O co proszę? O wewnętrzną siłę w podchodzeniu do wszystkiego z dobrocią.

Moją medytację rozpocznę od przywołania obrazu opisanego przez Marka. Zobaczę uczniów, którzy wędrują z Jezusem przez pola (w. 23). Są głodni. Jezus, który potrafi dokonywać cudu rozmnożenia chleba, pozwala, aby doświadczali także jego braku.

Jezus zaprasza mnie, abym był z Nim. Nie obiecuje mi, że nie będę doświadczał ludzkiej biedy. On sam wybrał życie po ludzku skromne i pełne niedostatku.

Co dzisiaj jest moim największym głodem, niedostatkiem? Zwrócę uwagę na moje psychiczne i duchowe przeżycia, które mi towarzyszą w doświadczeniu braków? Czy potrafię rozmawiać o tym z Jezusem?

Wsłucham się w rozmowę Jezusa z faryzeuszami (w. 24-26). Zwrócę uwagę na ogromną różnicę w podejściu do ludzkich potrzeb. Faryzeusze patrzą na nie przez literę prawa i osądzają człowieka. Jezus odwołuje się do miłości i broni bliźniego.

Jezus przywołuje historię z życia Dawida, aby przypomnieć, że Jego Ojciec jest Bogiem biednych i głodnych, i że zawsze znajdą opiekę w Jego domu (w. 26). Także prawo ustanowił po to, aby broniło człowieka w jego biedzie.

Co mogę powiedzieć o moim podejściu do Bożego prawa? Czy wierzę, że w każdym przykazaniu, które Bóg ustanowił w Kościele, broni On mojego szczęśliwego życia? Czy moje podejście do Bożego prawa rozwija we mnie miłość do siebie i innych?

Jezus jest panem prawa (w. 27). Jeśli przylgnę do Niego i będę nasycał się Jego miłością, łatwiej mi będzie kierować się we wszystkim dobrocią. Zbliżę się do Niego i przytulę się do Jego serca. Będę powtarzał akt miłości: „Jezu, daj mi serce i oczy pełne dobroci!”.

Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *