DZIEŃ CZWARTY

WPROWADZENIE

„Jako wotum dla Matki Bożej składam srebrną nóżkę, za cudowne uratowanie od amputacji nogi mojej  żony  Eugenii,  a tym samym za ocalenie życia, bo żona jest chora na cukrzycę. Nie zgodziłem się na amputację, chociaż była konieczna, bo noga w stanie rozkładu. Zabrałem żonę do domu, zacząłem się modlić do Matki Bożej, złożyłem ofiarę na Mszę św. i przyszła mi myśl by przeprowadzić moczenie chorej nogi trzy razy dziennie w bardzo gorącej wodzie. Gdy po trzech tygodniach lekarz (Ławiński) obejrzał nogę, zdumiał się i powiedział: »Dwadzieścia lat jestem lekarzem, to pierwszy przypadek w mym życiu, by noga w stanie rozkładu odzyskała wtórny obieg krwi. Za to, co się stało, niech pan podziękuje Matce Bożej«” (Wrocław, 11 listopada 1975 roku, Księga Wotów, nr 694).

MODLITWA DZIĘKCZYNIENIA

• Służebnico Boga, która rodzisz na ziemi Syna Ojca Przedwiecznego, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Wspomożycielko Jezusa Chrystusa w dziele zbawienia świata, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Pomocnico Ducha Świętego w uświęcaniu pokoleń idących przez wieki, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Matko powołująca swe dzieci na wszystkich kontynentach świata do udziału w ewangelizowaniu ludzkości, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.

MODLITWA PROŚBY

• Zwycięska Pani z Jasnej Góry, któraś zjednoczyła wszystkich Polaków w obronie Twojej chwały, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Jasnogórska Pani, która jesteś dla każdego z nas najczulszą Matką, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Królowo nasza umiłowana, która dla wszystkich dzieci Narodu polskiego nieustannie jesteś znakiem jedności i zwycięstwa, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!

MODLITWA:
Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty dałeś Narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę, a Jej święty Obraz Jasnogórski wsławiłeś niezwykłą czcią wiernych; spraw łaskawie, abyśmy walcząc za życia pod Jej opieką, w chwili śmierci zdołali odnieść zwycięstwo nad złośliwym wrogiem. Przez Chrystusa Twojego Syna, naszego Pana i Boga, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Mt 23, 11-12

Nie lękajcie się. Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! św. Jan Paweł II

Służenie nie jest popularne w dzisiejszym świecie. Większość raczej grabi pod siebie, ciągle czując niedosyt, ciągle poszukując nowych wrażeń i nowych możliwości wzbogacenia, zaspokojenia własnych potrzeb. I to posiadanie daje im niby poczucie władzy, wyższości, a czasem może nawet niezniszczalności. Niby – bo przecież wszystko jest do czasu, a punkt widzenia zwykle zależy od punktu siedzenia, patrzenia, postrzegania, od podejścia i hierarchii ważności…

Kiedy podjęłam decyzję o wyjściu za mąż za niepełnosprawnego mężczyznę, wiele osób odwodziło mnie od tego pomysłu. Miałam przecież zaledwie 21 lat i buntowniczą duszę artystki, która mogła zawojować niejedną scenę 😉 a tu takie zobowiązanie… Dla mnie samej wówczas to było najzupełniej naturalne rozwiązanie, choć miałam świadomość, że rzucam się na głęboką wodę, bez żadnego koła ratunkowego, nie umiejąc pływać… Dzisiaj, kiedy po latach o tym rozmyślam, to wciąż zadziwia mnie nieprawdopodobna łaska, jaką Pan Bóg napełnił wówczas moje serce (i wciąż to czyni!) i jak bardzo uwrażliwił moje oczy, jednocześnie dając mi wręcz nadludzką siłę, bo przecież marne kobiece siły fizyczne dawno powinny się wyczerpać, a tu już 28 lat minęło…

Nie bój się służyć, usługiwać, spieszyć z pomocą. Nie musisz robić nie wiadomo czego 😊 proste gesty życzliwości już są służbą i zauważeniem czyjegoś braku, niedostatku, potrzeby. Może trzeba komuś zrobić zakupy, może pomóc w porządkach domowych, czy w ogrodzie, a może posiedzieć przy kimś, porozmawiać, poczytać, potrzymać za rękę – zwyczajnie być, towarzyszyć w tym, czego zmienić nie można…

Służba, to nie sielanka i piękne, górnolotne frazesy. Służba to zapieranie się siebie i pójście za Chrystusem, z Chrystusem, może pod prąd, może wbrew wszystkiemu i wszystkim wokół…

Czasem nic nie trzeba mówić, tylko robić co należy w danej chwili, a czasem zatrzymać się, przytulić, zaproponować wspólną modlitwę. To najpiękniejsze co możemy ofiarować drugiemu człowiekowi – nasz czas, zainteresowanie, troskę 💖

Szukajmy dobrych przykładów do naśladowania. Niestety, nie wszystko co błyszczy jest wartościowe, i nie każdy kto mówi “Panie” naprawdę zaprowadzi nas do Pana Jezusa.

Duchu Święty, proszę Cię o nieustanną wrażliwość na potrzeby innych, i o umiejętność właściwego rozeznawania i słuchania Twoich natchnień. Amen!

Błogosławionej, spokojnej soboty ❤️+

Autor: Św. Benedykt z Nursji (480-547), mnich, współpatron Europy

Bracia, Pismo Święte woła do nas: „Każdy kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”. Słowami tymi poucza nas, że wszelkie wynoszenie się jest rodzajem pychy. Jej to wystrzega się psalmista, który mówi: „Moje serce nie pyszni się, Panie, i oczy moje nie patrzą wyniośle. Nie gonię za tym, co wielkie, albo dla mnie zbyt jest wysokie” (Ps 131,1)… Tak więc, bracia, jeżeli chcemy osiągnąć szczyt wielkiej pokory i jeśli chcemy szybko dojść do tego wywyższenia w niebie, do którego dochodzi się przez uniżenie w życiu ziemskim, musimy, wstępując do góry po stopniach naszych czynów, wznieść ową drabinę, która ukazała się we śnie Jakubowi. Na niej to widział on „zstępujących i wstępujących aniołów” (Rdz 28,12). Nie ulega wątpliwości, że to zstępowanie i wstępowanie oznacza po prostu, iż wynosząc się, schodzimy w dół, wstępujemy natomiast ku górze przez pokorę. Ustawiona drabina to nasze życie na świecie, które Pan podnosi ku niebu, gdy serce stanie się pokorne…

O pierwszym stopniu pokory mówimy wówczas, jeśli człowiek ma stale przed oczyma bojaźń Bożą i gorliwie się stara o niej nie zapominać. Zawsze pamięta o wszystkim, co Bóg nakazuje… Pragnąc czuwać nad swymi przewrotnymi myślami, niechaj brat „użyteczny”; powtarza zawsze w swoim sercu: „Wtedy będę wobec Niego bez skazy i winy się ustrzegę” (Ps 17,24). Czynić własną wolę zabrania nam Pismo Święte słowami: „Powstrzymaj się od twoich pożądań” (Syr 18,30). Podobnie też prosimy Boga w modlitwie, by Jego wola w nas się wypełniała: „Oczy Pana dobrych i złych wypatrują” (Prz 15,3) „i na synów ludzkich Pan spogląda z nieba, badając, czy jest wśród nich rozumny, który szuka Boga” (Ps 14,2).

Przeszedłszy wszystkie owe stopnie pokory, mnich dojdzie wkrótce do tej miłości Boga, która, jako doskonała, usuwa precz lęk (1 J 4,18). I co poprzednio tylko z obawy wypełniał, tego wszystkiego będzie teraz przestrzegał bez żadnego trudu, z przyzwyczajenia, niejako w sposób naturalny… z miłości do Chrystusa, bo nawykł już do dobrego i znajduje radość w cnocie. Oto co przez Ducha Świętego zechce Pan objawić łaskawie w słudze swoim oczyszczonym z błędów i grzechów.

Źródło: Reguła monastyczna, rozdz. 7 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Matka Teresa z Kalkuty (1910-1997), założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości

Nie sądzę, że istnieje ktoś, kto by potrzebował pomocy i łaski Bożej tak bardzo, jak ja. Czasami czuję się tak bezbronna, tak słaba. To dlatego, tak sądzę, Bóg się mną posługuje. Skoro nie mogę liczyć na moje własne siły, zwracam się do Niego przez całą dobę. A gdyby dzień liczył jeszcze więcej godzin, potrzebowałabym Jego pomocy i łaski podczas tych godzin. Wszyscy powinniśmy się chwycić Boga przez modlitwę. Mój sekret jest prosty: modlę się. Przez modlitwę staję się jednym w miłości z Chrystusem. Zrozumiałam, że modlić się do Niego, to kochać Go…

Ludzie są spragnieni Słowa Bożego, które przyniesie pokój, jedność i radość. Ale nie można dać czegoś, czego się nie posiada. To dlatego trzeba pogłębić nasze życie modlitewne. Bądź szczery w twoich modlitwach. Szczerość to pokora, a pokorę można nabyć jedynie wtedy, kiedy przyjmuje się upokorzenia. Wszystko, co zostało powiedziane o pokorze, nie wystarczy, aby cię o niej pouczyć. Nie wystarczy to, co czytałeś o pokorze. Nauczysz się pokory, przyjmując upokorzenia, a natrafisz na nie przez całe twoje życie. Największym upokorzeniem jest wiedzieć, że jest się niczym: oto czego dowiadujemy się, kiedy trwamy wobec Boga na modlitwie.

Często głębokie i żarliwe spojrzenie w stronę Chrystusa stanowi najlepszą z modlitw: spoglądam na Niego i On na mnie patrzy. W tym „twarzą w twarz” z Bogiem można dowiedzieć się, że jest się niczym i niczego się nie posiada.

Źródło: No Greater Love, str. 3nn (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Antoni z Padwy (ok. 1195-1231), franciszkanin, doktor Kościoła

Kto jest pełen Ducha Świętego, ten mówi obcymi językami (Dz 2,4). Te różne języki są świadectwami złożonymi Chrystusowi jak pokora, ubóstwo, cierpliwość i posłuszeństwo. Mówimy nimi, kiedy sami praktykując te cnoty, pokazujemy je innym. Słowo jest żywe, kiedy przemawiają czyny. Proszę was, niech słowa zamilkną, a przemówią czyny. Jesteśmy pełni słów, ale nie działamy; z tego powodu Pan nas przeklina, tak jak przeklął drzewo figowe, gdzie nie znalazł owoców, ale tylko liście (Mk 11,13nn). „Prawo – mówi święty Grzegorz – zostało przedstawione kaznodziei, aby czynił to, co głosi”. Traci swój czas na upowszechnienie prawa, jeśli niszczy swoją naukę własnymi uczynkami.

Ale apostołowie przemawiali według daru Ducha. Błogosławiony, który przemawia według darów ducha, a nie wedle swoich odczuć… Mówmy to zatem, co Duch Święty pozwala nam mówić. Prośmy Go pokornie i pobożnie, aby wylał w nas swoją łaskę.

Źródło: Kazania (©Evangelizo)