O co proszę? O uzdrowienie zranionych relacji i łaskę pojednania.

Będę trwał przy Jezusie nauczającym na górze. Pragnie, abym prześledził moją relację do Bożego Prawa i do siebie samego: czy nie jestem skażony „postawą faryzeusza”, który pielęgnuje w sobie poczucie sprawiedliwego (w. 20).

Spojrzę głębiej w siebie. Czy pozwalam Słowu, aby kwestionowało we mnie moje niewierności, odejścia od Prawa. Czy nie tłumię w sobie wezwań do nawrócenia? Do czego wzywa mnie w ostatnim czasie Słowo? Jak odpowiadam na to wezwanie?

„Słyszeliście… a ja wam powiadam…” (ww. 21-22). Jak refren Jezus powtarza słowa, które mają mnie zachęcić do większego radykalizmu ewangelicznego w moim powołaniu. Uczy mnie bezkompromisowego życia wartościami ewangelicznymi.

„Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi…” (w. 22-26). Czy gniewam się na kogoś? Czy z moim gniewem chodzę na modlitwę, na Eucharystię?

Jeśli w tej chwili moje serce jest zamknięte na jakąś osobę będę prosił usilnie Jezusa, aby je otworzył, uzdrowił z gniewu i nauczył przebaczać. Pierwszy dar, jakiego oczekuje ode mnie przed ołtarzem, jest moje przebaczenie i pojednanie z bliźnim, z którym jestem w konflikcie.

„Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko…” (w. 25-26). Jezus przestrzega mnie przed łudzącą pokusą odkładania pojednania na jutro. Pragnie, abym codziennie w prawdzie modlił się do Ojca słowami: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.

Stanę przed Jezusem ukrzyżowanym. Będę wpatrywał się w Jego rany. Powiem Mu o relacjach, które są dla mnie najtrudniejsze. Pokażę Mu rany, których doświadczyłem od innych. Przyznam się do zranień zadanych innym. Będę powtarzał z wiarą: „Naucz mnie przebaczać i prosić o przebaczenie”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *