Łk 4, 31-37

Pewnie wielu z nas poukładało sobie wygodnie życie i w sumie nie ma w tym nic złego, jeśli jest w nim również miejsce dla Pana Boga. Jeśli jednak jest inaczej, jeśli nasze poukładane, schematyczne i poniekąd przewidywalne życie toczy się w sprzeczności z Bożą nauką, to oczywiste, że pojawienie się Pana Jezusa wywoła popłoch i bunt. 

Kiedy ktoś, kto żyje Bogiem, narusza Twoją strefę komfortu, wskazując, że można jednak lepiej spędzić czas, że można swoją energię i entuzjazm przekierować w zupełnie innym kierunku, że można swoją postawą przyczynić się do tego, by ktoś mógł stać się lepszym człowiekiem, to zbuntowane serce może krzyczeć – ja nie chcę, mnie jest tak wygodnie!

Pewnie, że wychodzenie z komfortu boli… Może trzeba będzie wyszorować się solidną szczotką szczerego rachunku sumienia, stając w prawdzie o samym sobie, by zmyć to, co się nawarstwiło przez lata. Może już nawet nie czujesz własnego smrodu, nie widzisz swojego uzależnienia, nie potrafisz już odróżnić dobra od zła…

Pan Bóg pragnie Twojego szczęścia, nigdy zguby! Przecież jesteś Jego umiłowanym Dzieckiem! Przestań uciekać i chować się przed Nim! 

Przyjdź, Duchu Święty, do wszelkich moich ograniczeń i niemocy! Przyjdź u progu rozpoczynającego się nowego roku szkolnego i przemieniaj nieustannie moje życie! Przemieniaj je szczególnie wtedy, gdy konformizm bądź “niechciejstwo” usypiają i zniewalają moje zmysły. Przyjdź, Duchu Święty, jak ożywczy deszcz!

Pozdrawiam cieplutko 🌞 ❤️+

Ponieważ nie przeznaczył nas Bóg na to, abyśmy zasłużyli na gniew, ale na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który za nas umarł, abyśmy – żywi czy umarli – razem z Nim żyli. Dlatego zachęcajcie się wzajemnie i budujcie jedni drugich, jak to zresztą czynicie. 1Tes 5, 9-11

Święci zachęcają wierzących naszych czasów, aby nie cofali się w obliczu trudności, jakie stawia przed nimi wierność wymogom wiary. św. Jan Paweł II

Bardzo przemawia do mnie ta nauka św. Pawła, ta zachęta do wzajemnej troski i wsparcia na trudnej drodze ku zbawieniu. Pewnie, że można iść przebojem przez życie, nie bacząc na potrzeby innych, kierować się tylko własnymi zachciankami i własną wygodą. Tylko taka smutna ta droga, bo niby masz wszystko czego dusza zapragnie, ale jakoś tak pusto, ciemno i chłodno w środku… niby najlepsze światło, ale jego blask nie zastąpi szczerego uśmiechu i ciepłego pozdrowienia…

Zapatrzmy się na naszych ukochanych Świętych. Na naszych patronów od chrztu św., od bierzmowania. Na tych wspaniałych, wielkich Świętych, których Kościół wyniósł “na ołtarze”, a często jakże zwykłych i mających ciągle pod górkę ludzi.

Dla mnie to nieustanna zachęta do podnoszenia się i dążenia do świętości – ale nie w pojedynkę 🙂 Widząc jak czasem trudno mi powstawać, pragnę motywować do działania, pragnę zachęcać i pokazywać, że mimo piętrzących się trudności i ograniczeń, naprawdę można świetnie, wspólnymi siłami i gorliwej współpracy z Bożym Duchem i Jego łaską, przyczyniać się do budowania Bożego królestwa już tutaj na ziemi.

Zaryzykuj, a zobaczysz jak Boży Duch zacznie przemieniać, ożywiać i prostować WSZYSTKO, co do tej pory było zaciemnione, skomplikowane, spętane i jakby na wpół umarłe. Do odważnych świat należy!

“Odwagi, ja JESTEM, nie bój się!”

Zaufasz Jezusowi? Pozwolisz aby Jego Święty Duch czynił w Tobie i przez Ciebie rzeczy nowe, piękne i miłe Panu Bogu?

Ja zaufałam i cały czas jestem zaskakiwana 💖

Pozdrawiam pięknie i uśmiecham się do Was 😍 ❤️+

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Aniołowie i ludzie – stworzenia rozumne i wolne – muszą zdążać do swego ostatecznego przeznaczenia przez wolny wybór, a przede wszystkim przez miłość. Mogą więc błądzić. Istotnie, popełnili oni grzech. W ten właśnie sposób zło moralne weszło w świat; jest ono nieporównanie większe od zła fizycznego. Bóg w żaden sposób ani bezpośrednio, ani pośrednio, nie jest przyczyną zła moralnego. Dopuszcza je jednak, szanując wolność swego stworzenia, i w sposób tajemniczy potrafi wyprowadzić z niego dobro… Z największego zła moralnego, jakie kiedykolwiek mogło być popełnione, z odrzucenia i zabicia Syna Bożego, spowodowanego przez grzechy wszystkich ludzi, Bóg, w nadmiarze swojej łaski (por. Rz 5,20), wyprowadził największe dobro: uwielbienie Chrystusa i nasze Odkupienie. Zło nie staje się jednak mimo to dobrem.

„Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8, 28). Świadectwo świętych nieustannie potwierdza tę prawdę. Święta Katarzyna ze Sieny mówi więc do „tych, którzy gorszą się i buntują przeciw temu, co im się zdarza”, „Wszystko pochodzi z miłości, wszystko jest skierowane ku zbawieniu człowieka, Bóg czyni wszystko tylko w tym celu”… Juliana z Norwich: „Poznaję więc przez łaskę Bożą, że powinnam mocno trzymać się wiary i z nie mniejszym przekonaniem wierzyć, że wszystko będzie dobre… I zobaczysz, że wszystko będzie dobre” (Thou shalt see thyself that all manner of thing shall be well).

Wierzymy mocno, że Bóg jest Władcą świata i historii. Drogi Jego Opatrzności są dla nas często nieznane. Dopiero u kresu, gdy skończy się nasze poznanie częściowe, gdy zobaczymy Boga „twarzą w twarz” (1 Kor 13, 12), w pełni poznamy drogi, którymi Bóg prowadził swoje stworzenie, nawet przez dramaty zła i grzechu, do odpoczynku ostatecznego Szabatu, ze względu na który stworzył niebo i ziemię.

Źródło: § 311-314

Autor: Baldwin z Ford (? – ok. 1191), opat cysterski, następnie biskup

„Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny” (Hbr 4,12)… Działa ono skutecznie w stwarzaniu świata, w zarządzaniu nim i w jego odkupieniu. Czy istnieje bowiem coś bardziej skutecznego i silniejszego? „Któż opowie dzieła potęgi Pana, ogłosi wszystkie Jego pochwały?” (Ps 106,2).

Skuteczność tego Słowa objawia się w Jego dziełach, objawia się także w przepowiadaniu. Bo nie powraca bezpowrotnie do Boga, zanim wpierw nie dokona tego, co chciał, ale przynosi korzyść wszystkim, do których zostało posłane (Iz 55,11). Słowo jest zatem skuteczne i ostrzejsze niż miecz obosieczny, kiedy jest przyjmowane z wiarą i miłością. Czy jest coś niemożliwego dla tego, który wierzy, trudnego dla tego, który kocha? Kiedy rozbrzmiewają słowa Boże, przenikają serce wierzącego jak „ostre strzały mocarza” (Ps 120,4). Wchodzą do niego jak żądło i głęboko się wbijają. Tak, to Słowo jest ostrzejsze niż miecz obosieczny, ponieważ bardziej tnące niż jakaś inna siła albo moc, bardziej subtelne niż delikatność rodzaju ludzkiego, bardziej naostrzone niż wszelkie uczone przenikanie słowa ludzkiego.

Źródło: Homilia 6, do Hbr 4,12, PL 204, 451-453 (© Evangelizo.org)

«Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». Łk 4, 18-19

Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania. św. Jan Paweł II

Jak widać w dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus nie wszystkim przypadał do gustu, choć przecież dla każdego miał dobre słowo. Jednak nie wszyscy chcą słuchać tego co dobre, prawdziwe i szczere, a na pewno nie chcą przyjmować tego z każdych ust. Niektórzy wolą żyć w półprawdach i kłamstwach, bo już dawno pogubili się co jest prawdą, a co fikcją…

Bardzo porusza mnie ostatnie zdanie, które dowodzi jak wielką moc miał Jezus – Człowiek. Niemalże całe miasto rusza na urwisko razem z uczonymi w Piśmie zgromadzonymi w synagodze, by strącić Jezusa za mowę, która im się nie podoba, a On zwyczajnie przechodzi między nimi i oddala się. Toż to byli ludzi, którzy mogli Go znać od dziecka, między którymi się wychował! Nie chcieli przyjąć Dobrej Nowiny z ust Jezusa, może właśnie dlatego, że widzieli jak dorastał, że wydawał im się zwyczajnym synem cieśli Józefa…

Czy my dzisiaj też tak nie patrzymy na ludzi, którzy wychowywali się wśród nas, a którzy dzięki Bożej łasce zostali wybrani, by przybliżać innych do Bożych tajemnic? Myślę tutaj zarówno o kapłanach, którzy w ostatnim czasie mają bardzo trudno w związku z otwartą nagonką na Kościół, ale też o świeckich ewangelizatorach i tych, którzy nie wstydzą się swojej wiary i przynależności do Chrystusa.

Nie dajmy się zakrzyczeć tłumowi, choćby był najbardziej przekonujący. Patrzymy na Chrystusa, który jest jedyną DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM, i ufajmy tylko Jego Słowu.

Rok łaski trwa nieustannie. Tylko od Ciebie zależy co zrobisz z tym bogactwem darów, jakimi Boży Duch Cię obdarza. I nie mów, że nic nic nie dostajesz, że nic nie widzisz, że nic się nie zmienia – to bzdura i kłamstwo!

WSZYSCY są obdarowani, obdarowywani, bo Boże dary bez ustanku do nas docierają. Tylko nie wszyscy chcą przyjąć te podarunki, bojąc się je rozpakować i współpracować z Bożą łaską, bo to wymaga zapierania się siebie…

Duchu Święty, Duchu Jezusa Chrystusa, pragnę dzielić się Dobrą Nowiną jak tylko potrafię i na ile starczy mi sił! Proszę umacniaj mnie i prowadź, by zwykłe słowo, dzięki Twojej mocy uzdrawiało i dawało wolność. Prowadź mnie Duchu Święty przez urwiska i nieprzychylne zaułki. Niech Twoje Światło ożywia i nadaje nowy blask każdemu życiu! Amen!

Błogosławionego dnia  ❤️+

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Stajemy tu wobec kolejnego aspektu chrześcijańskiej nowości, który znajduje wyraz w słowach Soboru Watykańskiego II: „Ochrzczeni […] poświęcani są przez odrodzenie i namaszczenie Duchem Świętym, jako dom duchowy” (LG 10). Duch Święty „namaszcza” ochrzczonego, wyciska na nim swoją niezatartą pieczęć (por. 2 Kor 1, 21-22) i ustanawia go duchową świątynią. Znaczy to, że człowiek, zjednoczony i ukształtowany na wzór Chrystusa, zostaje napełniony przez Ducha świętą obecnością Boga. Po tym duchowym „namaszczeniu” chrześcijanin może na swój sposób powtórzyć słowa Jezusa: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił”…

„Posłannictwo Chrystusa-Kapłana, Proroka-Nauczyciela i Króla — trwa w Kościele. Wszyscy: cały Lud Boży, jesteśmy tego potrójnego posłannictwa uczestnikami”. Ludzie świeccy uczestniczą w urzędzie kapłańskim Chrystusa, gdyż jako wcieleni przez Chrzest w Chrystusowe Ciało łączą się z Nim w tej ofierze, ofiarowując siebie samych i wszystkie swoje uczynki (por. Rz 12, 1-2). „Wszystkie […] ich uczynki, modlitwy i apostolskie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, jeśli odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli cierpliwie znoszone, stają się duchowymi ofiarami miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa (por. 1 P 2, 5); ofiary te składane są zbożnie Ojcu w eucharystycznym obrzędzie wraz z ofiarą Ciała Pańskiego. W ten sposób i ludzie świeccy, jako zbożnie działający wszędzie czciciele Boga, sam świat Jemu poświęcają” (LG 34)…

Udział w prorockim urzędzie Chrystusa… uprawnia i zobowiązuje świeckich do tego, by z wiarą przyjęli Ewangelię i głosili ją słowem i czynem… Ludzie ci przeżywają swą chrześcijańską królewskość przede wszystkim poprzez duchową walkę, ażeby pokonać w sobie królestwo grzechu (por. Rz 6, 12), a następnie poprzez dar z siebie, aby w miłości i sprawiedliwości służyć Jezusowi, który jest obecny we wszystkich braciach, a zwłaszcza najmniejszych (por. Mt 25, 40). Ale w szczególny sposób świeccy są wezwani do tego, by przywracać stworzeniu całą jego pierwotną wartość. Oni bowiem, poddając stworzenie prawdziwemu dobru człowieka poprzez działalność wspieraną życiem łaski, uczestniczą w sprawowaniu owej władzy, na mocy której Zmartwychwstały Jezus przyciąga wszystkie rzeczy do siebie i poddaje je… Ojcu, aby Bóg był wszystkim we wszystkich (por. J 12, 32; 1 Kor 15, 28).

Źródło: Adhortacja apostolska „Christifideles laici”, § 13

Autor: Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła

Naaman był Syryjczykiem, chorym na trąd i nie mógł być oczyszczony przez nikogo… Udał się do Izraela i Eliasz kazał mu się zanurzyć siedem razy w Jordanie. Wtedy Naaman zaczął rozmyślać: rzeki jego kraju miały lepszą wodę, w której się kąpał i nigdy nie został oczyszczony z trądu…, ale się wykąpał i zaledwie oczyszczony zrozumiał, że oczyszczenie nie pochodzi z wody, ale z łaski…

To dlatego powiedziano ci podczas twojego chrztu: nie wierz jedynie temu, co widzisz, bo mógłbyś powiedzieć jak Naaman: to zatem jest ta wielka tajemnica, której „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć” (1 Kor 2, 9). Widzę wodę, jak ją widziałem codziennie. Czy może mnie ona oczyścić, choć tyle razy się w niej zanurzałem i nie zostałem oczyszczony? Dowiedz się, że woda nie oczyszcza bez Ducha.

To dlatego czytałeś, że podczas chrztu są obecni „trzej świadkowie, którzy się jednoczą w świadectwo: woda, krew, i Duch” (1 J 5, 7-8). Jeśli chcesz znieść choć jednego, cały sakrament chrztu znika. Czym jest woda bez krzyża Chrystusa? Zwykłym elementem, bez żadnego znaczenia sakramentalnego. Podobnie bez wody nie ma tajemnicy nowego narodzenia, bo „, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3, 5). Katechumen wierzy w krzyż Pana Jezusa, którego otrzymał znak, ale jeśli by nie był ochrzczony w imię Ojca, Syna i Ducha świętego to by nie mógł otrzymać odpuszczenia grzechów i otrzymać daru łaski duchowej.

Syryjczyk Naaman zanurzył się siedem razy według Prawa; ale ty zostałeś ochrzczony w imię Trójcy. Wyznałeś wiarę w Ojca, Syna i Ducha Świętego. W tej wierze jesteś martwy dla świata, ale zmartwychwstałeś dla Boga.

Źródło: De Mysteriis, 16-20 (© Evangelizo.org)

Mk 7, 1-13

(komentarz z mojego archiwum do części dzisiejszej Ewangelii z lutego br.)

Doświadczamy ostatnio łamania różnego rodzaju zasad, reguł i ogólnie przyjętego porządku moralnego. Znaczna część społeczeństwa zdecydowania za bardzo skupia się na konsumpcyjnym trybie życia, na swoim własnym wygodnictwie, zupełnie nie licząc się z życiem – szczególnie tym bezbronnym.

Boże prawo jest jednak niezmienne. Bożego prawa nie można zastąpić żadnym kompromisem, żadnym ludzkim widzimisie ani najgłośniejszym krzykiem. Wobec Bożego prawa nie może być nijakiego upraszczania, rozmydlania, przeinaczania, wypaczania, ani naginania. Kto myśli, że uda mu się w jakikolwiek sposób przechytrzyć czy zakrzyczeć Boże nauczanie – niestety bardzo błądzi…

Pan Jezus niezmiennie przypomina, że najważniejsze jest przykazanie miłości.

Warto by może, myśląc już o wielkopostnym czasie nawrócenia i pokuty, przeanalizować swoje własne postępowanie – swoje przywiązania, nawyki, rytuały, które być może stały się już swoistego rodzaju tradycją. Warto może zadbać o pokój serca, o wewnętrzny ład, nie dając się osaczać i otumaniać zupełnie wypaczonej wolności.

Wolność chrześcijanina jest tylko w Jezusie Chrystusie. Kto patrzy na Jego Krzyż z miłością i szacunkiem zawsze będzie stawał po stronie życia. Zawsze będzie bronił każdego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, bo trwając w wierności Bożemu Słowu, nie może być innego wyboru.

Panie Jezu, ucz nas patrzeć Twoimi oczami!

Pięknie pozdrawiam w to pochmurne niedzielne popołudnie i posyłam moc ciepłych uścisków 🌹❤️+

Mojżesz powiedział do ludu izraelskiego: A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, których uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan Bóg waszych ojców. Pwt 4, 1

„Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi” Mk 7, 6b-7

Święci zachęcają wierzących naszych czasów, aby nie cofali się w obliczu trudności, jakie stawia przed nimi wierność wymogom wiary. św. Jan Paweł II

Pan Bóg ustanowił prawo, by pomóc każdemu z nas dojść do świętości. Boże prawo to zbiór nakazów, decyzji, dyspozycji, zaleceń, które mają nam ułatwić rozeznawanie i dokonywanie właściwych wyborów, a nie pętać, ujarzmiać i zniewalać człowieka, jak to niektórym wyzwolonym się wydaje. “Róbta co chceta” nijak nie pasuje do chrześcijańskiej postawy miłości.

Coraz mocniej uderza mnie pewnego rodzaju rozdwojenie w ludziach. Z jednej strony mówią, że wierzą w Boga, że są praktykującymi katolikami, a z drugiej strony, bardzo mocne oparcie się na człowieku – jakieś wróżki, horoskopy, uzdrowiciele, czary-mary… Panu Bogu świeczka, a diabłu ogarek…

Nie możesz mówić, że Jezus jest Twoim Panem, jednocześnie przywiązując wagę do medialnej papki, błyszczących neonów reklam i własnych egoistycznych dążeń! Świat podaje na wszystko gotowe recepty, nic tylko czerpać garściami, żyjąc w dobrobycie i pozorach szczęścia. A jak coś nie po Twojej myśli – jak miłość nagle przygasa, niby zagłuszona rutyną i codziennością (czy to była miłość!!!), jak błyskotka po rozpakowaniu okazuje się zwyczajnym badziewiem, a kolejna dieta cud nie przynosi efektu “wow” – to kogo obwiniasz?

Pan Bóg tak hojnie Cię obdarował, tak obficie wyposażył, a Ty rozmieniasz na drobne te dary, próbując po swojemu, w ciągłych wątpliwościach i niepokojach układać obok Niego swoje życie. Pewnie, że tak można – ale dokąd to Cię zaprowadzi?

Przemyśl dzisiaj, co tak dalece przysłoniło i ograniczyło Twoje spojrzenie na Boże przykazania. Co tak bardzo wypaczyło, upośledziło, okaleczyło rozumne i mądre podejście do Bożych praw i nakazów. Patrz i myśl sercem, nie tylko zmysłami, które tak często zwodzą i zawodzą…

Otwórz oczy serca i zachwyć się tym co przyniesie dzisiejszy dzień. Niech to będzie dzień przeżyty w autentycznej bliskości z Panem Bogiem, obecnym w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji i w każdym spotkanym człowieku.

Pięknej, błogosławionej niedzieli 💒 😇 ❤️+

Autor: Św. Maksymilian Maria Kolbe (1894-1941), franciszkanin, męczennik

Życie wewnętrzne jest rzeczą najważniejszą… Aktywne życie jest wynikiem życia wewnętrznego i samo w sobie nie ma wartości, jeśli od niego nie zależy. Chcielibyśmy robić wszystko najlepiej, idealnie. Ale jeśli nie powiążemy tego z życiem wewnętrznym, nie będzie to niczemu służyło. Cała wartość naszego życia i naszych działań zależy od życia wewnętrznego, życia miłością Boga i Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, nie w teorii i radościach, ale w praktyce miłości, która polega na zjednoczeniu naszej woli z wolą Niepokalanej.

Przede wszystkim i ponad wszystkim, musimy zgłębiać to życie wewnętrzne. Jeśli chodzi rzeczywiście o życie duchowe, potrzeba środków ponad naturalnych. Modlitwa, modlitwa i tylko modlitwa jest konieczna, aby utrzymać i rozwijać życie wewnętrzne, potrzeba bowiem wewnętrznego skupienia.

Nie zaprzątajmy sobie głowy nieistotnymi sprawami, ale spokojnie i pełni pokoju, starajmy się zachować skupienie ducha, tak, byśmy byli gotowi na łaskę Bożą. Dlatego właśnie najbardziej pomocna jest cisza.

Źródło: Niepublikowane rozmowy duchowe (©Evangelizo)