Autor: Św. Bruno z Segni (ok. 1045-1123), biskup

Pan zaproszony był na wesele. Patrząc na współbiesiadników, zauważył, że wszyscy zajmują pierwsze miejsca […], każdy chciał znaleźć się przed innymi i wynieść się ponad pozostałych. Opowiada im przypowieść (Łk 14,16n), która nawet w dosłownym sensie jest bardzo pożyteczna i potrzebna wszystkim tym, którzy lubią cieszyć się poważaniem innych ludzi i którzy boją się upokorzenia […].

Ale ponieważ jest to przypowieść, zawiera przesłanie, które wykracza poza dosłowny sens. Zobaczmy, czym są te zaślubiny i kim weselnicy. Słowa te wypełniają się każdego dnia w Kościele. Codziennie Pan świętuje zaślubiny, ponieważ każdego dnia jednoczy się z duszami wiernych w chrzcie oraz w ich przejściu do Królestwa niebieskiego. A my, którzy otrzymaliśmy w Jezusie Chrystusie wiarę i pieczęć chrztu, zaproszeni jesteśmy na te zaślubiny. Stół jest zastawiony, jak czytamy w Piśmie: „Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników” (Ps 23,5). Jest tam chleb ofiarny, tłuste cielę, Baranek, który gładzi grzechy świata (Wj 25,30; Łk 15,23; J 1,29). Otrzymujemy tam chleb życia zstępujący z nieba i kielich nowego Przymierza (J 6,51; 1Kor 11,25). Dostajemy ewangelie i Dzieje Apostolskie, księgi Mojżeszowe i prorockie, które są najsmaczniejszymi daniami tej uczty.

Czegóż więcej możemy chcieć? Dlaczego chcemy zajmować pierwsze miejsca? Niezależnie od miejsca, które będziemy zajmować, otrzymamy całą pełnię i niczego nie będzie nam brakować.

Źródło: Komentarz na ewangelię św. Łukasza, 2, 14

Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Mt 25, 29

Pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć, aniżeli być, i chce mieć więcej nie po to, aby bardziej żyć, lecz by doznać w życiu jak najwięcej przyjemności. św. Jan Paweł II

Doskonalić się, pracować nad sobą, spełniać swoje obowiązki i powinności – to przecież nic innego jak rozwijanie i pomnażanie talentów, tych Boskich darów, które mamy pielęgnować i zwielokrotniać, zgodnie ze swoim rozumem, predyspozycjami, ale przede wszystkim dzięki współpracy z Bożą łaską. Oczywiście wymaga to zaangażowania, aktywności, a czasem nawet ciężkiej harówki, ale jak mówi stare przysłowie “Bez pracy nie ma kołaczy”, a św. Paweł upomina “Kto nie chce pracować, niech też nie je!” (2Tes 3, 10)

Praca jest błogosławieństwem. Kiedy jednak przyglądam się dzisiejszemu światu, odnoszę często wrażenie, że wielu stwarza pozory pracy, “tak robić, żeby się nie narobić”. Sama też uderzę się w pierś, bo czasem mam potwornego “niechcieja” i wtedy czuję się jak ten ostatni sługa z dzisiejszej Ewangelii, co to zakopał powierzony mu dar i przeczekiwał życie, by oddać nienaruszone co mu przydzielono. Jak to dobrze, że to tylko czasem 😉

Zatem moi kochani – przy sobocie, do roboty! Wszak to ostatni wakacyjny weekend, więc trzeba rozkręcać się do poważnych, może zupełnie nowych wyzwań.

Duchu Święty, zapraszam Cię do każdej mojej dzisiejszej pracy, do każdej czynności, szczególnie do tego, co wydaje się ponad siły, albo jest monotonne i nudne. Przemieniaj to moje niechcenie w gorliwość i obdarzaj potrzebnymi na ten czas darami. Przyjdź Duchu Święty!

Dobrej soboty ❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Oto moje grzechy, które powodują we mnie żywe przerażenie, moje zaniedbania napawają mnie głębokim wstydem, marnotrawstwo mojego życia wzbudza we mnie wielką obawę. Boję się przyszłego spotkania z Chrystusem, człowiekiem szlachetnym, który rozliczy się ze mną.

Gdyby chciał zażądać ode mnie czas, który we mnie złożył i rozum, ten talent, który mi powierzył, aby odebrać z zyskiem, bez wątpienia nie miałabym żadnej właściwej odpowiedzi na Jego miłość. Co zrobię? Gdzie się zwrócę? Nie mogę uprawiać ziemi; wstyd mi żebrać (Łk 16,3). O czułości! Czułości! Otwórz twe usta, niech twoja słodka rada, błagam cię, umocni moją duszę. Proszę, odpowiedz mi: co postanowisz dla mnie w tej sytuacji, ponieważ wedle twego imienia jesteś sercem prawdziwie czułym i wiesz doskonale, co mi odpowiada w tych okolicznościach. Proszę, przebacz mi, przyjdź mi z pomocą, a w tym niepokoju nie spoglądaj na mnie obojętnie. Pozwól się wzruszyć ubóstwem mego ducha, a sercem pełnym współczucia, powiedz w twej dobroci: „Jedna sakwa niech łączy nas wszystkich” (Prz 1,14).

O Czułości! Czułości! Czy nie złożyłaś u siebie tylu pięknych bogactw, że niebo i ziemia nie mogą ich zawrzeć? Zobowiązałaś mojego Jezusa, aby dał swoją duszę za moją, swoje życie za moje. W ten sposób uczyniłaś moim wszystko to, co jest Jego i przez twoją obfitość, powiększyłaś dobytek biedaka. Błagam, wezwij moją wygłodniałą duszę do twojej szczodrości, aby w pełni żyła bogactwem, a wychowana i karmiona przez ciebie, nie zawiodła w służbie Pana, aż do chwili, kiedy prowadzona przez ciebie, powrócę do mego Boga i oddam ducha Temu, który go dał (Koh 12,7).

Źródło: Ćwiczenia III SC 127 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Padre Pio z Pietrelciny (1887-1968), kapucyn

„Moi bracia, jeszcze nic nie zrobiliśmy aż do tej pory; zacznijmy więc od dzisiaj”. Tak samego siebie napominał św. Franciszek; pokornie przyjmijmy to do siebie. Tak, to prawda, jeszcze nic nie zrobiliśmy lub tak mało! Mijały lata za latami, a my się nie zastanawialiśmy, co z nimi zrobiliśmy; jakby nie było nic do zmienienia, dorzucenia lub zrezygnowania w naszym postępowaniu. Żyliśmy w beztrosce, jak gdyby nigdy nie miał nadejść ten dzień, kiedy przedwieczny Sędzia nas wezwie do siebie i będziemy musieli zdać mu sprawę z naszych czynów i ze sposobu, w jaki spożytkowaliśmy nasz czas.

Nie traćmy naszego czasu. Nie trzeba odkładać na jutro to, co można zrobić dzisiaj: groby są przepełnione dobrymi intencjami; a zresztą, kto może wiedzieć, czy jutro będziemy jeszcze przy życiu? Posłuchajmy głosu naszego sumienia; jest to głos proroka: „Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego: Nie zatwardzajcie serc waszych” (Ps 95, 7-8).

Posiadamy jedynie chwilę obecną: czuwajmy zatem i żyjmy nią jakby to był cenny skarb nam powierzony. Czas do nas nie należy, nie trwońmy go.

Źródło: TN in Ep 4, 875,878 (© Evangelizo.org)

J 2, 1-11

Jakież mamy szczęście i przywilej my katolicy, że przyjęliśmy z należytym szacunkiem i czcią Matkę naszego Pana Jezusa Chrystusa, że możemy do Niej mówić Mamo, bo przecież pod Krzyżem Jezus oddał nam Ją za Matkę. Jakąż mamy łaskę, że możemy o każdej porze dnia i nocy zwracać się do Maryi z naszymi problemami, a Ona najtroskliwsza, najczulsza z Matek i najdoskonalsza Pośredniczka Wszelkich Łask, opowie o naszych troskach Swojemu Synowi, a naszemu Bogu i będzie się za nami wstawiać przed Bożym tronem.

Maryja nigdy nie przysłaniała Swojego Syna, zawsze była cicha i pokorna, zasłuchana w Jego Słowo, wrażliwa na ludzkie sprawy i gotowa służyć. Wszak to Ona pierwsza dostrzegła kłopot gospodarzy wesela. I tak jest nieustannie przez wieki. Maryja ciągle wskazuje i prowadzi do Jezusa przypominając, że to On jest Bogiem, że Jego Słowo jest święte, że tylko Jego należy słuchać, Jemu oddawać cześć i chwałę.

Tak bardzo doświadczam opieki i wsparcia Najświętszej Panienki, że żadne słowa nie są w stanie opisać jak wielkie zdroje łask, dzięki Jej pośrednictwu Dobry Bóg przez moc Swojego Ducha, wylewa na mnie i na osoby, które polecam w codziennej modlitwie. Staram się słuchać Bożych natchnień i pouczeń, i z radością, w pełnej gotowości i skupieniu wypełniać świętą wolę mojego Pana, Jezusa Chrystusa.

Zróbmy WSZYSTKO co powie nam Jezus!

Matko Boska Częstochowska, módl się za nami!

Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, przed swymi czynami, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała. Prz 8, 22

Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej. Ga 4, 6-7

W Sercu Maryi jest tylko jedno pragnienie: wspomagać chrześcijan, którzy starają się żyć jak dzieci Boże. Jako najczulsza Matka nieustannie prowadzi ich do Jezusa, aby idąc za Nim, uczyli się pogłębiać swoją więź z Ojcem Niebieskim. św. Jan Paweł II

Każdy z nas jest jedynym w swoim rodzaju arcydziełem 😍 ukochanym, zamierzonym i postanowionym przed wiekami.

Co robisz z cudem swojego życia? Czy Stwórca może być dumny, może uśmiechać się i patrzeć z radością na Twoje poczynania?

To dzisiejsze Słowo jest mega mocne jak to się teraz mówi 🤭 Z jednej strony św. Paweł przypomina o niezaprzeczalnym udziale Najświętszej Dziewicy w zbawczym dziele odkupienia i naszym usynowieniu dzięki ofierze Chrystusa. Z drugiej strony św. Jan opowiada nam o pierwszym cudzie Jezusa. Cudzie poniekąd wymuszonym i przyspieszonym dzięki wstawiennictwu Maryi.

Do mnie to Słowo zawsze mocno przemawiało, choć teraz zupełnie inaczej Go odpieram. Kiedyś było tylko suchym faktem o Boskiej mocy Jezusa, a dzisiaj jest świadectwem, że Pan Jezus troszczy się o najdrobniejsze aspekty nasze życia.

Zapatrz się dzisiaj razem z mną w Maryję, Istotę najdoskonalszą, Niepokalaną, wybraną na Matkę Boga i daną pod Krzyżem za Matkę każdemu z nas. Przytul się i odpocznij, przytul się i poczuj się naprawdę bezpiecznie i na miejscu.

Maryja zaprowadzi Cię do Swojego Syna i zaradzi każdej, nawet najtrudniejszej i najbardziej skomplikowanej sytuacji życiowej. Tylko słuchaj i zrób cokolwiek Jezus Ci powie.

Nie wiem jak Wy, ale ja dzisiaj zamierzam naprawdę świętować, razem z Matką Boską Częstochowską 💖 Co prawda nie przed Jej Obliczem, ale może niebawem uda się pokłonić Królowej i spojrzeć w Jej oczy pełne troski, miłości, czułości, zawsze życzliwej uwagi.

Matko Boska Częstochowska, módl się za nami!

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786-1859), kapłan, proboszcz z Ars

Często porównuje się Najświętszą Pannę do matki, ale ona jest jeszcze lepsza niż najlepsza z matek: jest tak dobra, że zawsze nas traktuje z miłością.

Serce tej dobrej matki jest miłością i miłosierdziem; jej pragnieniem jest, byśmy byli szczęśliwi. Wystarczy jedynie zwrócić się w jej stronę, żeby zostać wysłuchanym…

Chociaż jesteśmy grzesznikami, święta Dziewica jest pełna czułości i współczucia dla nas. Czy dziecko, przez które matka wylała najwięcej łez, nie staje się najdroższe jej sercu? Czy matka nie biegnie zawsze w stronę najsłabszego, najbardziej narażonego?

Wszyscy święci posiadali wielkie nabożeństwo do Najświętszej Panny; żadna łaska nie przychodzi z nieba, nie przechodząc przez jej dłonie. Nie wchodzi się do domu, nie rozmawiając z odźwiernym! Otóż Najświętsza Panna jest odźwierną nieba!

Jak długo trwa świat, tak ona jest na wszystkich frontach. Jest jak matka licznych dzieci. Nieustannie zajęta chodzeniem od jednego do drugiego.

Źródło: Wybrane myśli Proboszcza z Ars (ⒸEvangelizo.org )

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

Dlaczego, jako pierwszy znak, Pan zamienił wodę w wino? Aby nam pokazać, że Bóg, który zmienia naturę w bukłakach, dokonuje także przekształceń w łonie Dziewicy. W ten sam sposób, aby zwieńczyć swoje cuda, Jezus otworzył grób, żeby objawić swoją niezależność wobec śmierci, pragnącej wszystko pochłonąć.

W celu uwierzytelnienia i potwierdzenia podwójnego przewrotu natury, jakie niosą ze sobą Jego narodziny i zmartwychwstanie, Jezus zmienia wodę w wino, niczego nie modyfikując w stągwiach z kamienia. Był to symbol Jego własnego ciała, cudownie poczętego i

wspaniale stworzonego w Dziewicy, bez działania człowieka… Przeciwnie do zwyczaju, stągwie… wydały na świat nowe wino, nie ponawiając następnie tego cudu. W ten sposób Dziewica poczęła i wydała na świat Emmanuela (Iz 7,14) i już nigdy więcej nie poczęła. Cud kamiennych stągwi to niskość zamieniona w wielkość, oszczędność zamieniona w obfitość, woda ze źródła w słodkie wino… Przeciwnie w Maryi, gdzie potęga i chwała boskości zmieniają wygląd, aby przybrać postać słabości i wstydu.

Te kadzie służyły do oczyszczania Żydów, nasz Pan wlewa tam swoją naukę: objawia, że przybył według Prawa i proroków, ale w celu przemienienia wszystkiego swoją nauką, tak, jak woda stała się winem… „Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa” (J 1,17). Oblubieniec zamieszkujący Kanę zaprosił Oblubieńca z nieba; a oto Pan, gotów na zaślubiny, odpowiedział na jego zaproszenie. Siedzący za stołem zaprosili Tego, który umieszcza światy w swoim Królestwie i wysłał im prezent ślubny, który mógł ich rozradować… Nie mieli już wina, nawet zwyczajnego; On im dał nieco ze swego bogactwa. W zamian za ich zaproszenie, On sam zaprosił ich na swoje gody.

Źródło: Komentarz z Diatessaronu, 5 (©Evangelizo)

Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. Mt 24, 42

Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości. Słucha on głosu sumienia, a nie siły, i w ten sposób broni ubogich i pogardzanych. św. Jan Paweł II

Jeśli myślisz, że wszystko Ci wolno, bo masz władzę, bo jesteś „kimś”, że nie ma dla Ciebie żadnych barier, żadnych granic – jesteś zwodzony… Albo jeśli żyjesz w ciągłym lęku, poczuciu niedoskonałości, niegodności, niespełnienia – jesteś zwodzony…

Owszem, możesz wszystko, ale tyko w Tym, Który WSZYSTKO może. Przed Bożym Majestatem jesteś prochem i pyłem, a jednak Bóg Cię ulepił na Swój obraz i podobieństwo, dając Ci tożsamość dziecka Bożego, czyniąc Cię dziedzicem wszelkich dóbr i chwały nieba 😇

Jakież to wszystko niepojęte, tajemnicze, a zarazem oczywiste i cudowne 😊 Czasem lepiej nie zastanawiać się zbyt długo, nie dociekać i nie starać się usilnie wszystkiego zrozumieć 😉 tylko zwyczajnie zaufać naszemu Stwórcy, naszemu Tacie i pozwolić Jemu działać tak jak zechce.

Jednak, żeby prawdziwie zaufać, trzeba budować relację, więź, trzeba trwać, towarzyszyć, czuwać. Taka postawa często wymaga naprawdę ogromnego wysiłku i samozaparcia, szczególnie, że nieprzyjaciel wciąż czyha na każde nasze potknięcie, na każdy fałszywy krok. Jednak z Bożą pomocą wytrwamy na posterunku naszego życia! A kto wytrwa, będzie zbawiony 😇

Wspieram modlitwą i błogosławię ❤️+

Autor: Św. Klemens Aleksandryjski (150 – ok. 215), teolog

Kiedy śpimy, należy być gotowym, by się łatwo obudzić. Pismo bowiem mówi: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze” (Łk 12,35-36). Ponieważ taki pożytek ze śpiącego jak z człowieka martwego. To dlatego trzeba często wstawać w nocy, by błogosławić Boga.

Błogosławieni, którzy czuwają dla Niego; stają się podobni do aniołów, których nazywamy „czuwającymi”. Śpiący nie jest niczego warty tak jak człowiek bez życia. Kto posiada światło, jest obudzony i ciemności nie mają nad nim władzy, ani sen — tak, jak ciemności. Jesteś zatem obudzony dla Boga ten, który został oświecony i teraz żyje, ponieważ: „Co się stało, w Nim było życiem” (J 1,4). „Błogosławiony ten, kto mnie słucha — mówi Mądrość — kto co dzień u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy” (Prz 8,34).

„Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi!”, jak mówi Pismo. „Ci, którzy śpią, w nocy śpią, a którzy się upijają, w nocy są pijani”, to znaczy, w ciemności niewiedzy. „My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi” (1Tes 5,6-8). „Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności” (1Tes 5,5).

Źródło: Pedagog, II, 9 (©Evangelizo)