Autor: Św. Wincenty a Paulo (1581-1660), kapłan, założyciel zgromadzeń zakonnych

Z tego, co widzę, moje córki, uważacie, że jeśli niesprawiedliwie się was karci, to lepiej jest znosić karę bez słowa, bez usprawiedliwiania. Och! Oczywiście, podzielam wasze odczucia i uważam, chyba że milczenie byłoby grzechem lub szkodziło interesom bliźnich, że stosowniej jest tak postępować. To naśladowanie Naszego Pana. Iluż ludzi Go oskarżało, krytykowało Jego życie, poprawiało Jego naukę, pluło haniebnymi bluźnierstwami przeciw Niemu! On jednak nigdy nie przepraszał. Został zaprowadzony do Piłata i Heroda, a jednak nic nie powiedział w swojej obronie i pozwolił się ukrzyżować. Nie ma nic lepszego, jak iść za przykładem, jaki nam dał.

Moje drogie siostry, powiem wam, w tej kwestii, że nigdy nie widziałem, by jakieś trudności napotkały kogokolwiek, kto się nie tłumaczył — nigdy. To nie my mamy wyjaśniać; jeśli oskarża się nas o coś, czego nie zrobiliśmy, to nie do nas należy obrona. Bóg pragnie, moje córki, by pozostawić Mu rozeznanie tych rzeczy. Będzie wiedział, kiedy nadejdzie odpowiedni czas, by wyjawić prawdę. Gdybyście wiedziały, jak dobrze jest zdać się na Niego w tych sprawach. Ach, moje córki! Nigdy byście się nie usprawiedliwiały. Bóg widzi, co się wam narzuca i pozwala na to, bez wątpienia po to, by wypróbować waszą wierność. Zna sposób, w jaki reagujecie, owoc, jaki z tego otrzymujecie lub jaki zły użytek z tego robicie. Jeśli chwilowo pozwala, byście były oskarżone, to będzie też wiedział, kiedy objawić prawdę! To prawdziwa i niezawodna zasada, moje córki. Bóg usprawiedliwia zawsze tych, którzy nie chcą się usprawiedliwiać.

Źródło: Rozmowy z siostrami miłosierdzia, konferencja z 18 stycznia 1648 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897), karmelitanka, doktor Kościoła

„Słyszeliście, że powiedziano: Będziecie miłować waszych przyjaciół a nienawidzić nieprzyjaciół. Ja zaś mówię wam: miłujcie waszych nieprzyjaciół, módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,43-44). W Karmelu oczywiście nie spotyka się nieprzyjaciół, ale ostatecznie zdarzają się sympatie; czuje się pociąg do jednej siostry, podczas gdy inną okrąża się, aby uniknąć spotkania, i tak bezwiednie staje się ona przedmiotem prześladowania. Tymczasem Jezus mówi mi, że tę siostrę trzeba kochać, trzeba się za nią modlić, mimo że jej zachowanie zdaje się wskazywać na brak miłości z jej strony. „Jeśli miłujecie tych, którzy was kochają, jakaż stąd dla was wdzięczność? Toć i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują”.

Nie wystarczy kochać, trzeba tego dowieść. Doznaje się naturalnej radości, gdy można zrobić prezent przyjacielowi, zwłaszcza gdy zrobimy mu nim niespodziankę; ale to nie jest znakiem miłości bliźniego, bo grzesznicy czynią tak samo. Oto, czego jeszcze nauczył mnie Jezus: „Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się od tego, który bierze twoje”. Dawanie wszystkim, którzy proszą, sprawia mniejszą przyjemność, niż pójście za porywem serca… Jeśli trudno jest dawać, gdy nas proszą, to jeszcze trudniej jest pozwolić wziąć to, co do nas należy, nie żądając zwrotu. Moja Matko, mówię, że jest to trudne, a powinnam raczej powiedzieć, że wydaje się trudnym, bo Jarzmo Pana jest słodkie i lekkie (Mt 11,30). Kiedy się je przyjmie, natychmiast czuje się jego słodycz i woła się za psalmistą: „Pobiegłem drogą Twoich przykazań, odkąd rozszerzyłeś mi serce” (Ps 119,32). Jedynie miłość może rozszerzyć moje serce. O Jezu, odkąd trawi je ten słodki płomień, z radością biegnę drogą Twego nowego przykazania (J 13,34).

Źródło: Dzieje duszy C, 15-16

Autor: Św. Maksym Wyznawca (ok 580-662), mnich i teolog

„Kto Mnie miłuje, mówi Pan, będzie zachowywał moje przykazania. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali” (por. J 14,15.23; 15,12). Jeśli zatem ktoś nie kocha swego bliźniego, nie zachowuje przykazania. A kto nie zachowuje przykazania, nie potrafi kochać Pana…

Jeśli miłość jest wypełnieniem Prawa (por. Rz 13,10) to czy ten, kto obraża się na swego brata, knuje przeciwko niemu, życzy mu źle, raduje z jego upadku, nie przekracza prawa i nie zasługuje na wieczną karę? Jeśli ktoś szkaluje i osądza swego brata, szkaluje też i osądza Prawo (por. Jk 4,11), a skoro prawo Chrystusa to miłość, jakże oszczerca nie traci miłości Chrystusa i sam siebie nie wydaje na wieczną karę?

Nie nadstawiaj ucha na słowa oszczercy i niech twój język nie szepcze na ucho tego, kto lubi rozsiewać złe słowa. Nie lubuj się w obmawianiu bliźniego i nie słuchaj niczego, co go obraża, aby nie utracić miłości Bożej ani życia wiecznego… Zamknij swe uszy na słowa oszczercy, abyś nie popełnił z nim podwójnego grzechu, przyzwyczajając się do niebezpiecznej przywar i nie przeszkadzając oszczercy w wylewaniu jadu przeciwko bliźniemu…

Skoro wszystkie dary Ducha, bez miłości, są niczym dla tego, który je posiada, według boskiego apostoła (por. 1Kor 13,3), to jak bardzo musimy być żarliwi, aby nabyć miłość!

Źródło: Centuria I o miłości, nr 16, 56-58, 60, 54 (© Evangelizo.org)

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mt 1, 18

Rodzina bierze swój początek w miłości, jaką stwórca ogarnia stworzony świat. św. Jan Paweł II

A jak było z Twoimi narodzinami? Czy kiedykolwiek podziękowałeś swoim rodzicom za cud Twojego życia, do którego się przyczynili pozwalając Ci się narodzić? Może ich plany były zupełnie inne, może to nie był ten czas, może nie byli jeszcze gotowi, może byli bardzo zaskoczeni… a jednak żyjesz 🙂 A może właśnie bardzo oczekiwali Ciebie, choć mieli parę groszy i kącik do dyspozycji – jakoby stajenkę…

Ja mam cudownych rodziców 😍 ale wiem, że wielu z Was nie może tak o swoich powiedzieć… Smutno mi gdy pomyślę o żalu, który nagromadził się w wielu sercach, z powodu odrzucenia, braku akceptacji i miłości od swoich rodzicieli, którzy powinni wspierać – a nie ograbiać, kaleczyć, przeklinać i unicestwiać… Przytulam…

Duchu Święty, przemieniaj nasze serca, ucz nas słuchać siebie nawzajem, pomagaj budować, naprawiać relacje w naszych rodzinach, by były one prawdziwie Bogiem silne, na wzór Świętej Rodziny.

Niech Serce Maryi w dzień Jej narodzin będzie radością i pociechą dla każdego utrudzonego, odepchniętego i zalęknionego serca 😇

Błogosławionego dnia 🌞 ❤️+

Autor: Św. Amadeusz z Lozanny (1108-1159), cysters, następnie biskup

Ona została, w zamyśle boskiej Opatrzności, nazwana Maryją, to znaczy gwiazdą morza, aby zaświadczyć tym imieniem to, co pokazuje jaśniej w rzeczywistości…

Przybrana w piękno, jest też przybrana w moc, opasała się, aby ukoić jednym gestem groźne wzburzenie morza. Tych, którzy pływają na morzach obecnego świata i wzywają ją z ufnością, wyrywa z podmuchu wichury i rozszalałych huraganów i prowadzi ich, tryumfujących z nią, do brzegu błogosławionej ojczyzny. Nie można zliczyć, umiłowani, ile razy niektórzy wpadaliby na najostrzejsze skały, ryzykując zatonięcie, a inni rozbijaliby się o najgorsze rafy…, gdyby gwiazda morza, Maryja zawsze dziewica, nie wybawiałaby ich swoja potężną pomocą i nie zabierałaby swoich, pomimo złamanego steru i połamanego statku, pozbawionych pomocy ludzkiej, aby ich poprowadzić boskim kierownictwem do portu pokoju wewnętrznego. Radując się z odniesienia nowych tryumfów, z nowego uwolnienia skazanych i ponownego pomnożenia ludów, Maryja lubuje się w Panu…

Ona jaśnieje i wyróżnia się podwójną miłością: z jednej strony jest żarliwie zakotwiczona w Bogu, do którego przyległa, będąc jednego ducha z Nim. Z drugiej strony przyciąga i pociesza łagodnie serca wybranych i rozdziela im znakomite dary, pochodzące z hojności jej Syna.

Źródło: Homilia maryjna VII, SC 72 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan z Damaszku (Jan Damasceński) (ok. 675 – 749), mnich, teolog, doktor Kościoła

Przyjdźcie, wszystkie narody; przyjdźcie ludzie wszystkich ras, języków, lat i godności. Z radością świętujmy narodziny radości całego świata! Skoro nawet poganie świętują urodziny swego króla…, czego nie powinniśmy uczynić my, dla uczczenia narodzin Matki Bożej, przez którą cała ludzkość została przemieniona, przez którą trud Ewy, pierwszej matki, został zamieniony w radość? Ewa usłyszała wyrok Boży: „w bólu będziesz rodziła dzieci” (Rdz 3,16), a Maryja: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą” (Łk 1,28)…

Niech wszelkie stworzenie świętuje i śpiewa święte narodziny świętej niewiasty, bo ona wydała na świat niezniszczalny skarb… Przez nią twórcze Słowo Boga zjednoczyło się z całym stworzeniem i świętujemy koniec ludzkiej bezpłodności, koniec kalectw, które przeszkadzało nam posiąść dobro… Natura ustąpiła kroku łasce… Skoro Dziewicza Matka Boża miała narodzić się z Anny, niepłodnej, natura pozostała bez owocu do chwili, kiedy łaska wydała swoje. Trzeba było, by otworzyła łono swej matki ta, która miała począć „Pierworodnego wobec każdego stworzenia”, w którym „w Nim ma istnienie” (Kol 1,15.17).Joachim i Anna, szczęśliwe stadło! Całe stworzenie jest wam wdzięczne; przez was ofiarowało Stworzycielowi najlepszy ze swoich darów: matkę godną czci, jedyną matkę godną swego Stworzyciela.

Źródło: Homilia na Narodzenie Najświętszej Maryi Panny, 1-2 (© Evangelizo.org)

Łk 6, 12-19

Przed podjęciem każdej ważnej decyzji Jezus oddala się i skupia na modlitwie. Dzisiaj rozmawia z Ojcem w mocy Ducha Świętego o ludziach, którzy z Nim chodzą. Wie, że Bóg zna każdego z nich po imieniu. Modlitwa i rozmowa z Ojcem pomaga Jezusowi dokonać właściwego wyboru, napełnia Go ogromną mocą, dzięki której dokonuje wielkich cudów.

Jezus daje nam przykład, abyśmy swoje decyzje poprzedzali modlitwą, pytaniem osób kompetentnych i rozmową z Bogiem. Nasze miejsce modlitwy nie musi być „na górze”, ani trwać całą noc. To od nas zależy ile swojego „cennego czasu” chcemy poświęcić na kontakt i bycie ze swoim Stwórcą. Dobrze by było ten czas spędzić w ciszy i skupieniu, chociaż to takie trudne w dzisiejszej wrzawie, zgiełku i szalonym tempie życia. Szukajmy jednak tego wyciszenia, tego pokoju i radości płynącej z osobistej i intymnej relacji z Bogiem, który zanim jeszcze świat powstał już znał imię każdego z nas i ukochał każdego miłością bezgraniczną i bezwarunkową.

Prośmy dobrego Ojca, aby napełniał nas Swoim Duchem, by czas spędzony „na górze” bądź „w izdebce” owocował dobrymi i trafnymi decyzjami, aby umacniał nas i dawał moc do działania, świadczenia i niesienia Chrystusa bliźnim.

Błogosławionego wieczoru ❤️+

A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich. Łk 6, 19

Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei. To nas wyróżnia. św. Jan Paweł II

Cudnie jest widzieć Bożą moc i łaskę uzdrowienia, jednak trzeba zatrzymać się nie na samym uzdrowieniu, czy pragnieniu doświadczenia Bożej mocy, ale na samym Uzdrowicielu. Pan Jezus zanim podjął ważne decyzje, zanim poszedł “między ludzi”, długo rozmawiał z Ojcem i modlił się. Może nam się to wydawać absurdalne, a na pewno dziwne – po co Jezus, Syn Boży, Bóg Wcielony, spędza czas na modlitwie skoro jest współistotny Ojcu?

Pan Jezus pokazuje jak ważna jest relacja z Ojcem, jak istotne jest nie samo oczekiwanie, czy dążenie do uzdrowienia, ale postawa przyzwolenie na Boże działanie. Jak ważne jest skupienie, modlitwa, cisza, a nawet odosobnienie, by móc naprawdę doświadczyć Bożej mocy i dotknięcia.

Pozwól Bogu być Bogiem, na Jego warunkach, wg Jego zamierzeń i planów.

Uzdrowienie jest możliwe o każdej porze dnia i nocy, jednak ważniejsza jest łączność z Żywym Słowem, której możemy doświadczać najpełniej w KAŻDEJ Eucharystii. I wcale nie jest ważne, czy sprawuje Ją charyzmatyczny kapłan, czy jest to “zwykła” Msza w wiejskim kościółku. Bo to nie człowiek ma moc czynić cuda! Ten CUD wydarza się, bo Pan Jezus chce być blisko nas, tak samo jak dwa tysiące lat temu! Tylko my czekamy nie wiadomo na co, bo chcielibyśmy doświadczać cudu na własnych warunkach…

Oto jestem Panie! Jest we mnie tyle miejsc, które chorują, tyle przestrzeni, które się źle mają… Niech się dzieje Twoja wola, Dobry Boże! Niech Twój Święty Duch, przemienia, oczyszcza i uzdrawia, jak chce i kiedy chce! Może to właśnie dzisiaj Panie Jezu zechcesz przechadzać się w mojej okolicy… Zapraszam Cię Panie! Czekam na Ciebie mój Jezu!

Pięknego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

Tradycja apostolska nie jest zbiorem rzeczy i słów, niczym szkatuła pełna martwych przedmiotów. Tradycja to strumień nowego życia, który wypływa ze źródeł, ma początek w Chrystusie, dociera aż do nas i włącza nas w dzieje Boga i ludzkości. Temat Tradycji jest bardzo ważny,… ma on bowiem wielkie znaczenie dla życia Kościoła. Sobór Watykański II podkreślił w związku z tym, że Tradycja apostolska jest przede wszystkim w swoim rodowodzie: “Bóg w niezmierzonej łaskawości postanowił, aby to, co dla zbawienia wszystkich narodów objawił, pozostało na zawsze nieuszczuplone i było przekazywane wszystkim pokoleniom. Dlatego Chrystus Pan, w którym całe objawienie Najwyższego Boga znajduje swą pełnię (por. 2 Kor 1, 20; 3, 16-4, 6), polecił Apostołom, aby Ewangelię zapowiedzianą przedtem przez proroków, przez siebie zaś wypełnioną i obwieszczoną, głosili wszystkim ludziom jako źródło wszelkiej zbawiennej prawdy i moralnego porządku” (Konstytucja dogmatyczna Dei verbum, 7). Sobór mówi dalej, że zadanie to zostało wiernie wypełnione “przez Apostołów, którzy głoszeniem ustnym, przykładami i zorganizowanym działaniem przekazali to, o czym dowiedzieli się, czy to z samych słów, z zachowania i czynów Chrystusa, czy też dzięki pomocy Ducha Świętego” (tamże). Sobór dodaje, że z apostołami współpracowali również “mężowie apostolscy, którzy pod natchnieniem tegoż Ducha Świętego na piśmie utrwalili orędzie zbawienia”.

Apostołowie, przywódcy eschatologicznego Izraela, których było dwunastu, czyli tylu, ile było pokoleń narodu wybranego, kontynuują “zbieranie”, zapoczątkowane przez Pana, przede wszystkim przez wierne przekazywanie otrzymanego daru, Dobrej Nowiny o Królestwie, które przyszło do ludzi w Jezusie Chrystusie. Ich liczba świadczy nie tylko o tym, że wyrastają ze świętych korzeni – Izraela, liczącego dwanaście pokoleń, ale wyraża również uniwersalny cel ich posługi: nieść zbawienie aż do najodleglejszych zakątków świata. Można to odczytać z symbolicznego znaczenia, jakie mają liczby w świecie semickim: dwanaście to wynik pomnożenia 3 – liczby doskonałej – przez 4: liczby stron świata, a więc oznaczającej cały świat. 

Źródło: Audiencja generalna 3/5/2006 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)