Autor: Św. Matka Teresa z Kalkuty (1910-1997), założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości

Nie sądzę, że istnieje ktoś, kto by potrzebował pomocy i łaski Bożej tak bardzo, jak ja. Czasami czuję się tak bezbronna, tak słaba. To dlatego, tak sądzę, Bóg się mną posługuje. Skoro nie mogę liczyć na moje własne siły, zwracam się do Niego przez całą dobę. A gdyby dzień liczył jeszcze więcej godzin, potrzebowałabym Jego pomocy i łaski podczas tych godzin. Wszyscy powinniśmy się chwycić Boga przez modlitwę. Mój sekret jest prosty: modlę się. Przez modlitwę staję się jednym w miłości z Chrystusem. Zrozumiałam, że modlić się do Niego, to kochać Go…

Ludzie są spragnieni Słowa Bożego, które przyniesie pokój, jedność i radość. Ale nie można dać czegoś, czego się nie posiada. To dlatego trzeba pogłębić nasze życie modlitewne. Bądź szczery w twoich modlitwach. Szczerość to pokora, a pokorę można nabyć jedynie wtedy, kiedy przyjmuje się upokorzenia. Wszystko, co zostało powiedziane o pokorze, nie wystarczy, aby cię o niej pouczyć. Nie wystarczy to, co czytałeś o pokorze. Nauczysz się pokory, przyjmując upokorzenia, a natrafisz na nie przez całe twoje życie. Największym upokorzeniem jest wiedzieć, że jest się niczym: oto czego dowiadujemy się, kiedy trwamy wobec Boga na modlitwie.

Często głębokie i żarliwe spojrzenie w stronę Chrystusa stanowi najlepszą z modlitw: spoglądam na Niego i On na mnie patrzy. W tym „twarzą w twarz” z Bogiem można dowiedzieć się, że jest się niczym i niczego się nie posiada.

Źródło: No Greater Love, str. 3nn (© Evangelizo.org)

DZIEŃ CZWARTY

WPROWADZENIE

„Jako wotum dla Matki Bożej składam srebrną nóżkę, za cudowne uratowanie od amputacji nogi mojej  żony  Eugenii,  a tym samym za ocalenie życia, bo żona jest chora na cukrzycę. Nie zgodziłem się na amputację, chociaż była konieczna, bo noga w stanie rozkładu. Zabrałem żonę do domu, zacząłem się modlić do Matki Bożej, złożyłem ofiarę na Mszę św. i przyszła mi myśl by przeprowadzić moczenie chorej nogi trzy razy dziennie w bardzo gorącej wodzie. Gdy po trzech tygodniach lekarz (Ławiński) obejrzał nogę, zdumiał się i powiedział: »Dwadzieścia lat jestem lekarzem, to pierwszy przypadek w mym życiu, by noga w stanie rozkładu odzyskała wtórny obieg krwi. Za to, co się stało, niech pan podziękuje Matce Bożej«” (Wrocław, 11 listopada 1975 roku, Księga Wotów, nr 694).

MODLITWA DZIĘKCZYNIENIA

• Służebnico Boga, która rodzisz na ziemi Syna Ojca Przedwiecznego, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Wspomożycielko Jezusa Chrystusa w dziele zbawienia świata, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Pomocnico Ducha Świętego w uświęcaniu pokoleń idących przez wieki, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Matko powołująca swe dzieci na wszystkich kontynentach świata do udziału w ewangelizowaniu ludzkości, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.

MODLITWA PROŚBY

• Zwycięska Pani z Jasnej Góry, któraś zjednoczyła wszystkich Polaków w obronie Twojej chwały, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Jasnogórska Pani, która jesteś dla każdego z nas najczulszą Matką, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Królowo nasza umiłowana, która dla wszystkich dzieci Narodu polskiego nieustannie jesteś znakiem jedności i zwycięstwa, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!

MODLITWA:
Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty dałeś Narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę, a Jej święty Obraz Jasnogórski wsławiłeś niezwykłą czcią wiernych; spraw łaskawie, abyśmy walcząc za życia pod Jej opieką, w chwili śmierci zdołali odnieść zwycięstwo nad złośliwym wrogiem. Przez Chrystusa Twojego Syna, naszego Pana i Boga, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

«„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy». Mt 22, 37-40

W miłości, która ma swoje źródło w Sercu Chrystusa, jest nadzieja na przyszłość świata. św. Jan Paweł II

Jak możesz górnolotnie mówić o Bożej miłości kiedy zaniedbujesz swoich bliskich?! Telefony działają w obie strony… nie zawsze musisz czekać na “specjalne zaproszenie” 😉 czasem znienacka możesz odwiedzić, ot tak, z pustymi rękami, dając tak zwyczajnie siebie – swój czas, uwagę i zainteresowanie 😍

Jak możesz zachwycać się Bożymi dziełami kiedy siebie masz za nic?! Człowiecze – najdoskonalsze ze Stworzeń, uczyniony na obraz i podobieństwo Boże – spójrz w lustro! Jesteś dzieckiem Boga, umiłowanym i niezmiernie ważnym, najważniejszym! Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej! Nie daj się poniewierać i okłamywać!

Pan Bóg potrzebuje całego Ciebie, aby dokonywać wielkich rzeczy 😇 nawet jeśli ciągle czujesz się niegotowy i niegodny.

Panie, mój Boże, proszę aby Twój Święty Duch otwierał moje oczy, otwierał moje serce i nieustannie je poszerzał, aby rozbudzał mój umysł i zmysły, aby Twoja Miłość, którą nieustannie dajesz mi odczuć przelewała się przeze mnie i dotykała tych, którzy jeszcze nie poznali i nie doświadczyli głębi i obfitości Twojej Miłości 🙏🙌

Cudnego, pełnego miłości dnia ❤️+

Autor: Św. Bazyli Wielki (ok. 330-379), mnich i biskup Cezarei w Kapadocji, doktor Kościoła

Otrzymaliśmy od Boga naturalna skłonność do czynienia tego, co nakazuje. Nie możemy zatem buntować się, jakby nas prosił o rzecz zupełnie niezwykłą, ani chlubić się, jakbyśmy przynosili więcej, niż jest nam dane… Przyjmując od Boga przykazanie miłości, mamy od samego początku istnienia, naturalną zdolność do kochania. To nie z zewnątrz o tym wiemy, każdy może sobie z tego zdać sprawę, ponieważ naturalnie szukamy tego, co jest piękne, chociaż nikt nas o tym nie poucza, kochamy naszych krewnych lub powinowatych i chętnie okazujemy naszą życzliwość dobroczyńcom.

Cóż bowiem bardziej godne podziwu niż piękno Boga? Jakie inne pragnienie jest równie żarliwe, jak to, spowodowane przez Boga w oczyszczonej duszy, wołającej w szczerym wzruszeniu: „Chora jestem z miłości” (Pnp 2,5)? To piękno jest niewidoczne dla oczu, tylko dusza i rozum mogą je pojąć. Za każdym razem, kiedy oświecało świętych, zostawiało w nich oścień wielkiego pragnienia, aż wołali: „Biada mi, że przebywam w Meszek” (Ps 120,5) „Kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?” (Ps 42,3) i „Pragnę odejść, a być z Chrystusem” (Flp 1,23). „Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego” (Pa 42,3)… to w taki sposób ludzie dążą naturalnie do piękna. Ale to, co dobre, jest także wszechwładnie kochane. Bóg jest dobry, wszystko zatem szuka dobra — wszystko zatem szuka Boga.

Skoro przywiązanie dzieci do rodziców jest naturalny uczuciem, które objawia się w instynkcie zwierząt i w usposobieniu ludzkim do kochania swych matek od najmłodszych lat, nie bądźmy mniej mądrzy od dzieci, ani głupsi od zwierząt. Nie stawajmy przed Bogiem, który nas stworzył jak cudzoziemcy bez miłości. Nawet jeśli nie dowiedzieliśmy się dzięki jego dobroci, kim On jest, to powinniśmy go kochać ponad wszystko jedynego powodu, że nas stworzył i być przywiązanym do Niego jak dziecko pamiętające o matce.

Źródło: Reguły dłuższe, Q 2 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Antoni z Padwy (ok. 1195-1231), franciszkanin, doktor Kościoła

Kochaj siebie takim, jakim cię stworzył Ten, który cię kocha. Pogardź sobą takim, jakim sam się stałeś. Poddaj się temu, co jest ponad tobą; pogardź tym, co jest pod tobą. Kochaj siebie w taki sam sposób jak Ten, który cię kocha i wydał się za ciebie. Pogardź sobą za to, że pogardziłeś tym, co Bóg uczynił i ukochał w tobie… Chcesz zachować na zawsze Boga w twoim duchu? Popatrz na siebie takim, jakim Bóg cię uczynił. Nie szukaj innego siebie, nie stawaj się innym niż taki, jakim cię stworzył Bóg. w ten sposób na zawsze będziesz miał Boga w twoim duchu.

Źródło: Kazania na niedziele i święta

Autor: Św. Klemens Aleksandryjski (150 – ok. 215), teolog

Kiedy zapytano się Nauczyciela, jakie jest największe przykazanie, odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem… To jest największe i pierwsze przykazanie”. Wierzę temu, bo dotyczy ono pierwszego i najważniejszego bytu – Boga, naszego Ojca, przez którego wszystko się stało, wszystko trwa i do którego powrócą wszyscy zbawieni. To On nas pierwszy ukochał, sprawił, że się narodziliśmy; byłoby świętokradztwem myślenie, że istnieje ktoś starszy i mądrzejszy. Nasza wdzięczność jest znikoma w porównaniu do Jego niezliczonych łask, ale nie możemy Mu ofiarować innego świadectwa, On, który jest doskonały i nie potrzebuje niczego. Miłujmy naszego Ojca ze wszystkich naszych sił i z cały zapałem, a zdobędziemy nieśmiertelność. Im więcej kochamy Boga, tym bardziej nasza natura jednoczy się z Nim.

Drugie przykazanie, mówi Jezus, nie ustępuje w niczym pierwszemu: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”… Kiedy uczony w Prawie pyta się Jezusa: „A kto jest moim bliźnim?” (Łk 10,29), ten nie przytacza żydowskiej definicji bliźniego: krewny, współobywatel, prozelita, człowiek poddany temu samemu prawu… ale opowiada historię podróżującego z Jerozolimy do Jerycha. Zraniony przez zbójców…, był pielęgnowany przez Samarytanina, który „okazał się bliźnim” (w. 36).

A kto jest bardziej moim bliźnim niż Zbawiciel? Kto bardziej zmiłował się nad nami, kiedy moce ciemności nas poraniły i zostawiły?… Jedynie Jezus potrafił uleczyć nasze rany i wyrwać zło, zakorzenione w naszych sercach… To dlatego powinniśmy Go kochać tak samo, jak Boga. A kochać Jezusa Chrystusa to znaczy wypełnić Jego wolę i zachować przykazania.

Źródło: Homilia „Jaki bogacz może być zbawiony?” (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Alfons-Maria Liguori (1696-1787), biskup i doktor Kościoła

Żeby miłować bardzo Boga w niebie, trzeba najpierw Go mocno kochać na ziemi. Stopień naszej miłości do Boga na końcu naszego życia będzie miarą naszej miłości do Boga w wieczności. Chcemy nabyć pewność, że nigdy nie będziemy odłączeni od zwierzchniego Dobra w obecnym życiu? Otoczmy je coraz mocniej więzami naszej miłości, mówiąc mu za Oblubienicą z Pieśni nad Pieśniami: „Znalazłam umiłowanego mej duszy, pochwyciłam go i nie puszczę” (3,4). Jak wybrana Oblubienica schwytała swego Umiłowanego ? „Ramieniem miłości” – odpowiada Wilhelm…; „to ramieniem miłości chwytamy Boga” – kontynuuje święty Ambroży. Błogosławiony zatem ten, który może zakrzyknąć ze świętym Paulinem: „Niech bogacze posiadają swoje bogactwa, niech królowie posiadają swoje królestwa: naszą chwałą, naszym bogactwem i naszym królestwem jest Chrystus!” I ze świętym Ignacym: „Daj mi jedynie twoją miłość i łaskę, a będę wystarczająco bogaty”. Spraw, abym Cię kochał i był kochany przez Ciebie; nie pragnę i nie chcę pragnąć niczego innego.

Źródło: Ósma mowa na nowennę Bożego Narodzenia (© Evangelizo.org)

DZIEŃ TRZECI

WPROWADZENIE

Dnia 9 marca 1962 roku pani. K. (personalia znane kronikarzowi), pracownica szpitala przy ul. św. Barbary w Częstochowie opisała następujące wydarzenie, którego była świadkiem: „Przed kilku laty spod Częstochowy przyjechało małżeństwo z ciężko chorym synkiem, liczącym 9 miesięcy. Zmarło im już 11 (jedenaścioro) dzieci, które nie żyły dłużej jak jeden rok. Również i ten synek, imieniem Marian, dostał konwulsji i był w stanie agonalnym. Przed pójściem do szpitala rodzice udali się najpierw na Jasną Górę, by prosić Matkę Bożą o ratunek. W szpitalu w Częstochowie przy ul. św. Barbary lekarz oświadczył, iż nic nie może pomóc: „Tu tylko Jasna Góra”. Ojciec dziecka powrócił na Jasną Górę, by się modlić. Kiedy przyszedł do szpitala, dziecko konało, lekarz powiedział, że to już koniec. Zrozpaczony ojciec rzuca się na ziemi i krzyczy przeraźliwym głosem: „O Boże, zabrałeś mi tyle, zostaw mi chociaż to jedno! Matko Najświętsza, tak Ci zaufałem, nie opuszczaj mnie!” Obecni przy tym płakali, a niektórzy uciekli. Po chwili jednak dały się zauważyć objawy polepszenia, a więc nadzieja na życie. Po zbadaniu lekarz stwierdził: „Tak jest, Jasna Góra – cud!” I Marian żyje.
Najczęściej o doznanych cudach i łaskach za pośrednictwem Matki Bożej Jasnogórskiej dowiadujemy się z okazji składania wotów dziękczynnych. Np. w roku 1974 złożono 526 wotów, w tym 300 dziękczynnych, a w nich 15 ofiarodawców przekonanych jest o doznanym cudzie (uzdrowienie, uratowanie życia w wypadku); w 1975 złożono 805 wotów, w tym 485 dziękczynnych, wśród których 11 wotów za doznane cuda, wg przekonania ofiarodawców.

MODLITWA DZIĘKCZYNIENIA

• Za ratunek w niebezpieczeństwach, – dziękujemy Ci, Maryjo!
• Za obronę przed zagrożeniem wiary, – dziękujemy Ci, Maryjo!
• Za Twoje natchnienia, które niosą nam łaskę i radość, – dziękujemy Ci, Maryjo!
• Za Twoją nieustanną opiekę i miłość ku nam, – dziękujemy Ci, Maryjo!

MODLITWA CZCI I MIŁOŚCI

• Pośredniczko wszelkich łask udzielanych nam przez Boga, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Potężna Rycerko Boga Żywego, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Zwycięska Królowo, tryumfująca nad wszystkimi wrogami Twego Syna, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Matko, która pomagasz nam przezwyciężać zło i wszelką słabość, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.

MODLITWA PROŚBY

• Maryjo, która jesteś ucieczką i nadzieją wszystkich, którzy utracili wiarę w Boga, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Matko Miłosierdzia, która nie odmawiasz swej opieki nawet tym, co zwalczają Twego Syna i Kościół Chrystusowy, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Matko wiary świętej, która i dziś, w powodzi licznych niebezpieczeństw laicyzacji i materializmu w świecie, bronisz naszej przynależności do Chrystusa, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!

MODLITWA:
Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty dałeś Narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę, a Jej święty Obraz Jasnogórski wsławiłeś niezwykłą czcią wiernych; spraw łaskawie, abyśmy walcząc za życia pod Jej opieką, w chwili śmierci zdołali odnieść zwycięstwo nad złośliwym wrogiem. Przez Chrystusa Twojego Syna, naszego Pana i Boga, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie. Mt 22, 8-9

Trzeba być zawsze tym, czym Bóg chce, aby człowiek był. Wtenczas nigdy nie jest się niczym! Na wypełnianiu woli Bożej polega wielkość człowieka, miłość i… świętość. św. Jan Paweł II

Niemiernie poruszające i jakże obrazowe jest dzisiejsze Słowo. Pan Jezus nieustannie nas zaprasza na ucztę. A my? Ciągle milion pięćset ważniejszych spraw… ciągle nie po drodze, albo nie ma się w co ubrać… a to może współbiesiadnicy nie odpowiadają, albo menu nie takie… Jak zwykle “diabeł tkwi w szczegółach”…

Mnie jednak mocniej porusza dalsza część tej Ewangelii, a mianowicie – nie wystarczy bezmyślnie skorzystać z zaproszenia, ale trzeba być w pełni świadomym w jakiej UCZCIE uczestniczymy! Patrząc z perspektywy czasu na swoje własne postępowanie, biję się mocno w pierś i dziękuję za Bożą cierpliwość wobec mojej ignorancji, nierozwagi i lekceważenia tego Bożego zaproszenia.

Dziękuję Bogu, że otwiera moje oczy, bym mogła przyglądać się i pełniej uczestniczyć w niebywałych rzeczach, do których mnie zaprasza. Ciągle mam świadomość swojej niegotowości, chaotyczności i braku rozsądku, ale ciągle też proszę Bożego Ducha, by przemieniał i uświęcał to wszystko co we mnie kuleje i oddala mnie od Bożej miłości. By oczyszczał to co ciągle jest we mnie niesolidne, beztroskie, aroganckie i pyszne. Jakże wiele jest do poprawy… a uczta gotowa!

Oto przychodzę Panie! Miej miłosierdzie nad wszelkim moim ograniczeniem i niemożnością… Panie, nie jestem godna, ale powiedz tylko słowo… Jezu, ufam Tobie!

Może to dobry dzień na zaległe spotkanie 🙂

Pozdrawiam pięknie ❤️+