O co proszę? O uwolnienie od lęku i silną wiarę w bliskość Jezusa.
Jest wieczór. Jezus zostawia tłumy i zachęca uczniów: „Przeprawmy się na drugą stronę” (w. 35). Mówi tak do mnie codziennie. Uczy mnie „odchodzić na drugą stronę”, abym pobył z Nim sam na sam w „łodzi mojego życia”. Czy potrafię tak uczynić?
Zabiorę Jezusa do mojej „łodzi” (w. 36). Będę wpatrywał się w Niego i rozmawiał o tym, co przeżyłem w ostatnich dniach: co mnie cieszy i co smuci. Pragnie mnie słuchać. Jakie uczucia rodzą się we mnie, gdy Mu o tym mówię?
Wyobrażę sobie siebie z Jezusem w łodzi, gdy uderza w nią gwałtowny wicher. Biją fale. Łódź się kołysze, napełnia wodą (w. 37). To obraz życiowych sytuacji, które mnie zaskakują. Czy potrafię wtedy nadal wpatrywać się w Jezusa, powierzyć się Mu?
Jezioro szaleje, a Jezus śpi w tyle łodzi (w. 38). Jak odczytuję ten obraz? Czy budzi we mnie poczucie Jego bliskości czy obojętności? Czy wierzę, że wszystko jest w Jego rękach? Czy wierzę w czułą bliskość Jezusa w chwilach, gdy tracę panowanie nad moim życiem?
Wsłucham się w krzyk przerażonych uczniów: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” (w. 38). Zwrócę uwagę na moje pierwsze odruchy w podobnych sytuacjach. Co przeważa: pokój czy lęk, że Jezusa nie obchodzi mój los?
„Czemu tak bojaźliwi jesteście?” (w. 40). Jezus zachęca mnie, abym zapytał o źródło moich lęków i zwątpień? O co i czego najbardziej lękam się w moim życiu? Co pomaga mi przezwyciężać moje lęki?
Zaproszę Jezusa do moich burz, lęków i niepewności. Wyobrażę sobie, że Jezus staje przy mnie, wyciąga ręce i mówi: „Milcz, ucisz się!” (w. 39). Zachowam ten obraz w sercu i będę powtarzał: „Jezu, przywróć ciszę i pokój memu sercu!”.
Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator