O co proszę? O głębokie pragnienie podążania za Jezusem cichym i pokornym.

Wyobrażę sobie postać Jana Chrzciciela. Będę wsłuchiwał się w jego silny, „grzmiący” głos. Wyobrażę sobie jego ascetyczną twarz i wzrok skupiony na Jezusie. Stanę pośród tłumu i będę z uwagą słuchał tego, co mówi (ww. 29-34).

Natchniony Jan nie waha się nazwać Jezusa „Barankiem Bożym”. Mogło to dziwić i szokować słuchających. Dawało to do zrozumienia, że oczekiwany Mesjasz jest podobny do paschalnego baranka prowadzonego na zabicie.

Pomyślę, że Jezus, który przewyższa mnie godnością, pragnie również w moim życiu objawiać się jako sługa i cichy baranek. Czy potrafię się na to zgodzić? Czy wierzę w wartość cierpienia? Poproszę Jezusa, aby przeniknął do głębi moje życie pragnieniem naśladowania Go takim, jakim mi się objawia.

Jan dzięki swej duchowej wrażliwości rozpoznaje i uznaje w Jezusie Mesjasza (w. 33). Duchowa wrażliwość Jana jest owocem jego życia na pustyni, w bliskości Boga. Tam nauczył się rozeznawać Jego głos i być Mu posłusznym.

Co mogę powiedzieć o poziomie mojej duchowej wrażliwości? Czy potrafię rozpoznawać Jezusa w maluczkich, w najprostszych wydarzeniach dnia?

„Ja to ujrzałem i daję świadectwo” (w. 34). W doświadczeniu wiary decydujące jest osobiste spotkanie z Jezusem. Będę trwał w Jego cichej obecności i powtarzał: „Kocham Cię, Jezu, cichy Baranku!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *