O co proszę? O bezkompromisowe przylgnięcie do Bożego Prawa.

Zbliżę się do Jezusa nauczającego na górze. Usiądę obok Niego, aby Go słuchać. Już pierwsze słowa padające z Jego ust są stanowcze i bezkompromisowe (w. 17-18). Dotyczą przestrzegania i zachowaniu Bożego Prawa.

Mam uchwycić się mocno słów Jezusa, który uświadamia mi, że Prawo Boże jest dla mnie fundamentem życia, którego nie wolno mi zmieniać wedle własnego osądu (w. 18). Jezus uczy mnie szacunku do nienaruszalnej wartości Prawa.

Jezus przekonuje mnie, abym zawsze opierał się na Słowie Bożym. Wszystkie ideologie, filozofie środowisk naukowych przeminą. Jedynie Jego Słowo nie przeminie (w. 18). Jezus jest dla mnie niezmiennym punktem oparcia!

Zwrócę uwagę na stanowczość i bezkompromisowość słów Jezusa, w których przestrzega przed relatywizowaniem Bożego Prawa (w. 19). Nie wolno mi zmieniać tego, co z ustanowienia Bożego jest niezmienne.

Co mogę powiedzieć o mojej wierności Prawu Bożemu na co dzień? Czy potrafię jak Jezus jasno opowiedzieć się po stronie wypełniania Bożych przykazań tam, gdzie inni usiłują je znosić lub ośmieszać?
Jezus zwraca uwagę na moje dawanie świadectwa (w. 19). Czego uczę ludzi? Dla wielu pozostanę jedyną „stronicą Ewangelii”, którą w swoim życiu przeczytają. Od mojej wierności Ewangelii zależeć może nawrócenie lub odejście od trwałych wartości osób, z którymi żyję na co dzień.

W serdecznej rozmowie z Jezusem przeproszę Go za moje niewierności wobec Bożego Prawa. Odnowię moje postanowienie posłuszeństwa Jego Słowu. Będę powtarzał w sercu: „Wierzę, że Twoje Prawo jest dla mnie drogą do pełni życia!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Mt 10, 7-8

To nie jest czas, w którym mamy się wstydzić Ewangelii. To jest czas głoszenia na dachach. św. Jan Paweł II

Bardzo poważnie wzięłam sobie do serca to posłanie Chrystusa. I choć wciąż mam świadomość swojej niegotowości, bo jakże ja prosta kobieta mogę innym mówić o Chrystusie, jakże mogę próbować objaśniać Słowa Ewangelii, skoro nie studiowałam teologii, ani nawet nie przeczytałam całego Pisma Świętego; jakże mogę modlić się za chorych i w imię Jezusa dokonywać wielkich rzeczy, skoro mnie samej ciągle coś dolega… Ano mogę 😁 bo nasz Bóg obdarza jak chce 😊 bo Jego Święty Duch uzdalnia i daje mądrość, na konkretny czas, na określone zadanie i misję. Skoro spodobało się Panu mnie prostaczkę powołać, to cóż było się buntować 🤭 darmo dostałam, darmo daję 💖

Nie sądzą, abym była jakimś szczególnym wyjątkiem. Myślę, że w wielu sercach nasz Bóg wzbudza pragnienie służby i dzielenia się Dobrą Nowiną – trzeba TYLKO na nie odpowiedzieć i podjąć współpracę z Bożą łaską 🔥Nie wahaj się stanąć w szeregach uczniów Chrystusa i odważnie, z mocą zaświadczyć kto jest Twoim Panem i Zbawcą!

Zło posługuje się coraz to ohydniejszą prowokacją. To, co uważamy za bezsprzeczne świętości zostaje wyśmiewane, profanowane i bezczeszczone… OBUDŹ SIĘ POLSKO! Czego nauczymy własne dzieci, jeśli damy się porwać tej fali pseudo wolności, która nie ma nic wspólnego z wolnością i pokojem serca, jakie może dać tylko bliskość z Chrystusem?!

Róbmy coś! Teraz już nie można biernie się przyglądać i czekać jak ktoś to ogarnie i nas wyręczy. To my mamy świadczyć! To my mamy bronić wartości w jakich zostaliśmy wychowani, jakie wyznawali nasi przodkowie, w jakich zakorzeniła się nasza polska tradycja!

Duchu Święty, Duchu pokoju i czystej, nieskazitelnej miłości, Duchu odwagi i męstwa, Ty sam nas pouczaj, uzdalniaj, oczyszczaj i hartuj, byśmy byli autentycznymi uczniami i świadkami Chrystusa! Maryjo, Matko Kościoła, Matko Pięknej Miłości, Oblubienico Ducha Świętego, strzeż nas i ucz jak posługiwać i dzielić się tym, co Twój Boski Syn nakazał nam czynić.

Odwagi! «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». (2 Kor 12, 9a)

Bożego dnia! Nie wstydź się dzielić Dobrą Nowiną, choćby nawet tym moim nieudolnym pisaniem 😊 które może będzie dla kogoś promykiem nadziei 💖

Pozdrawiam i błogosławię ❤️+

Autor: Sobór Watykański II

To do Was, młodzi chłopcy i dziewczęta Sobór kieruje swoje ostatnie przesłanie. Bo to Wy przejmiecie pałeczkę z rąk starszego pokolenia i będziecie żyć w chwili największych przekształceń w historii świata. To Wy, przyjmując najlepsze z przykładu i nauk waszych rodziców i mistrzów, będziecie kształtować przyszłe społeczeństwo: uratujecie się lub zginiecie razem z nim.

Kościół przez cztery lata pracował nad odmłodzeniem swojego oblicza, aby lepiej wypełnić zamysły swego Założyciela, wielkiego Żyjącego, Chrystusa wiecznie młodego. A na końcu tej ogromnej “rewizji życia” Kościół zwraca się do Was. To dla Was, młodych, przede wszystkim dla Was, zapalił światło poprzez swój Sobór: światło, które oświetla przyszłość, waszą przyszłość.

Kościół troszczy się, aby to społeczeństwo, którego będziecie częścią, szanowało godność, wolność, prawa ludzi, którymi jesteście Wy. Troszczy się nade wszystko, aby społeczeństwo pozwoliło na rozwój tego skarbu – wciąż starego i ciągle nowego – jakim jest wiara, i żeby wasze dusze mogły swobodnie zanurzać się w jej dobroczynnych promieniach. Kościół ufa, że znajdziecie taką siłę i radość, że nie będziecie kuszeni, jak niektórzy ze starszego pokolenia, do poddania się urokowi filozofii egoizmu i przyjemności lub rozpaczy i nicości; że w obliczu ateizmu, zjawiska znużenia i starości będziecie umieć wyznać waszą wiarę w życie i to, co nadaje sen życiu: pewność, że istnieje Bóg dobry i sprawiedliwy.

Źródło: Orędzie do młodzieży

O co proszę? O głębokie doświadczenie prawdy, że Jezus pragnie mojego świadectwa.

Wsłucham się uważnie w Jezusa, który daje wskazówki Dwunastu. Powierza im pierwsze zadania apostolskie. Spróbuję odnaleźć siebie w gronie uczniów posyłanych przez Mistrza.

Jezus chce, abym był świadkiem bliskości Jego królestwa (w. 7). On sam jest uosobieniem tej bliskości. Żyje we mnie, w mojej codzienności. Jest w Słowie, w Eucharystii.

Czy żyje we mnie doświadczenie bliskości Jezusa? W jakich wydarzeniach i znakach najbardziej doświadczam Jego bliskości? Czy w tej chwili coś mnie od Niego oddala?

Jezus pragnie dzisiaj dokonywać przeze mnie tych samych dzieł, o których czytam w Ewangelii: pragnie uzdrawiać, wyzwalać ze śmierci, oczyszczać, wypędzać złe duchy (w. 8). Czy w to wierzę?

Jezus przestrzega mnie przed poleganiem na własnych zabezpieczeniach (ww. 9-10). Popatrzę na moje codzienne decyzje, przedsięwzięcia, plany apostolskie. Co jest moim największym oparciem? Co jest pierwszym punktem odniesienia w moim rozeznawaniu?

W moim świadczeniu o Jezusie mam kierować się wolnością i pokojem (ww. 11-13). Tylko wolność otwiera człowieka i przynosi mu pokój. Czy jest we mnie pokój i wolność wobec tych, którzy nie szanują moich religijnych przekonań?

W serdecznej rozmowie z Jezusem oddam Mu wszystkie miejsca, w których żyję, które odwiedzam, osoby, relacje. Będę prosił za siebie: „Jezu, uczyń mnie narzędziem Twojej wolności i pokoju”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Mt 5, 4

Zbyt często życie ludzkie rozpoczyna się i kończy pozbawione radości i pozbawione nadziei. św. Jan Paweł II

Zdawać by się mogło, że we współczesnym świecie ciężko będzie zostać błogosławionym. Przeczytajcie uważnie dzisiejszą Ewangelię 😊przecież to o nas 😇

Myślę, że jednak zbyt wielu tego nie czuje, że zbyt wielu dźwiga ciężar niedowiarstwa, nie pokładając swej nadziei w Panu, nie uciekając się do Niego w smutku i chorobie, nie czerpiąc ze Zdroju Miłosierdzia – nie doświadczają miłosiernej miłości Ojca, bo może jeszcze Go nie poznali, bo nikt im nie opowiedział jak DOBRY jest nasz Bóg.

Chciałabym teraz z wielką mocą zaświadczyć, że mimo wszystkich zmartwień, przemęczenia i utrudzenia, mimo małych i wielkich smuteczków z jakimi przychodzi mi się codziennie mierzyć – MÓJ BÓG JEST MIŁOŚCIĄ! Mój Bóg każdego dnia zapewnia mnie o swojej niegasnącej i niezmiennej miłości. Mój Bóg mówi, że po trudzie ziemskiej wędrówki, po łzach wylewanych w cierpieniu i bezsilności, On sam będzie moją radością i pociechą – a ja ufam Jego Słowu!

«Przyjdźcie do Mnie wszyscyktórzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię» (Mt 11,28) 

Przychodzę, mój Boże! Przychodzę i przynoszę tych, którzy nie wierzą, że mogą być błogosławieni, którzy oszukiwani przez ułudę tego świata boją się Tobie zaufać, którzy uwikłani w różnego rodzaju uzależnienia nieustannie są okłamywani i ograbiani z tożsamości dzieci Bożych, którzy teraz płaczą z różnych powodów, mierząc się różnorakimi bidami i cierpieniem.

Pocieszaj nas Panie i wylewaj na nas Ducha Świętego Pocieszyciela, który rozleje w naszych sercach pokój, który namaści nas olejkiem radości, który sprawi, że wszelkie udręki, smutki, lęk o naszych bliskich, wszelka niepewność i troski egzystencjonalne, rozpłyną się w morzu Bożej łaski i miłości.

Wypełniaj nas Duchu Święty, Pocieszycielu! Potrzebujemy Cię!

Modlę się dzisiaj szczególnie za Wasze smutki 🙏 abyśmy wszyscy mogli być błogosławieni, na wieczność ❤️+

Amen!

Autor: Św. Jan Kasjan (ok. 360–453), założyciel klasztoru w Marsylii

Jedno z błogosławieństw wywyższonych ustami naszego Zbawiciela czyni tę prawdę dla nas jasną: „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię” (Mt 5,4). Nie mamy innego sposobu na posiadanie naszej ziemi, to znaczy na podporządkowanie naszemu imperium buntowniczej ziemi naszego ciała, niż przez pierwsze ugruntowanie naszej duszy w łagodności cierpliwości; w bitwach, które namiętność wznosi przeciwko naszemu ciału. Triumf odniesiemy tylko wtedy, gdy założymy broń łagodności: „Cisi – mówi prorok – posiądą ziemię” i „będą mieszkać na niej na zawsze” (Ps 36, 11.29).

Następnie, w dalszej części psalmu, uczy nas, jak podbić tę ziemię: „Miej nadzieję w Panu i strzeż Jego drogi, a On cię wyniesie, abyś posiadł ziemię” (Ps 37,34). Oto niezmienna prawda: nikt nie wejdzie w posiadanie tej ziemi z wyjątkiem tych, którzy zachowują stanowczo drogi i przykazania Pana poprzez niezmienną łagodność i cierpliwość. Jego ręka wyciągnie ich z bagna cielesnych namiętności i wywyższy ich. „Cisi posiądą ziemię” i nie tylko ją posiądą, ale „będą się rozkoszować wielkim pokojem” (Ps. 37,11).

Przeciwnie, ten, kto pozostaje poddany w swoim ciele wojnom pożądliwości, nie będzie cieszył się tym pokojem w sposób stabilny. […] Ale kiedy Pan, narzuciwszy milczenie wojnom, uwolni go od wszystkich szaleństw ciała, osiągnie taki stan czystości, że zniknie zamieszanie, które wzbudziło w nim obrzydzenie do samego siebie, to znaczy dla jego ciała, kiedy z nim walczył, i zacznie się nim rozkoszować, jak w bardzo czystym przybytku. […] Zasługa jego łagodności da mu ziemię jako dziedzictwo, a co więcej, „będzie się rozkoszować wielkim pokojem”. Nie jest bowiem powiedziane: „będzie się rozkoszować pokojem”; ale „wielkim pokojem” (Ps 37,11).

Źródło: O czystości (© Evangelizo.org)

O co proszę? O silną wolę kroczenia drogą Jezusowych błogosławieństw.

Przyłączę się do tłumu, który tłoczy się na Jezusa (w. 1). Będę obserwował ludzi w tłumie. Ewangelista pisze, że Jezusa otaczało mnóstwo ludzi dręczonych przez rozmaite choroby (Mt 4, 24). Wyobrażając sobie siebie, wczuję się w tłum, spróbuję wczuć się, klimat nędzy i biedy. Jakie odczucia budzą się we mnie?

Przeniosę mój wzrok na Jezusa (w. 2). Będę wpatrywał się w Jego osobę, jak wychodzi na górę i siada na ziemi. Usiądę blisko Niego razem z Jego uczniami. Poproszę Go, aby dał mi umysł i serce hojne i wielkoduszne w słuchaniu Jego słowa.

Zwrócę najpierw uwagę na wypowiadane przez Jezusa słowo „błogosławieni”. Będę chciał usłyszeć to słowo z ust Jezusa, jako osobiście kierowane do mnie. Poproszę Jezusa, aby pozwolił mi przeżyć prawdę, że codziennie mi błogosławi.

Powoli, kilkakrotnie przeczytam każde z błogosławieństw (ww. 3-12). Zatrzymam się przy każdym z nich, obserwując tłum biedaków i chorych, i siebie samego, moje poruszenia umysłu i serca.

Po każdym błogosławieństwie wypowiem przed Jezusem wewnętrzne poruszenia, które mi towarzyszą, gdy słucham Jego słów. Które z błogosławieństw jest najbliższe memu sercu? Które najbardziej obce, budzące wewnętrzny opór?

Każde błogosławieństwo Jezusa zawiera obietnicę. Jeszcze raz wrócę do poszczególnych błogosławieństw, aby tym razem trwać dłużej w słowach Jego obietnicy. Wyznam Jezusowi moje oddanie. Będę Go prosił, aby Jego obietnice spełniły się w moim życiu.

Wypiszę sobie na obrazku błogosławieństwo, w którym podczas medytacji czułem się najbardziej pociągany przez Jezusa. Umieszczę obrazek w Piśmie Świętym, aby pamiętać te słowa Jezusa i częściej do nich wracać.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca. Mt 11, 29ab

Chrystus mówi o sobie, że w Nim skupiło się całe ludzkie cierpienie, które skutecznie zmieniło się w misterium Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. Triumf krzyża nadaje cierpieniu ludzkiemu nowy wymiar: wartość odkupieńczą. św. Jan Paweł II

Czasem tak bardzo się spinamy, tak bardzo chcemy mieć wszystko i wszystkich pod kontrolą, wedle swojego myślenia i patrzenia. A Pan Jezus wyraźnie mówi – Ja będę waszym pokrzepieniem! Ja będę was opatrywał i leczył w najlepszym, najwłaściwszym czasie, jeśli tylko Mi zaufacie, jeśli naprawdę zechcecie czystym sercem przyjąć Moją miłość!

Może dobrze byłoby jednak bardziej zaufać swojemu Bogu 💖Rzucić się w Jego nieustannie wyciągnięte ojcowskie ramiona i pozwolić Mu zatroszczyć się o WSZYSTKO!

To nie znaczy, że mamy nic nie robić, tylko czekać na Bożą interwencję 😉Mamy bardziej ufać Bogu niż ludziom, czyli nawet samym sobie, i z pokorą (a to chyba czasem najtrudniejsze) przyjmować Jego doskonały, choć czasem zupełnie niezrozumiały i niezwykle trudny plan.

Ach te plany… A tu pyk i wszystko nie tak jakby się chciało… Ucz mnie Panie pokory i cierpliwości, i bądź pokrzepieniem, kiedy sił brakować zaczyna.

Przytulajmy się dzisiaj do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy, zmiłuj się nad nami!

Pozdrowienie Pana Jezusa

Pozdrawiam Cię, Najświętsze Serce Jezusa, Serce mego Zbawiciela, żywe i niewyczerpane źródło szczęścia i życia wiecznego, nieskończona skarbnico Bóstwa. Ty jesteś moją ucieczką, moim ukojeniem, moim wszystkim. Serce pełne miłości, rozpal moje serce świętym żarem, który trawi Twoje Serce. Wlej wszystkie swe łaski do mego serca, które z Ciebie, jako ze źródła wypływają. Spraw, niech dusza moja będzie zawsze złączona z Twoją, a moja wola zawsze podporządkowana Twojej. Tego jednego tylko pragnę, aby Twoja święta wola była jedynym moim drogowskazem i jedy­nym celem wszystkich moich myśli, wszystkich moich prag­nień, wszystkich moich czynów. Tego wyczekuję ufnie od Ciebie. Amen.

Błogosławionego dnia! ❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Teraz, o moja miłości, mój Królu i mój Boże, teraz, o umiłowany Jezu, weź mnie w opiekę miłosierną Twego boskiego serca. Tu, tutaj, żebym cała żyła dla Ciebie, przywiąż mnie do Twojej miłości. Teraz zatem zanurz mnie w szerokim morzu głębokiego miłosierdzia. Tu, tutaj, powierz mnie wnętrzu Twojej przeobfitej dobroci. Och, teraz wrzuć mnie do nieposkromionego ognia Twojej boskiej miłości. Tu, tutaj, pomóż mi przeniknąć w Ciebie, aż spłonę i zamienię w popiół moją duszę i ducha. A w godzinie śmierci poddaj mnie opatrzności Twojej ojcowskiej miłości.

Tu, tutaj, o mój słodki Zbawicielu, pociesz mnie widokiem Twojej tak słodkiej obecności. Tutaj umocnij mnie smakiem drogocennego okupu, jaki za mnie zapłaciłeś. Tu, tutaj, wezwij mnie do siebie żywym głosem Twojej pięknej miłości. Tutaj, tchnieniem łagodności Ducha, aromatem słodyczy, przyciągnij mnie do Ciebie samego, wciągnij mnie w siebie i pociągnij mnie. Tam, w pocałunku doskonałego zjednoczenia, zanurz mnie w odwieczne radowanie się Tobą i pozwól mi Cię ujrzeć, Cię posiadać, radować się Tobą na zawsze w największym szczęściu, ponieważ moja dusza jest w Tobie zakochana, o Jezu, najdroższy ze wszystkich, którzy są drodzy. Amen

Źródło: Ćwiczenia IV, SC 127 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Bonawentura (1227-1274), franciszkanin, doktor Kościoła

Żołnierze przebili nie tylko dłonie Jezusa, ale i stopy; włócznia ich złości przebiła także Jego bok, aż do głębi, gdzie Serce było już przebite włócznią miłości.„

Zraniłaś me serce, siostro ma, oblubienico, zraniłaś me serce!” mówi (PnP 4, 9). O kochający Jezu, Twoja oblubienica, Twoja siostra zraniła Twoje serce, czy trzeba było jeszcze, by wrogowie je dodatkowo ranili? A wy, wrogowie, co czynicie? Jeśli jest już zranione lub raczej, ponieważ już jest zranione serce słodkiego Jezusa, to dlaczego ranicie Go po raz wtóry? Czy nie wiecie, zatem, że przy pierwszej ranie serce gaśnie i staje się w pewien sposób niewrażliwe?

Serce słodkiego Pana Jezusa jest martwe, ponieważ zostało zranione; rana miłości ogarnęła serce Jezusa, naszego Oblubieńca; ogarnęła go śmierć miłości. Jakże mogłaby nastąpić druga śmierć? „Bo jak śmierć potężna jest miłość” (Pnp 8,6) ; co więcej, tak naprawdę jest silniejsza od samej śmierci.

Nie można przepędzić pierwszej śmierci, to znaczy umiłowania tylu martwych dusz z serca, które w nim mieszka, ponieważ ta wielka rana je zdobyła. Z dwóch przeciwników o podobnej sile, z których jeden jest w domu, a drugi na zewnątrz, kto zwątpiłby, że ten w środku odniesie zwycięstwo? Zobacz zatem jak miłość, która mieszka w sercu i zabija Go raną miłości, jest silna, i to prawda nie tylko w przypadku Pana Jezusa, ale i Jego uczniów.

W ten oto sposób zostało najpierw zranione, a potem umarło serce Pana Jezusa, „traktowane jak owce na rzeź przeznaczone” ( Ps 44, 23). Śmierć cielesna jednak nastąpiła, odniosła zwycięstwo i została pokonana na wieczność.

Źródło: Mistyczny krzew winny nr 2 (©Evangelizo)