«Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich». Mk 9, 35b

Ziemskie cierpienie, kiedy zostaje przyjęte w miłości, upodabnia się do gorzkiej pestki zawierającej ziarno nowego życia, skarb boskiej  chwały, którą człowiek otrzyma w wieczności. św. Jan Paweł II

To bardzo trudne i wymagające zadanie, bo któż z nas chce być zawsze na końcu i w ciągłej gotowości służenia innym… Raczej chcielibyśmy mieć zawsze racje, opływać w dostatki, cieszyć się dobrym zdrowiem i szacunkiem otoczenia. A tymczasem Boże plany na nasze życie bywają zupełnie inne, niż te nasze pragnienia i projekty – wymarzone, idealne, wymuskane i dopięte na ostatni guzik. I to nie znaczy, że Pan Bóg z premedytacją chce podkładać nogę tym naszym dążeniom, ale On po prostu widzi dalej, i wie, jakie być może bardzo trudne doświadczenie przyniesie większą korzyść naszej duszy, a jakie może popchnąć nas na niewłaściwą drogę.

Nie zawsze to co powiem jest najmądrzejsze, nie zawsze mam rację i nie wszystko wiem najlepiej 🙂 ale z tego powodu nie mam szczególnych rozterek, bo całą swoją ufność złożyłam w Bogu. Jeśli On zechce to i mądrość z moich może czasem chaotycznych i nieskładnych myśli wyjdzie 🤭

Najważniejsze to zaufać i pozwolić Panu Bogu działać, pozwolić przejąć kontrolę nad każdą sferą życia.

Tyle ostatnio próśb o modlitwę, o ulgę w cierpieniu i uzdrowienie. Jakież to trudne patrzeć na ból i udrękę tych naszych ukochanych… Ostatnio ta bezradność i mnie dopada… z jednej strony “wszystko mogę w tym, który mnie umacnia”, a z drugiej – normalnie po ludzku lecą łzy, bo wiesz, że zostaje TYLKO modlitwa i ufność w Boże miłosierdzie i doskonały Boski plan, że jedyna nadzieja w Tym, który jest Życiem.

” Cierpienie rodzi mądrość. Radość skłania do robienia głupstw. Uważaj na swe słowa, czyny i mniemanie o sobie” (z dzienniczka Alicji Lenczewskiej)

W takich chwilach staję pod Krzyżem Chrystusa razem z Maryją i umiłowanym uczniem Janem, i współcierpię… czekając na radość poranku zmartwychwstania. A radość będzie wielka! Wytrwajmy do końca! Ta “walka” jest wygrana, choć w tej chwili jeszcze niewiele rozumiemy…

Usłużmy sobie, jak potrafimy – uśmiechem, dobrym słowem, towarzyszeniem w trudzie codzienności ❤️

Zatem Kochani moi, do działania, do służenia, do świętości! 😇😍🙏

Cudnej, błogosławionej niedzieli ❤️+

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *