”Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”. Mt 5, 37

Nauczcie się kochać to, co prawdziwe, dobre i piękne. św. Jan Paweł II

Minimalizm wypowiedzi? Chyba nie o to chodzi, bo wtedy nie byłoby dialogu i relacji 😊 myślę, że chodzi raczej o precyzję, o konkret, o klarowność i czystość w myślach, mowie i uczynkach.

Z czystym sercem, ze szczerymi intencjami, mając świadomość swojej przynależności do Pana Boga, opowiadaj i dziel się swoją wiarą i radością z bycia Bożym dzieckiem. Nie porównuj się z innymi, bo każdy z nas jest wyjątkowy, niepowtarzalny i tak samo kochany przez naszego Boga 😇

Tak! Jesteś cudowna(y), wspaniała(y) i umiłowana(y) przez Ojca 😍 i tylko to jest ważne! Dziel się tą miłością, bo miłość rozdawana nieustannie się pomnaża, zataczając coraz szersze kręgi dobra 💖

I choć są tacy co krzyczą, kłamią, obrażają, wyszydzają i profanują wartości chrześcijańskie, to miłość, pokój i dobro zawsze będą silniejsze od każdego mataczenia, zła i ciemności, bo wypływają ze źródła wszelkiej MIŁOŚCI – z przebitego boku Chrystusa i Jego Najświętszych Ran.

Duchu Święty, oczyszczaj we mnie wszystko to, co nie podoba się Ojcu, co ciągle jest zamazane, niewyraźne i pokrętne, co wciąż jest zbyt światowe i hałaśliwe, i co skutecznie zakłóca możliwość usłyszenia Bożego Głosu. Wypalaj mnie ogniem swojej miłości i czyń we mnie nieustannie nowe rzeczy!

Pięknej soboty ❤️+

Autor: Św. Teresa z Avila (1515-1582), karmelitanka, doktor Kościoła

Mój Bóg wie dobrze, że jedynie w miłosierdziu Jego mogę pokładać nadzieję i kiedy już nie mogę być inna, niż jestem, nic mi nie pozostaje innego, jak uchwycić się mocno tej jedynej nadziei i uciec się z ufnością do zasług Syna Jego i Najświętszej Panny, Matki Jego, której habit razem z wami, niegodna, noszę. Dzięki czyńcie Panu, córki moje, że jesteście prawdziwie tej Panny Najświętszej córkami, bo taką Matkę dobrą mając, już nie musicie się wstydzić, że ja tak nędzna jestem. Naśladujcie Ją i pomyślcie, jaka to musi być potęga tej Pani i jak wielkie to szczęście, mieć Ją za orędowniczkę… Jedno tu wszakże dodaję dla przestrogi waszej: To, iż żyjecie w takim świętym Zakonie i taką macie Matkę i Patronkę, jeszcze wam nie daje bezpieczeństwa!…

Mogłoby się zdawać, że skoro nosimy habit zakonny i z własnej woli naszej go przywdziałyśmy, skoro dla miłości Pana opuściłyśmy świat i wszystko, co na nim posiadałyśmy (chociażby to, co opuściłyśmy, nie było więcej warte nad owe sieci, które opuścił Piotr, bo w oczach Pana, wiele daje, kto daje wszystko, co ma) — że już dopełniłyśmy wszystkiego, co potrzeba. Zapewne, dobre to jest, jeśli w tym wytrwamy i nie wracamy się już do dawnych rzeczy; niewątpliwie też, jeśli wytrwamy w tym ogołoceniu i wyrzeczeniu się wszystkiego, osiągniemy to, do czego dążymy. Ale jeden jest do tego konieczny warunek, zważcie to dobrze, by — według nauki Apostoła Pawła czy samego Zbawiciela (Łk 12,48) — uważać siebie za sługę niepożytecznego i nie wyobrażać sobie, że Pan, za służbę jego, miał obowiązek użyczenia łaski i dopuszczenia do królewskiej komnaty, ale przeciwnie, im więcej za łaską Pańską zdołamy uczynić dobrego, tym bardziej uznajmy siebie za dłużne.

Źródło: Twierdza wewnętrzna, 3. mieszkanie, rodz. 1

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786–1859), kapłan, proboszcz z Ars

Jezus Chrystus mówi nam, abyśmy wystrzegali się obcowania z kimkolwiek, kto jest zwodniczy w słowie lub uczynku. Rzeczywiście, moi bracia, widzimy, że nie ma nic bardziej niegodnego chrześcijanina – który ma być wiernym naśladowcą swojego Boga, bo ten jest samą sprawiedliwością i prawdą – niż myśleć jedno, a mówić drugie. Dlatego Jezus Chrystus w Ewangelii zaleca, abyśmy nigdy nie kłamali: „Niech wasza mowa będzie: tak, nie, nie” (Mt 5,37). Święty Piotr mówi nam, że musimy być jak małe dzieci, które są proste i szczere, wrogami wszelkiego kłamstwa i wszelkiej obłudy (por. 1P 2,2). […]

Rozważmy kłamstwo w odniesieniu do naszej godności jako chrześcijan; my, moi bracia, którzy przez chrzest staliśmy się świątyniami Ducha Świętego, który jest wrogiem wszelkiego kłamstwa, niestety! moi bracia, gdy tylko mamy nieszczęście kłamać, Duch Święty opuszcza nas i porzuca, a diabeł zajmuje jego miejsce i staje się naszym panem. Takie, bracia moi, są smutne skutki i przerażające spustoszenia, jakie kłamstwa wywołują w tych, którzy są tak ślepi, że je popełniają. A jednak, moi bracia, te grzechy są powszechne na świecie. […]

Co możemy z tego wszystkiego wywnioskować? Właśnie to. Nigdy nie należy przyzwyczajać się do kłamstwa, ponieważ gdy raz wejdzie się w nawyk, nie można się z niego wydostać; trzeba być szczerym i prawdziwym we wszystkim, co się mówi i robi. Jeśli ludzie nie chcą nam wierzyć, to trudno! Moi bracia, jak możemy używać naszego języka, który został pokropiony drogocenną krwią Jezusa Chrystusa, i naszych ust, które tak wiele razy służyły jako tabernakulum dla cudownego ciała Jezusa Chrystusa, aby kłamać? O mój Boże! Gdybyśmy pomyśleli o tym wszystkim, czy mielibyśmy taką odwagę? Szczęśliwy, moi bracia, człowiek, który działa prosto i zawsze mówi prawdę! Takiego szczęścia wam życzę.

Źródło: Kazanie na 7. niedziele po Zesłaniu Ducha Świętego (© Evangelizo.org)