O co proszę? O serce wolne i otwarte na słowa Jezusa.
Wejdę w tłum ludzi otaczający Jezusa (w. 20). Postaram się zbliżyć do Niego, aby Go słuchać. Uświadomię sobie, że Jezus zawsze ma dla mnie czas. Codziennie do mnie przemawia. Każdego dnia mogę brać do ręki Ewangelię, słuchać jej i żyć Jego słowem.
Jezus, choć cały poświęca się dla ludzi, nie znajduje zrozumienia. Jest źle odbierany, a nawet oczerniany (w. 22). Z pewnością bolały Go pomówienia uczonych w Piśmie, którzy wśród ludu cieszyli się dużym autorytetem.
Los Jezusa przypomina mi, że jeśli chcę żyć Jego Ewangelią i dzielić się nią z innymi, muszę zgodzić się na ryzyko niezrozumienia i pomówień. Także o mnie będą mówili: „Ma Belzebuba”. Czego najbardziej obawiam się jako uczeń Jezusa?
Jezus, widząc złość i zatwardziałość uczonych w Piśmie, przestrzega ich przed tragicznymi skutkami ich postawy: zamykają sobie dostęp do łaski (ww. 28-30). Będę prosił usilnie Jezusa, aby uchronił mnie od grzechu wiecznego. Zawierzę Mu zwłaszcza ostatnie chwile mojego życia.
Świadome zamykanie się na Bożą naukę i na Jego miłość jest najboleśniejszą raną zadaną Jezusowi. Odrzucając natchnienia Ducha Świętego, człowiek sam skazuje siebie na wieczne potępienie. To największe nieszczęście może spotkać nawet tych, którzy uchodzą za znawców Bożej nauki. Pomodlę się za wszystkich, którzy świadomie odrzucają Jezusową łaskę zbawienia.
Patrząc w swoje wnętrze, zapytam siebie: Co aktualnie najbardziej zamyka Mnie na Jego słowa i łaskę? Przytulę się do Jezusa, prosząc, aby wzbudził we mnie pragnienie miłowania Go ponad wszystko i aby zabrał ode mnie moje niewierności, zwłaszcza złe przyzwyczajenia i nałogi.
ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator