika spojrzenie Boga; noś tam świadectwo dobrego sumienia. […] Jeśli unikacie zła, a czynicie dobro, aby otrzymać pochwałę od ludzi, nie macie oleju w duszy. […]

Zanim te panny zasnęły, nie jest powiedziane, że ich lampy zostały zgaszone. Lampy roztropnych panien świeciły jasno, zasilane olejem wewnętrznym, pokojem sumienia, tajemną chwałą duszy, miłością, która je rozpala. Lampy panien nierozsądnych również świeciły, a dlaczego świeciły? Ponieważ ich światło było podtrzymywane przez pochwały ludzi. Gdy powstały, to jest przy zmartwychwstaniu umarłych, zaczęły szykować swoje lampy, to jest przygotowywać rachunek, jaki miały złożyć Bogu ze swoich uczynków. Ale wtedy nie ma nikogo, kto by ich chwalił. […] Starają się, jak zawsze, błyszczeć olejem innych, żyć z pochwał ludzi: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”.

Źródło: Kazanie 93 (© Evangelizo.org)

Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż Ja jestem z tobą, mówi Pan, by cię ochraniać. Jr 1, 19

Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie. św. Jan Paweł II

Wspominamy dziś męczeństwo św. Jana Chrzciciela. Św. Jan Chrzciciel miał misję, zresztą jak każdy z nas, której pozostał wierny do końca. Nie ugiął się przed widmem śmierci, nie zaparł się wyznawanych wartości. Do końca trwał przy swoim – «Nie wolno ci mieć żony twego brata». I w sumie śmierć, która była konsekwencją tego trwania i wierności głoszonym prawdom, wprowadziła Go, niepokonanego do radości i chwały Nieba. Bo chociaż po ludzku śmierć oznacza koniec, dla chrześcijan to dopiero początek nowego życia.

Więc chociaż czasem wydaje Ci się, że wszystko się wokół wali i sypie, choć czujesz się nierozumiany i osamotniony w podążaniu swoją codzienną drogą krzyżową, wiedz, że nie idziesz sam. Nasz Bóg ochrania i strzeże tych, którzy są wierni Jego prawu.

I choć może będą się śmiali, może wymownie stukali w czoło, a może wyzywali, próbowali zniszczyć, zabić w Tobie radość, entuzjazm, pokój serca, wiarę, nadzieję i miłość – NIE LĘKAJ SIĘ! Sam Bóg jest Twoją obroną i tarczą! Bo tak obiecał i już 💖

Dla mnie to wciąż nieustanne odkrywanie i uświadamianie sobie, że mój Bóg prawdziwe jest moim Obrońcą, że rzeczywiście jest przy mnie i niezmiennie troszczy się o najdrobniejsze detale mojej codzienności.

Jak dobrze dzisiaj zatrzymać się i przytulić jak dziecko, do zawsze oczekujących i bezpiecznych ramion naszego Taty, Twierdzy i Warowni.

Dobry Boże, który znasz moje myśli i pragnienia serca, który widzisz moje starania w dążeniu Twoją drogą, ale też moją ułomność, niedbalstwo, grzeszność…, miej miłosierdzie nade mną grzesznikiem!

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Lansperge Kartuz (1489-1539), zakonnik, teolog

Jan nie żył dla siebie samego i nie umarł tylko dla siebie. Iluż ludzi, obarczonych grzechami, nie nawróciło się przez przykład jego trudnego, surowego trybu życia? Jak wielu ludziom jego niezasłużona śmierć dodała odwagi do znoszenia cierpień? A my skąd mamy okazję do złożenia wiernego dziękczynienia Bogu, jeśli nie wspominając na świętego Jana, zabitego za sprawiedliwość, to znaczy, za Chrystusa?…

Tak, Jan Chrzciciel z całego serca poświęcił swoje życie dla miłości Chrystusa; wolał pogardzić rozkazami tyrana niż Boga. Ten przykład poucza nas, że nic nie powinno być cenniejsze niż wola Boża. Nie ma wielkiego pożytku z przypodobania się ludziom; czasami nawet przynosi to wielką szkodę… To dlatego, ze wszystkimi przyjaciółmi Bożymi, umierajmy dla naszych grzechów i poruszeń, depczmy naszą skorumpowaną miłość własną i czuwajmy, aby wzrastała w nas żarliwa miłość do Chrystusa.

Źródło: Kazanie na ścięcie św. Jana Chrzciciela (© Evangelizo.org)

“Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa.” Mt 23, 27

Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać, tworzyć. Może ona być użyta dobrze lub źle, na służbę dobra prawdziwego lub pozornego. św. Jan Paweł II

Pan Jezus mocno nas dzisiaj upomina… Powiem szczerze, że zawsze mnie szokowało to porównanie, choć zupełnie go nie rozumiałam…

Kochani! Trzeba nam ciągle rewidować swoje postępowanie! Starać się patrzeć dalej. Nie skupiać się tylko na “konsumowaniu” życia, zaspakajaniu własnych potrzeb i pragnień, lecz stawać w prawdzie o samym sobie, póki jest jeszcze czas na przemianę.

Cóż z tego, że będę piękna, zadbana, modnie ubrana. Oczywiście to też jest ważne, ale to tylko zewnętrze, to może często maska, skorupa, a czasem nawet pancerz… O to co w środku trzeba dbać najstaranniej! I nie chodzi przecież o wnętrzności, ale o duchowego człowieka – o duszę, ducha i serce.

Ciągle zadaję sobie pytanie – ile we mnie jeszcze tego plugastwa i trupich kości…? Ile jeszcze smrodu pychy i egoizmu? Ile obłudy, zazdrości, porównywania? Ile pozorów, dwuznaczności, spełniania czyichś oczekiwań i robienia czegoś dla świętego spokoju, który więcej zamętu wprowadza niż świętości… Wiele tych pytań, a to przecież tylko nieliczne…

Może warto zrobić sobie rzetelny rachunek sumienia i przy kratkach konfesjonału wyjść z grobu tego całego obrzydlistwa, o którym Pan Jezus wspomina. Zawsze jest dobry czas na spowiedź, powstawanie i życie w wolności. Niech nasze wnętrza będą prawdziwą świątynią Bożego Ducha i godnym mieszkaniem dla Chrystusa, który bardzo pragnie być blisko tych, własną Krwią wykupionych.

Podnoś mnie Panie z grobu moich ograniczeń i ułomności! Podnoś mnie, do życia, do świętości!

Bożego dnia ❤️+

Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu. 2 Tes 2, 15

Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Hbr 4, 12

Potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności. św. Jan Paweł II

Mocne jest dzisiejsze upomnienie Chrystusa… Ile jest we mnie z postawy faryzeuszów obłudników? Czy nie skupiam się tylko na tym co ludzie o mnie powiedzą, jak mnie ocenią, ale czy rzeczywiście moja relacja z Panem Bogiem jest żywa, piękna i miła Panu?

W dzisiejszej rzeczywistości i dostępności do różnego rodzaju konferencji, nauczań, świadectw, musimy być bardzo czujni i trwać mocno w tradycji i nauczaniu Kościoła Katolickiego, by nie zostać zwiedzionym samym tylko pięknym mówieniem o Bożych sprawach. Wszak sam Pan Jezus powiedział, że nie każdy kto mówi “Panie, Panie” wejdzie do Królestwa Niebieskiego…

Tak wiele zamętu ostatnio w naszym Kościele… Do znudzenia sama siebie upominam, przypominając, aby uważnie i solidnie przesiewać to kogo słucham i czyim przykładem życia się “karmię”.

Bardzo łatwo można popaść w jakieś skrajności, jakieś swoje wyobrażenia, czy taką trochę pobożność na pokaz. Bardzo łatwo można sobie wykreować swój obraz Boga, który nie będzie miał nic wspólnego ze świętością. Trzeba uważnie słuchać Bożego głosu i starać się zrozumieć co Pan Bóg mówi poprzez Słowo, ale i poprzez zwykłych, zdawało by się daleko od Niego ludzi.

Kłamstwo ma krótkie nóżki. Można oszukać wszystkich wokół, można samemu pogubić się we własnych zeznaniach, jednak naszego Boga nie da się oszukać. Ten kto myśli, że Go przechytrzy, będzie mocno zaskoczony, ale na próbę rehabilitacji w Bożych oczach może być już wtedy za późno…

Jedno jest pewne – nie zbłądzi ten, kto Maryję ma za Matkę 😇 Maryję, która pod sercem nosiła Słowo, które stało się Ciałem. Maryję z Kany Galilejskiej, wrażliwą, dostrzegającą każdą potrzebę, Maryję spod Krzyża, Maryję z Wieczernika – troskliwą, opiekuńczą, pokorną, pełną łaski i mocy Ducha Świętego, zawsze wskazującą i prowadzącą do Swojego Syna Jezusa. Dla mnie to najcudowniejszy wzór do naśladowania 😍

Przylgnijmy mocno do Maryi i trwajmy w wierności Chrystusowi. Służmy sobie nawzajem oparciem, wsparciem, ale też upomnieniem z miłością, wynikającym z troski o dobro wieczne.

Duchu Święty, przemieniaj proszę we mnie, to co ciągle jest moje, co jest uparte, krnąbrne i dwulicowe, co oddala mnie od Bożej miłości i co mi ją zniekształca. Proszę o czyste spojrzenie, o szczerość i prostolinijność w każdym aspekcie życia. Przemieniaj mnie Panie!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

„Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą! Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serce” (1J 3,18-19). Co oznacza „przed Nim”? Tam, gdzie widać Boga. Oto dlaczego Pan sam mówi w Ewangelii: „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 6,1)… Oto jesteś przed Bogiem, zbadaj swoje serce; zobacz, co zrobiłeś i czego pragnąłeś, czyniąc to: zbawienia czy próżnej chwały ludzkiej? Popatrz wewnątrz, bo człowiek nie może sądzić tego, którego nie może ujrzeć. Jeśli koimy nasze serce, uciszmy je przed Bogiem.

„Jeśli nasze serce oskarża nas” (1 J 3,20), to znaczy oskarża nas wewnętrznie, ponieważ nie działaliśmy z zamiarem, z jakim powinniśmy mieć, „Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko” (w. 20). Ukrywasz przed ludźmi głębię twego serca — ukryj je przed Bogiem, jeśli możesz! Jakże je przed Nim schowasz, skoro grzesznik pełen bojaźni lub skruchy mówił Mu: „Gdzież się oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twego oblicza?”… Ponieważ gdzież Boga nie ma? „Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę” (Ps 139,7-8). Dokąd iść? Gdzie uciec? Chcesz radę? Jeśli chcesz uciec od Niego, uciekaj do Niego. Biegnij do Niego, wyznając Mu twoje winy, a nie chroniąc się przed Nim, bo nie możesz się przed Nim ukryć, ale możesz Mu wyznać twoje winy. Powiedz Mu: „Tyś dla mnie ucieczką” (Ps 32,7) ; i pielęgnuj w sobie miłość, która może poprowadzić cię do życia.

Źródło: Komentarz do Pierwszego listu św. Jana, VI, 3 ; SC 75 (©Evangelizo)