DZIEŃ DRUGI

WPROWADZENIE

Dnia 26 lipca 1962 roku, Rzeszów. Kona kobieta – matka pięciorga dzieci. Umiera na skutek komplikacji przy porodzie ostatniego dziecka (skrzep). Dwóch lekarzy robi wszystko, by ratować matkę, lecz są bezsilni. Oznajmiają mężowi, iż nie są w stanie uratować żony. Zgon nastąpi wkrótce. Jasna Góra otrzymuje w tym dniu pilny telegram z Rzeszowa z prośbą o Mszę św. przed cudownym Obrazem w intencji umierającej. Nazajutrz, tj. 27 lipca 1962 roku, odprawiono w tej intencji Mszę Św. o godz. 7.30. Wieczorem drugi telegram z Rzeszowa: „Dzisiaj o godz. 7.30 (!) moja żona nagle ozdrowiała”. Lekarze uznali fakt za cudowny. Gdy mąż przyjechał na Jasną Górę podziękować Matce Bożej, poprosił na Salę Rycerską ówczesnego przeora jasnogórskiego O. Anzelma Radwańskiego, a dziękując mu za Mszę św. upadł na posadzkę i w obecności zwiedzających pielgrzymów ze łzami calowa! mu nogi.

MODLITWA DZIĘKCZYNIENIA

• Maryjo ze zranionym obliczem, za to, że jesteś z nami w dniach ciężkich klęsk i cierpień Narodu, – dziękujemy Ci, Pani Jasnogórska!
• Za uratowanie od zniszczenia Twego obrazu w sercach pokoleń idących przez polską ziemię, – dziękujemy Ci, Pani Jasnogórska!
• Za budzenie w polskich sercach miłości ku Tobie, miłości niweczącej smutek i rozpacz, – dziękujemy Ci, Pani Jasnogórska!

MODLITWA CZCI I MIŁOŚCI

• Matko Jasnogórska, w Twoim Obrazie pociętym mieczami – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie!
• Maryjo, która odbierasz hołdy na Jasnej Górze tak od możnych jak i od ubogich, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie!
• Matko, która jesteś Pośredniczką łask w licznych sanktuariach i świątyniach wzniesionych ku Twojej czci na całym świecie, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie!

MODLITWA PROŚBY

Prosimy Cię, Jasnogórska Matko:

• Kiedy źli ludzie nam zagrażają, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Kiedy ogarnia nas zwątpienie i pokusa niewiary, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Kiedy tracimy dobra materialne, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Kiedy jesteśmy smutni i opuszczeni po stracie bliskich nam osób, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Kiedy z lękiem patrzymy na liczne niebezpieczeństwa zagrażające młodzieży Polonii świata, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!

MODLITWA:
Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty dałeś Narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę, a Jej święty Obraz Jasnogórski wsławiłeś niezwykłą czcią wiernych; spraw łaskawie, abyśmy walcząc za życia pod Jej opieką, w chwili śmierci zdołali odnieść zwycięstwo nad złośliwym wrogiem. Przez Chrystusa Twojego Syna, naszego Pana i Boga, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie. Mt 22, 8-9

Trzeba być zawsze tym, czym Bóg chce, aby człowiek był. Wtenczas nigdy nie jest się niczym! Na wypełnianiu woli Bożej polega wielkość człowieka, miłość i… świętość. św. Jan Paweł II

Niemiernie poruszające i jakże obrazowe jest dzisiejsze Słowo. Pan Jezus nieustannie nas zaprasza na ucztę. A my? Ciągle milion pięćset ważniejszych spraw… Ciągle nie po drodze, nie ten czas, albo nie ma się w co ubrać… A to może współbiesiadnicy nie odpowiadają, albo menu mało atrakcyjne… Jak zwykle “diabeł tkwi w szczegółach”…

Mnie jednak mocniej porusza dalsza część tej Ewangelii, a mianowicie – nie wystarczy bezmyślnie skorzystać z zaproszenia, ale trzeba być w pełni świadomym w jakiej UCZCIE uczestniczymy! Patrząc z perspektywy czasu na swoje własne postępowanie, biję się mocno w pierś i dziękuję za Bożą cierpliwość wobec mojej ignorancji, nierozwagi i lekceważenia tego Bożego zaproszenia.

Dziękuję Bogu, że otwiera moje oczy, bym mogła przyglądać się i pełniej uczestniczyć w niebywałych rzeczach, do których mnie zaprasza. Ciągle mam świadomość swojej niegotowości, chaotyczności i braku rozsądku, ale ciągle też proszę Bożego Ducha, by przemieniał i uświęcał to wszystko, co we mnie kuleje i oddala mnie od Bożej miłości. By oczyszczał to, co ciągle jest we mnie niegodne, aroganckie i pyszne. Jakże wiele jest do poprawy… a uczta gotowa!

Oto przychodzę Panie! Miej miłosierdzie nad wszelkim moim ograniczeniem i niemożnością… Panie, nie jestem godna, ale powiedz tylko słowo… Jezu, ufam Tobie!

Może to dobry dzień na skorzystanie z “zaległego” zaproszenia 😊

Pozdrawiam pięknie❤️+

Autor: Św. Jakub z Sarug (ok. 449-521), mnich i biskup syryjski

W swoim tajemniczym zamiarze Ojciec przygotował Oblubienicę dla swego jedynego Syna i przedstawił Mu ją pod postacią proroctw… Mojżesz napisał w swojej księdze, że „mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24). Prorok Mojżesz nam opowiadał o mężczyźnie i kobiecie w takich właśnie słowach, aby zwiastować Chrystusa i Jego Kościół. Przenikliwym okiem proroka kontemplował Chrystusa, stającego się jednym z Kościołem, dzięki tajemnicy wody: widział Chrystusa przyciągającego do siebie Kościół od dziewiczego łona i Kościół przyciągający do siebie Chrystusa w wodach chrztu. Oblubieniec i Oblubienica zostali w ten sposób zjednoczeni w sposób mistyczny – oto dlaczego Mojżesz, z zakrytą twarzą (Wj 34,33) kontemplował Chrystusa i Kościół, i nazwał jedno „mężczyzną”, drugie „kobietą”, aby nie ukazywać Hebrajczykom rzeczywistości w całym swym blasku… Zasłona miała jeszcze przez pewien czas zakrywać tę tajemnicę, nikt nie znał znaczenia tego wielkiego obrazu i nie wiedział, co on przedstawiał.

Po świętowaniu ich zaślubin przybył Paweł. Ujrzał zasłonę rozciągniętą na ich wspaniałości i podniósł ją, aby objawić Chrystusa i Jego oblubienicę całemu światu. Pokazał, że to ich Mojżesz opisał w wizji prorockiej. Weseląc się boską radością, apostoł ogłosił: „Tajemnica to wielka” (Ef 5,32). Wyjaśnił, co oznaczał ten zakryty obraz, który prorok nazywał mężczyzną i kobietą: „Wiem – powiedział – to Chrystus i Jego Kościół, którzy nie są już dwoje, ale jedno” (Ef 5,31).

Źródło: Homilia o zasłonie Mojżesza (© Evangelizo.org)