Autor: Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła

To w dniu szabatu Pan Jezus zaczął dokonywać uzdrowień, aby dać do zrozumienia, że nowe stworzenie rozpoczyna się w miejscu, gdzie zatrzymało się stare, a także, by zaznaczyć od samego początku, że Syn Boży nie jest poddany Prawu, lecz stoi nad Prawem, nie niszczy Prawa, ale je wypełnia (Mt 5,17). To nie przez Prawo, ale przez Słowo świat został stworzony, jak czytamy: „Przez słowo Pana powstały niebiosa” (Ps 33,6). Prawo zatem nie zostało zniszczone, ale dokonane, ażeby odnowić upadłego człowieka. Oto dlaczego apostoł Paweł mówi: „Zwlekliście z siebie dawnego człowieka… a przyoblekli nowego…, według obrazu Tego, który go stworzył” (Kol 3,9nn).

Słuszne jest zatem, żeby Pan rozpoczął w dniu szabatu, aby pokazać, że jest Stworzycielem…, kontynuując dzieło, które sam niegdyś rozpoczął. Jak robotnik, który szykuje się do naprawiania domu, On zaczyna nie od fundamentów, ale od dachu, zaczyna od usunięcia tego, co jest podniszczałe. Uwalniając opętanego; zaczyna od rzeczy mniejszej, aby dojść do większej: nawet ludzie mogą uwalniać od demona – przez słowo Boże, to prawda – ale rozkazywać zmarłym, aby powstali, zależy jedynie od potęgi Boga.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Łukasza, 4 57: SC 45 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Cyryl Jerozolimski (ok. 315 – 386), biskup Jerozolimy, doktor Kościoła

[Do katechumenów]: skierujcie z pospiechem swoje kroki w kierunku katechez. Przyjmijcie egzorcyzmy z ochotą; pod tchnieniami, pod egzorcyzmami, odbywa się wasze zbawienie.

Powiedz sobie, że jesteś bezwartościowym złotem, sfałszowanym, zmieszanym z różnymi metalami: brązem, cyną, żelazem, ołowiem. Dążymy do posiadania szlachetnego złota. Złoto nie może być oczyszczone z obcych elementów bez ognia. Tak samo bez egzorcyzmów nie można oczyścić duszy; są to boskie modlitwy, zaczerpnięte z boskich Pism. […] Wytrawni złotnicy za pomocą delikatnych instrumentów dmuchają na ogień i w ten sposób wydobywają ukryte w tyglu złote płatki. Podsycając zatem pobliski płomień, odkrywają obiekt swoich poszukiwań. Kiedy więc egzorcyści, przez boskie „Tchnienie”, wyrzucają strach i jak w tyglu – w tym przypadku ciała – rozpalają na nowo duszę: wtedy demon-wróg ucieka: pozostaje zbawienie, pozostaje też nadzieja życia wiecznego, i wreszcie dusza, oczyszczona ze swoich wad, otrzymuje zbawienie.

Trzymajmy się więc nadziei, bracia, dajmy sobie siebie i miejmy nadzieję, że Bóg wszechświata, widząc nasze usposobienie, oczyści nas z naszych wad, zaprosi nas do nadziei co do naszych planów i da nam nawrócenie, które zbawia. To Bóg powołał; ty zostałeś powołany.

Źródło: Wstępne katechezy chrzcielne, nr 9 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głęboką wiarę w moc słowa Jezusa i o otwarcie się na nie.

Wejdę do synagogi, w której naucza Jezus. Wyobrażę sobie zdumione twarze ludzi, którzy słuchają Jego mowy (ww. 21-22). Czują wyraźnie, że Jego słowo oddziałuje na nich z wyjątkową mocą.

Co mogę powiedzieć o moim osobistym doświadczeniu słowa Bożego? Jakie znaczenie ma dla mojej codzienności? Odnajdę w Biblii słowo, które w moim dotychczasowym życiu przemawia do mnie z największą mocą? Jakie to słowo? W czym mi pomaga? Z czego mnie leczy?

Zbliżę się do człowieka opętanego przez ducha nieczystego (ww. 23-24). Usłyszę jego przeraźliwy krzyk. Nie potrafi w spokoju słuchać Jezusa. Duchy nieczyste napełniają go lękiem.

Zło usiłuje zagłuszyć słowa Jezusa. Co najbardziej przeszkadza mi w słuchaniu Jezusa? Co we mnie najbardziej krzyczy, hałasuje? Powiem Mu o tym w szczerej rozmowie.

Wsłucham się w pełne mocy słowa Jezusa (w. 25). Czy wierzę, że codziennie mogę doświadczać uzdrawiającej mocy Jezusa, jeśli tylko Go o to poproszę? Jezus przychodzi do mnie, widzi wszystko, co mnie niepokoi i mówi z mocą: „Milcz i wyjdź z niego”.

Przeniosę wzrok na człowieka, którego uzdrawia Jezus. Wyobrażę sobie, jak Zły targa nim i wychodzi z niego z głośnym krzykiem (w. 26). Jezus przypomina mi, że zło choć jest krzykliwe i rodzi cierpienie, nie jest wszechmocne. Wszechmocny jest tylko Bóg.

W żarliwej modlitwie zaproszę Jezusa do wszystkich moich niemocy, do moich zniewoleń, do lęków, które mną targają. Będę powtarzał z wiarą: „Jezu, proszę Cię o wolność i pokój serca”.

ks.Krzysztof Wons SDS/Salwator

Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! Mk 1, 15

W miłości, która ma swoje źródło w Sercu Chrystusa, jest nadzieja na przyszłość świata. św. Jan Paweł II

Żyjemy w czasach ostatecznych. I nie ma co się przerażać to informacją, bo to naturalna kolej rzeczy, zapowiadana przez proroków i samego Chrystusa. Trzeba by stanąć w prawdzie o samym sobie i zobaczyć jak to jest z tym moim nawróceniem i życiem według nauki Jezusa.

Ewangelia, czyli Dobra Nowina ma być źródłem mojego osobistego wzrostu, ma przybliżać mnie do Boga i uczyć relacji – miłości do Boga i ludzi. Ale jakże ma się to stać, skoro nie czytam Świętej Księgi, skoro nie znam Słowa i nie karmię się Dobrą Nowiną?! Sama nieustannie bije się w pierś, bo wciąż tyle przeszkadzajek odciąga od sięgnięcia po Słowo Życia…

Współczesne cuda techniki otwierają tyle możliwości, aby rozwijać, budować i pogłębiać swoją wiarę. Można nawet nie wychodząc z domu uczestniczyć na żywo w różnego rodzaju spotkaniach, rekolekcjach, modlitwie uwielbienia. Internet jest przebogatą i zdaje się nieskończoną kopalnią naprawdę dobrych treści (oczywiście plewy dorównują temu bogactwu i trzeba być bardzo czujnym przeglądając i wsłuchując się w treści, bo nie każdy kto pięknie mówi o Jezusie, rzeczywiście zaprowadzi do Trójjedynego Boga). A człowiek ciągle zabiegany i zasypany sprawami na wczoraj…

Zatrzymaj się na chwilę.

Spójrz na Chrystusa, który przechodzi obok Ciebie, który ma dla Ciebie konkretną propozycję i misję do wykonania. Czy będziesz się wahał i tłumaczył brakiem czasu, umiejętności i tysiącem innych wymówek?

To jest TEN CZAS, kiedy trzeba podjąć decyzję i dokonać DOBRYCH ZMIAN w swoim życiu! Może bolesnych, radykalnych i mało popularnych w dzisiejszym konsumpcyjnym, egoistycznym świecie, ale zgodnych z Bożym zamysłem i pragnieniem.

WYBIERAJ!

Mnie troszkę teraz zresetowało 🤭 Nasz Bóg ma sposoby, by pokazywać co naprawdę jest w życiu ważne 💖

Wspieram modlitwą 😊🙏

Ps. Już od 11 stycznia rozpoczynam kolejną Nowennę Pompejańską. Tak się składa, że to dzień moich urodzin, więc szczególnie pragnę dziękować za dar własnego życia i za wszystko czym mój Bóg mnie obdarza 💖

Będę modlić się również w Waszych intencjach 🙏 piszcie śmiało 😍

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540–604), papież, doktor Kościoła

Ktoś pewnie sobie powie: „Co takiego cennego porzucili, kiedy usłyszeli wezwanie Pana. Tych dwóch rybaków nie posiadało prawie nic?” […] Pozostawili dużo, ponieważ opuścili wszystko, nawet jeśli było tego niewiele. My wręcz przeciwnie, przywiązujemy się do tego, co mamy i gorączkowo poszukujemy tego, czego nie posiadamy. Piotr i Andrzej zatem porzucili wiele, kiedy obaj wyrzekli się zwykłego pragnienia posiadania. Porzucili wiele, skoro wyrzekając się swoich dóbr, wyrzekli się także żądzy posiadania.

Niech nikt zatem, widząc, że niektórzy porzucają wielkie bogactwa, nie mówi sobie w duchu: „Chętnie bym ich naśladował w gardzeniu tym światem, ale nie mam niczego, co bym mógł porzucić”. Porzucacie wiele, bracia, jeśli wyrzekacie się pragnień tego świata. Pan bowiem zadowala się naszymi dobrami zewnętrznymi, choćby były niewielkie: On zwraca uwagę na serce, a nie na wartość handlową. Nie patrzy, ile Mu ofiarujemy, ale ile miłości towarzyszy naszej ofierze.

Skoro, biorąc pod uwagę jedynie dobra zewnętrzne, nasi święci handlarze zapłacili sieciami i łodziami, to otrzymali życie wieczne, życie aniołów. Królestwo Boże nie ma ceny, a jednak kosztuje cię nie mniej i nie więcej niż to, co posiadasz.

Źródło: Homilie do Ewangelii, nr 5 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O odwagę i wielkoduszność w przyjmowaniu natchnień Jezusa.

Jezus wraca do Galilei, gdzie spędził 30 lat życia. Głosi, że królestwo Boże jest blisko (ww. 14-15). Jezus i Jego królestwo żyją bardzo blisko mnie – w mojej „zwyczajnej Galilei”. Jakie odczucia budzą się we mnie, gdy o tym myślę?

Jezus codziennie przynosi mi swoje Słowo. Mówi do mnie w moim zwyczajnym życiu. Czy wierzę, że Jezus nie przestaje do mnie mówić? Co najbardziej przeszkadza mi Go usłyszeć? Co najczęściej zabiera mi Jezusa z mojej Galilei?

„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (w. 15). Przyjęcie Jego Słowa zależy od nawrócenia serca. Tylko serce wolne od grzechu i nieuporządkowanych przywiązań jest zdolne do życia Jego Słowem. Co mogę powiedzieć Jezusowi o stanie mojego serca? Czy jest we mnie radykalne pragnienie życia Ewangelią? W czym konkretnie się ono wyraża?

Zbliżę się do Jezusa, który idzie brzegiem Jeziora Galilejskiego. Zatrzymam się z Nim przy łodzi Szymona i Andrzeja, potem Jakuba i Jana (ww. 16-20). Są bardzo zajęci. Jezus pociąga ich za sobą w takim właśnie momencie.

Jezus potrafi rozmiłować mnie w sobie i natchnąć słowem w najmniej spodziewanym momencie. Każde Jego natchnienie kryje w sobie ogromną moc. Może nawet zmienić całe moje życie. Jednocześnie jest bardzo delikatne i szanuje moją wolność.

Co mogę powiedzieć o moich wewnętrznych natchnieniach? Czy rozmawiam o nich z Jezusem na modlitwie? Czy rozeznaję je z moim kierownikiem duchowym?

Zwierzę się Jezusowi z tego, co dzieje się w moim sercu. Oddam Mu to, co najbardziej mnie niepokoi i zagłusza Jego natchnienia. Będę Go usilnie prosił o zdolność otwierania się na Jego natchnienia. Pomodlę się za mojego spowiednika i kierownika duchowego, aby pomagali mi dobrze rozeznawać i z odwagą przyjmować Boże natchnienia.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

” Nic nie ufaj sobie: we wszystkim zaufaj MIŁOSIERDZIU BOŻEMU, co przez Niepokalaną Cię prowadzi.”

Codzienna modlitwa za wstawiennictwem świętego Maksymiliana:

O święty Maksymilianie,

podziwiam w Tobie żywy znak nowości Ewangelii

i dziękuję Panu za świadectwo Twojego życia.

Uczysz mnie kochać bez ograniczeń

i w ten sposób przezwyciężać niechęć do tych,

którzy wyrządzają mi zło.

Uczysz mnie ufności i przezwyciężania zniechęcenia,

które często atakuje mnie wobec trudności.

Uczysz mnie odważnego podejmowania ryzyka

przy realizacji Bożych dzieł, bycia narzędziem Niepokalanej

i odkrywania, że mogę znaleźć radość

w ofiarowaniu siebie z miłości.

Módl się za mną, aby Maryja,

nasza Matka, uczyniła mnie

wiernym świadkiem Jezusa,

naszego Pana. Amen.

/Modlitwa pochodzi z książki „Cuda świętego Maksymiliana Marii Kolbego”./

A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły się nad Nim niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica i przychodzącego nad Niego. A oto głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie». Mk 3, 16-17

Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi. Tej Ziemi! św. Jan Paweł II

Zachwyćmy się dzisiaj razem z Janem Chrzcicielem, który widzi otwierające się Niebo. Stańmy razem do modlitwy, aby również być świadkami tego cudu, aby ujrzeć Bożą moc i potęgę.

Nasz Bóg zwraca się do każdego z nas po imieniu, bo jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi 💖. Przemawia z wielką miłością, czułością i troską, lecz niestety nie każde Jego dziecko chce słuchać, a wiele zwyczajnie ogłuchło od wszechobecnego zgiełku i szaleńczego pędu za ułudą tego świata…

Czy pamiętasz, że jesteś dzieckiem Bożym? Czy pamiętasz, że jesteś dziedzicem i spadkobiercą Bożego Królestwa?

Ta wiadomość może u niektórych wywołać szok 😊, ale taka jest Boża obietnica, a nasz Tata nigdy nie cofnie danego słowa!

Trwaj dzisiaj razem ze mną w tym zachwycie i pozwól Bożemu Duchowi odnawiać w sobie Jego moc i namaszczenie, które przyjęliśmy na chrzcie świętym. Trwaj i oczekuj, trwaj i daj się przytulić Miłosiernym ramionom naszego Taty 💖

JESTEŚ BEZPIECZNY, JESTEŚ BEZPIECZNA! JESTEŚ UMIŁOWANY, JESTEŚ UMIŁOWANA!

Jakaż to niewysłowiona radość! Uwierz, a zobaczysz!

Błogosławionej Niedzieli Chrztu Pańskiego ❤️+

Autor: Św. Grzegorz z Nazjanzu (330–390), biskup i doktor Kościoła

Nie mogę opanować mojej radości, mój duch się raduje i drży. Czuję się niemal niesiony zapałem Jana do głoszenia dobrej nowiny. To prawda, że nie jestem Prekursorem, ale tak jak on pochodzę z pustyni. Chrystus jest oświecony, lśnijmy razem z nim. Chrystus jest ochrzczony, zejdźmy z Nim na niziny, abyśmy i my mogli z Nim wejść na górę.

Janie Chrzcicielu, Jezus nadchodzi: przychodzi, aby uświęcić Chrzciciela. Przychodzi, aby utopić w wodach całego starego Adama, a przede wszystkim, żeby uświęcić wody Jordanu. Chrzciciel odmawia, a Jezus nalega. Lampa mówi do Nieba, głos do Słowa, przyjaciel do Oblubieńca: To ja jestem tym, który powinien być ochrzczony przez Ciebie. Jezus odpowiada: niech tak będzie. Tak się dzieje, aby we wszelkiej mądrości wypełnić Boży plan.

Jezus wynurza się z wody, pociągając i wznosząc ze sobą świat, i widzi otwarte niebiosa, te niebiosa, które Adam kiedyś zamknął dla Niego i tych, którzy do Niego należą, i ten raj, który został zapieczętowany mieczem ognistym. I Duch świadczy o Jego boskości; biegnie do bliźniego, a z nieba zstępuje głos, bo z nieba przychodzi ten, któremu dano świadectwo.

Dziś otaczamy czcią chrzest Chrystusa i świętujemy go. Oczyśćmy się. Nic nie jest milsze Bogu niż zbawienie ludzi i ich powrót; to jest klucz do wszelkiego nauczania i wszystkich tajemnic. Tak będzie, jeśli będziecie jak światło w świecie, jak siła życiowa dla innych ludzi i jak małe światełka wokół Chrystusa – wielkiego światła, odbijające na waszych rysach jego niebiański blask.

Źródło: Kazanie 39, 14-16,20 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Hieronim ze Strydonu (347-420), kapłan, tłumacz Biblii, doktor Kościoła

„Jezus przyjął od Jana chrzest w Jordanie”. Wielkie jest Jego miłosierdzie: Ten, który nie popełnił grzechu, jest ochrzczony jak grzesznik. W chrzcie Pana wszystkie grzechy są odpuszczone. Ale to jest tylko rodzaj zapowiedzi chrztu Zbawiciela, ponieważ prawdziwe odpuszczenie grzechów znajduje się w krwi Chrystusa, w tajemnicy Trójcy.„

Gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo”, To wszystko jest napisane dla nas. Zanim zatem przyjmiemy chrzest, mamy zamknięte oczy, nie widzimy rzeczywistości z nieba.„

I ujrzał Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie»”. Widzimy tajemnicę Trójcy: Jezus jest ochrzczony, Duch Święty zstępuje pod postacią gołębicy, Ojciec przemawia z wysokości nieba.„

Ujrzał rozwierające się niebo”. Wyrażenie „ujrzał” wskazuje na to, że inni nie widzieli. Nie wyobrażajmy sobie jednak dosłownie otwartych niebios: my sami jesteśmy w tym miejscu, według różnorodności naszych zasług i widzimy niebo otwarte lub zamknięte. Całkowita wiara widzi otwarte niebo, ale wiara, która wątpi, widzi je zamknięte.„

Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim” (J 1,32). Spójrzcie, co mówi Pismo: spoczywać, to znaczy nie odchodzić. Duch Święty zstąpił i spoczywał na Chrystusie; podczas gdy na ludzi zstępuje, ale nie spoczywa na nich. Czy bowiem mamy nadzieję, że Duch Święty będzie na nas spoczywał, kiedy nienawidzimy brata lub mamy złe myśli? Jeśli zatem posiadamy dobre myśli, to wiedzmy, że Duch Święty mieszka w nas, ale jeżeli mamy złe, to znak, że Duch Święty odsunął się od nas. To dlatego jest powiedziane o Zbawicielu: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, to On” (J 1,33).

Źródło: Homilie do Ewangelii św. Marka 1C, SC 494