Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym. J 1, 34

To nie jest czas, w którym mamy się wstydzić Ewangelii. To jest czas głoszenia na dachach. św. Jan Paweł II

Zawsze niezmiernie poruszają mnie słowa świadectwa, historie ludzi, którzy nie wstydzą się opowiadać o swoim doświadczeniu Boga i Jego uzdrawiającej miłości.

Nie bójmy się mówić o tym jak wielkich rzeczy Bóg dokonuje w naszym życiu. Nie bójmy się świadczyć, że jesteśmy dziećmi Boga, że On jest naszym ukochanym Tatą 😊.

Twoje świadectwo naprawdę może przemienić czyjeś życie, naprawdę może je uczynić lżejszym, wartościowszym, bogatszym 💖.

Nikt z nas nie jest w stanie pojąć Boskiej potęgi i miłości. Jednak zaufanie Jego Słowu daje siłę, a życie według Bożych praw daje pewność, że tylko w Bogu znajdziemy pełnię radości, miłości i pokoju – znajdziemy świętość.

I do świętości dążmy wspólnie, wspierając się na wszelkie możliwe sposoby💖.

Pozdrawiam pięknie 😊 błogosławionej niedzieli ❤️+

Autor: Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891 – 1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

W Apokalipsie apostoł Jan widzi „stojącego Baranka jakby zabitego” (Ap 5,6)… Nad brzegiem Jordanu Jan Chrzciciel wskazuje na Jezusa jako „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”. Apostoł Jan pojął wtedy to słowo, a teraz pojmuje ten obraz. Ten, który niegdyś chodził brzegiem Jordanu, a teraz pokazuje się ubrany „w szatę do stóp, a oczy Jego jak płomień ognia”, z mieczem obosiecznym, „Pierwszy i Ostatni” (Ap 1,13-17), wypełnił prawdziwie wszystko, co zarysowywało symbolicznie obrzędy starego Przymierza.

Kiedy w najświętszym i najbardziej uroczystym dniu roku najwyższy kapłan wchodził do Świętego Świętych, miejsca przerażająco świętego Obecności boskiej, brał ze sobą dwa kozły: jednego, aby go obciążyć grzechami ludu i wypędzić na pustynię, a drugiego, żeby pokropić jego krwią namiot i Arkę Przymierza (Pwt 16). Była to ofiara za grzechy, złożona za lud… Następnie składał całopalenie za siebie i za cały lud oraz całkowicie palił resztki ofiary pokutnej… Ten dzień Pojednania był dniem uroczystym i świętym…

Ale co doprowadzało do tego pojednania? To nie krew ofiarowanych zwierząt ani nie arcykapłan z pokolenia Aarona, jak mówi o tym św. Paweł w liście do Hebrajczyków (rozdz. 8-9). Była to ostateczna ofiara pojednania, zapowiedziana już we wszystkich ofiarach nakazanych przez Prawo i był to „Kapłan na wzór Melchizedeka” (Ps 110,4)… Był także prawdziwym Barankiem paschalnym, dzięki któremu Niszczyciel omijał domy Hebrajczyków i uderzał w Egipcjan (Wj 12,23). Sam Pan tak dał do zrozumienia swoim uczniom, kiedy spożywał baranka paschalnego razem z nimi w czasie ostatniej wieczerzy, a następnie sam dał się im na pokarm.

Źródło: Gody Baranka, 14.09.1940 r.

Autor: Św. Faustyna Kowalska (1905–1938), zakonnica

O niepojęta dobroci Boża, która nas osłaniasz na każdym kroku. Niech będzie cześć nieustanna miłosierdziu Twemu, żeś się zbratał nie z aniołami, ale z ludźmi – jest to cud niezgłębionej tajemnicy miłosierdzia Twego. Cała ufność nasza jest w Tobie, Bracie nasz pierworodny, Jezu Chryste, prawdziwy Boże i prawdziwy Człowiecze.

Serce mi drży z radości, widząc, jak Bóg jest dobry dla nas ludzi, tak nędznych i niewdzięcznych, a jako dowód swej miłości daje nam niepojęty dar, to jest sam siebie w Osobie Syna swego. Tej tajemnicy miłości nie wyczerpiemy przez wieczność całą. O ludzkości, czemuż tak mało myślisz o tym, że Bóg jest prawdziwie pośród nas?

O Baranku Boży, nie wiem, co wpierw podziwiać w Tobie: czy Twą cichość, ukrycie i wyniszczenie się dla człowieka, czy też ten nieustanny cud miłosierdzia Twego, który przeistacza dusze i wskrzesza je do życia wiekuistego. Choć jesteś tak ukryty, to wszechmoc Twoja objawia się tu więcej niż w stworzeniu człowieka; chociaż działa wszechmoc miłosierdzia Twego w usprawiedliwieniu grzesznika, jednak działanie Twoje jest tak ciche, ukryte.

Źródło: Dzienniczek, nr 1584 (@Copyright by Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia)

O co proszę? O głębokie pragnienie podążania za Jezusem cichym i pokornym.

Wyobrażę sobie postać Jana Chrzciciela. Będę wsłuchiwał się w jego silny, „grzmiący” głos. Wyobrażę sobie jego ascetyczną twarz i wzrok skupiony na Jezusie. Stanę pośród tłumu i będę z uwagą słuchał tego, co mówi (ww. 29-34).

Natchniony Jan nie waha się nazwać Jezusa „Barankiem Bożym”. Mogło to dziwić i szokować słuchających. Dawało to do zrozumienia, że oczekiwany Mesjasz jest podobny do paschalnego baranka prowadzonego na zabicie.

Pomyślę, że Jezus, który przewyższa mnie godnością, pragnie również w moim życiu objawiać się jako sługa i cichy baranek. Czy potrafię się na to zgodzić? Czy wierzę w wartość cierpienia? Poproszę Jezusa, aby przeniknął do głębi moje życie pragnieniem naśladowania Go takim, jakim mi się objawia.

Jan dzięki swej duchowej wrażliwości rozpoznaje i uznaje w Jezusie Mesjasza (w. 33). Duchowa wrażliwość Jana jest owocem jego życia na pustyni, w bliskości Boga. Tam nauczył się rozeznawać Jego głos i być Mu posłusznym.

Co mogę powiedzieć o poziomie mojej duchowej wrażliwości? Czy potrafię rozpoznawać Jezusa w maluczkich, w najprostszych wydarzeniach dnia?

„Ja to ujrzałem i daję świadectwo” (w. 34). W doświadczeniu wiary decydujące jest osobiste spotkanie z Jezusem. Będę trwał w Jego cichej obecności i powtarzał: „Kocham Cię, Jezu, cichy Baranku!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator