Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Jezus wzywa do nawrócenia. To wezwanie jest istotnym elementem głoszenia Królestwa: „Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1,15). W przepowiadaniu Kościoła to wezwanie jest skierowane najpierw do tych, którzy nie znają jeszcze Chrystusa i Jego Ewangelii. W ten sposób chrzest jest głównym miejscem pierwszego i podstawowego nawrócenia […]

Wezwanie Chrystusa do nawrócenia nadal jednak rozbrzmiewa w życiu chrześcijan. To drugie nawrócenie jest nieustannym zadaniem dla całego Kościoła, który obejmuje „w łonie swoim grzeszników” i który będąc „święty i zarazem ciągle potrzebujący oczyszczenia, podejmuje ustawicznie pokutę i odnowienie swoje” (Sobór Watykański II, LG 8 ). Ten wysiłek nawrócenia nie jest jedynie dziełem ludzkim. Jest on poruszeniem „skruszonego serca” (Ps 51, 19), pociągniętego i dotkniętego łaską, pobudzającą do odpowiedzi na miłosierną miłość Boga, który pierwszy nas umiłował (por 1J 4,10)…

Serce człowieka jest ociężałe i zatwardziałe. Trzeba, by Bóg dał człowiekowi serce nowe (Ez 36,26nn). Nawrócenie jest najpierw dziełem łaski Boga, który sprawia, że nasze serca wracają do Niego: „Nawróć nas, Panie, do Ciebie wrócimy” (Lm 5, 21). Bóg daje nam siłę zaczynania od nowa. Odkrywając wielkość miłości Boga, nasze serce zostaje wstrząśnięte grozą i ciężarem grzechu; zaczyna obawiać się, by nie obrazić Boga grzechem i nie oddalić się od Niego. Serce ludzkie nawraca się, patrząc na Tego, którego zraniły nasze grzechy (por Za 12,10; J 19,37).

Źródło: § 1427-1432

Autor: Św. Paweł VI, papież w latach 1963-1978

Chrystus, który sam w swoim życiu działał i nauczał, zanim podjął swe zadanie, spędził czterdzieści dni i czterdzieści nocy na poście i modlitwie, zaś apostolskie swe dzieło rozpoczął publicznie radosnym powiadomieniem: “Przybliżyło się Królestwo Boże”, ale natychmiast dodał nakaz: “pokutujcie i wierzcie Ewangelii” (Mk 1,15). Słowa te są pełnią i streszczeniem całego życia chrześcijańskiego. Dlatego też do Królestwa Chrystusowego możemy przystąpić jedynie przez “metanoję” – to jest przez wewnętrzną zmianę całego człowieka, dzięki której zaczyna on właściwie myśleć, sądzić i układać swe życie… Wezwanie Syna Bożego, byśmy czynili pokutę – metanoja – przynagla nas tym bardziej, że nie tylko sam do niej zachęca, ale także daje nam prawdziwy przykład pokuty. Chrystus bowiem dał najwyższy przykład pokutującym dlatego, że chciał ponieść karę nie za swoje grzechy, ale za grzechy innych ludzi.

Człowiek postawiony w obliczu Chrystusa zostaje oświecony nowym światłem, a to dlatego, że gdy poznaje świętość Boga, wtedy lepiej widzi zło grzechu; przez słowa bowiem Chrystusa zostało mu ogłoszone wezwanie, które zawiera zachętę powrotu do Boga, oraz zawiera zapewnienie odpuszczenia grzechów; dary te człowiek w pełni otrzymuje przez Chrzest św., który formuje go na podobieństwo Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa Pana, stąd też całe życie człowieka wyróżnia się jakby pieczęcią tej tajemnicy oznaczone. Wstępując w ślady Boskiego Nauczyciela, każdy szczycący się imieniem chrześcijanina, winien wyrzec się samego siebie, nieść swój krzyż, uczestniczyć w Jego cierpieniach, aby tak przemieniony na podobieństwo śmierci Chrystusa, mógł sobie zasłużyć na chwałę zmartwychwstania. Ponadto nie dla siebie, po rozważeniu tego, żyć winien, ale dla Boga, który go umiłował i za niego wydał samego siebie (Ga 2,20); żyć też winien dla braci, aby “dopełnić tego, czego nie dostaje cierpieniom Chrystusa w ciele swoim za ciało jego, którym jest Kościół” (Kol 1,24).

Źródło: Konstytucja apotolska „Paenitemini” z 18/02/1966 (© Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Symeon Nowy Teolog (ok. 949-1022), mnich grecki

Cała raso ludzka, królowie i książęta, bogacze i ubodzy, mnisi i ludzie ze świata…, słuchajcie mnie teraz, jak opowiadam ogrom miłości Boga do ludzi! Zgrzeszyłem przeciwko Niemu jak nikt inny na świecie… Jednakże wie, On mnie wezwał i od razu odpowiedziałem… Wezwał mnie do pokuty i od razu poszedłem za moim Panem. Kiedy się oddalał, szedłem za Nim… W ten sposób odchodził, przychodził, ukrywał się, pojawiał, a ja nie odchodziłem, nie zniechęcałem się, nie porzucałem biegu…

Kiedy Go nie widziałem, szukałem Go. Pełen łez, pytałem się ludzi, wszystkich, którzy Go widzieli pewnego dnia. Kogo pytałem? Nie mędrców tego świata ani uczonych, ale proroków, apostołów, ojców — mądrych tą mądrością, którą jest On, Chrystus, mądrość Boga (1Kor 1,24). Ze łzami i wielkim bólem w sercu pytałem się ich, gdzie, pewnego dnia, ujrzeli Go… Widząc moje pragnienie, widząc, że za nic uznaję to, co jest w świecie, a nawet świat cały… dał się zobaczyć w całości mnie całemu. On, będąc poza światem, nosząc jednak świat i wszystkich w świecie w swej dłoni, rzeczy widzialne i niewidzialne (Kol 1,16), przybył mi na spotkanie. Skąd przyszedł i jak? Nie wiem… Słowo nie może wyrazić niewyrażalnego. Tylko kontemplujący znają te rzeczywistości; dlatego to nie słowami, ale czynami musimy się spieszyć z szukaniem, spoglądaniem i uczeniem się o bogactwach tajemnic boskich, które Pan daje tym, którzy Go szukają.

Źródło: Hymn 29, SC (© Evangelizo.org)

Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Mt 10, 38

Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość. św. Jan Paweł II

Nie można pójść za Chrystusem tak na “pół gwizdka” – trochę pójdę, trochę odpuszczę, może przeczekam, bo w sumie to przecież co to za różnica… trochę się pomodlę, kiedy trzeba (kiedy trzeba???), a jak jest ok, czyli względny spokój, to nie będziemy sobie wzajemnie przeszkadzać…

Iluż ludzi tak myśli. Iluż tzw. wierzących ale nie praktykujących (!) nie chce przeszkadzać Panu Bogu, ciesząc się tym względnym spokojem… do czasu… a jak przychodzi znienacka krzyż i cierpienie, to całą winę zwalają na Pana Boga, bo przecież kochający Bóg tak nie postępuje!

Ech… czasem to ręce opadają… Chcemy tylko brać! Bo się nam należy, bo Pan Bóg obiecał, bo się nam należy… i tak w kółko…

A co Ty dajesz Panu Bogu? Żal Ci godzinki na niedzielną Eucharystię, a co tam mówić o jakiejś extra Mszy w tygodniu, czy “posiedzeniu” przed Najświętszym Sakramentem, że już nie wspomnę o czytaniu Słowa Bożego… CZAS… czas działa na naszą niekorzyść… trzeba go dobrze wykorzystać, bo wieczność czeka, bo świętość jest na wyciągnięcie ręki, ale bez akceptacji krzyża codzienności to próżno tą rękę wyciągać…

Trudne te dzisiejsze refleksje, ale i Słowo bardzo wymagające… Zatrzymaj się dzisiaj dłużej nad całą Ewangelią i zastanów się co trzeba zmienić, by otrzymać nagrodę sprawiedliwego 😇

Dobrego, błogosławionego dnia 🌹❤️+

Autor: Euzebiusz z Cezarei (ur. ok. 4 – zm. ok. 340), biskup, teolog, historyk

Jezus przyszedł, aby „znów pojednać wszystko z sobą – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój” (Kol 1,20). Skoro to prawda, to jakże możemy zrozumieć, co mówi Pan w Ewangelii: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię”? […] Czy pokój nie mógłby zapewnić pokoju? […]

Kiedy posłał swojego Syna, zamiarem Boga było zbawienie ludzi. Jego zadaniem było wprowadzenie pokoju między niebem a ziemią. Dlaczego zatem nie ma pokoju? To ze względu na słabość tych, którzy nie mogli przyjąć blasku prawdziwej światłości (por. J 1,9-10). Chrystus głosi pokój; o tym mówi także apostoł Paweł: „On bowiem jest naszym pokojem” (Ef 2,14). Ale chodzi jedynie o pokój tych, którzy wierzą i przyjmują go.

Jakaś córka uwierzyła, ale jej ojciec nie…: „jakaż jest wspólnota wierzącego z niewiernym?” (2Kor 6,15). Syn uwierzył, ojciec pozostał niedowiarkiem…: tam, gdzie jest głoszony pokój, pojawia się podział… „Ja głoszę pokój, ale ziemia go nie przyjmuje”. To nie było zamiarem siewcy, który oczekiwał owocu ziemi.

Źródło: O słowach Pana: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię”; PG 24, 1176 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Pan kieruje to słowo do tych, którzy są ogarnięci miłością, lub raczej do tych, których chce tą miłością ogarnąć. Nasz Pan nie zniszczył, lecz „uporządkował” miłość, którą odczuwamy do naszych rodziców, małżonków czy dzieci. Nie powiedział: „Kto kocha” lecz „Kto kocha bardziej niż mnie”… Kochaj twego ojca, ale jeszcze mocniej Pana; kochaj tego, który cię powołał na świat, ale mocniej twego Stworzyciela. Twój ojciec cię powołał na świat, ale cię nie stworzył, bo nie wiedział, płodząc cię, kim będziesz lub kim się staniesz. Twój ojciec karmił cię, ale nie jest sprawcą chleba, który zaspokajał twój głód. Wreszcie twój ojciec umiera, abyś ty dziedziczył jego dobra, ale będziesz miał udział w dziedzictwie, które Bóg ci przeznaczył, jeśli przebywasz z nim na wieki.

Kochaj więc twego ojca, ale nie więcej niż twego Boga, kochaj twoją matkę, ale mocniej Kościół, który cie zrodził do życia wiecznego… Jeśli jesteś wdzięczny tym, którzy ci dali życie śmiertelne, jaka miłość należy się dającym ci życie wieczne? Kochaj twą małżonkę i dzieci w Bogu, aby je doprowadzić do służby Bogu. A kiedy będziecie w Nim zjednoczeni, nie będziecie się więcej obawiać rozłąki. Twoja miłość do rodziny byłaby niedoskonała, gdybyś jej nie prowadził do Boga…

Weź krzyż i idź za Panem. Sam Zbawiciel, nawet jeśli był Bogiem w ciele, przybrany w twoje ciało, okazał ludzkie uczucia, mówiąc: „Ojcze, jeśli możliwe, oddal ode mnie ten kielich” (Mt 26, 39)… Natura sługi, którą przybrał dla ciebie, kazała mu wypowiedzieć te słowa, słowa człowieka, słowa ciała. Przyjął twój głos, aby wyrazić twoją słabość, dać ci siłę… i pokazać jaką wolę wybierać.

Źródło: Kazanie 344, §2-3 (© Evangelizo.org)

Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi (…) Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali. Mk 6, 7. 12-13

Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. Bądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie się nigdy przed przeszkodami, które piętrzą się na ścieżkach Waszego życia. Liczę na Was. św. Jan Paweł II

Liczę na Was! Przecież Pan Jezus posyłając uczniów niewątpliwie na nich liczył! Udzielił im ogromnej mocy i władzy, jednocześnie mając świadomość ich ludzkiej ułomności.

I nas Pan Jezus wzywa i posyła. Nie tak jak my chcemy, nie tak jak nam się wydaje, ale tak, jak On sam zechce. By być wiarygodnym świadkiem i uczniem Chrystusa, niezbędne jest trwanie w życiu sakramentalnym, trzymanie się Słowa Bożego i nauczania Kościoła.

Od kiedy zrodziło się we mnie pragnienie dzielenia się Dobrą Nowiną i modlitwy wstawienniczej, które odczytuje jako rodzaj posłania, staram się trwać w łasce uświęcającej.

Kiedy więc modlę się z kimś potrzebującym, to stajemy wspólnie (często całymi rodzinami) w Bożej Obecności, zapraszając Ducha Świętego. Osoba omadlana zwykle nie włącza się w modlitwę, ale przecież trwamy razem. Przynosząc te konkretne prośby przed Boży Majestat i ogłaszając Boże królestwo w życiu tej osoby (bądź osób) przez Święte Imię Jezus, przez najdroższą Krew Chrystusa, wstawiennictwo Niepokalanej, Aniołów i Świętych – dotykamy Nieba, które na ten czas prawdziwie otwiera się dla nas, by opromieniać, rozświetlać mroki serca, by uświęcać i uzdrawiać.

Jednak moja wiara, niezmiernie krucha i delikatna, wymaga nieustannego budowania i umacniania. Więc to posłanie po dwóch jest właśnie po to, byśmy w jakimś sensie strzegli jedni drugich, byśmy rozgrzewali się wzajemnie w gorliwości służenia, byśmy mogli sobie być oparciem, podporą, umocnieniem w chwili słabości i wsparciem przy atakach złego.

Bardzo mnie porusza każda modlitwa wstawiennicza, właśnie w kontekście tego posłania Chrystusa, mając świadomość, że cokolwiek się wydarza, to tylko i wyłącznie Jego łaska i Jego działanie.

A jednak Pan Jezus chce posługiwać się nami 😍 On liczy na nas – na Ciebie, na mnie! Nie ma się co oglądać na innych i czekać jak ktoś nas wyręczy. Trzeba działać i współpracować z Boża łaską – DZISIAJ, TERAZ, bo dzisiejszy dzień już się nie powtórzy, a wykorzystana dzisiaj łaska, jutro może przynieść wieeeelkie, konkretne owoce.

Kiedy naprawdę decyzją swej woli pójdziesz za Jezusem, kiedy autentycznie, z przekonaniem i ofiarnością będziesz się starać pełnić wolę Ojca, zachowywać wedle Jego zamysłu i planu na Twoje życie, to cóż może Ci się przytrafić w czym nie było by Boga? Nie chodzi o to żeby nic nie mieć, ale by być gotowym w każdym momencie i sytuacji służyć, nawet kiedy nie czujesz się wystarczająco przygotowany i wyedukowany 😊 Bóg jest przy Tobie i zatroszczy się o „detale”, a Ty bądź gotowy i idź. Nie marnuj czasu, bo nie ma go za wiele 😇

Dzięki Ci, Dobry Boże, za poruszenia, natchnienia i ciągłe wzywanie do służby – “bo żniwo wielkie, a robotników mało”…

Jestem Panie! Poślij mnie, tak jak zechcesz 🙏

Cudnego Dnia Pańskiego 💒 ❤+

Autor: Sobór Watykański II

Kościół posłany przez Chrystusa, aby ukazywać miłość Bożą i zaszczepiać ją wszystkim ludziom i narodom, jest świadom tego, że ma jeszcze do wykonania wielkie dzieło misyjne… Aby móc ofiarować wszystkim tajemnicę zbawienia i życie przyniesione przez Boga, powinien Kościół wrosnąć w te wszystkie społeczności w taki sam sposób, w jaki Chrystus włączył się przez swoje wcielenie w pewne społeczne i kulturalne warunki ludzi, wśród których przebywał.

Wszyscy bowiem wyznawcy Chrystusa, gdziekolwiek się znajdują, są zobowiązani tak ukazywać świadectwem słowa i przykładem życia nowego człowieka, przyobleczonego przez chrzest i działanie Ducha Świętego, który umocnił ich w sakramencie bierzmowania, aby inni, widząc ich dobre czyny, chwalili Ojca i pełniej pojęli prawdziwy sens życia ludzkiego i powszechną więź wspólnoty ludzkiej.

Aby mogli dawać skutecznie to świadectwo o Chrystusie, powinni tym ludziom okazywać miłość i szacunek, uważać się za członków społeczności ludzi, wśród których żyją, i brać udział w życiu kulturalnym i społecznym;… niech z radością i z szacunkiem odkrywają drzemiące w nich zarodki Słowa; równocześnie zaś niech zwracają uwagę na głębokie przemiany dokonujące się wśród narodów i starają się, aby ludzie naszej epoki, zafascynowani zbytnio nauką i techniką dzisiejszego świata, nie zaniedbywali spraw Bożych, lecz owszem, aby obudzali w sobie gorętsze pragnienie prawdy i miłości objawionej przez Boga. Jak Chrystus przenikał serca ludzi i przez prawdziwie ludzkie rozmowy doprowadzał ich do światła Bożego, tak niech i Jego uczniowie, przejęci głęboko duchem Chrystusowym, poznają ludzi, wśród których żyją, i niech tak z nimi przestają, aby się oni przez szczery i cierpliwy dialog dowiedzieli, jakimi bogactwami szczodrobliwy Bóg obdarzył narody; równocześnie zaś niech usiłują owe bogactwa rozjaśnić światłem Ewangelii, wydobywać na wierzch i oddawać pod władzę Boga Zbawiciela.

Źródło: Dekret o działalności misyjnej Kościoła „Ad Gentes”, § 10-11 (http://www.archidiecezja.lodz.pl/sobor.html)

Autor: Sobór Watykański II

Kościół posłany przez Chrystusa, aby ukazywać miłość Bożą i zaszczepiać ją wszystkim ludziom i narodom, jest świadom tego, że ma jeszcze do wykonania wielkie dzieło misyjne… Aby móc ofiarować wszystkim tajemnicę zbawienia i życie przyniesione przez Boga, powinien Kościół wrosnąć w te wszystkie społeczności w taki sam sposób, w jaki Chrystus włączył się przez swoje wcielenie w pewne społeczne i kulturalne warunki ludzi, wśród których przebywał.

Wszyscy bowiem wyznawcy Chrystusa, gdziekolwiek się znajdują, są zobowiązani tak ukazywać świadectwem słowa i przykładem życia nowego człowieka, przyobleczonego przez chrzest i działanie Ducha Świętego, który umocnił ich w sakramencie bierzmowania, aby inni, widząc ich dobre czyny, chwalili Ojca i pełniej pojęli prawdziwy sens życia ludzkiego i powszechną więź wspólnoty ludzkiej.

Aby mogli dawać skutecznie to świadectwo o Chrystusie, powinni tym ludziom okazywać miłość i szacunek, uważać się za członków społeczności ludzi, wśród których żyją, i brać udział w życiu kulturalnym i społecznym;… niech z radością i z szacunkiem odkrywają drzemiące w nich zarodki Słowa; równocześnie zaś niech zwracają uwagę na głębokie przemiany dokonujące się wśród narodów i starają się, aby ludzie naszej epoki, zafascynowani zbytnio nauką i techniką dzisiejszego świata, nie zaniedbywali spraw Bożych, lecz owszem, aby obudzali w sobie gorętsze pragnienie prawdy i miłości objawionej przez Boga. Jak Chrystus przenikał serca ludzi i przez prawdziwie ludzkie rozmowy doprowadzał ich do światła Bożego, tak niech i Jego uczniowie, przejęci głęboko duchem Chrystusowym, poznają ludzi, wśród których żyją, i niech tak z nimi przestają, aby się oni przez szczery i cierpliwy dialog dowiedzieli, jakimi bogactwami szczodrobliwy Bóg obdarzył narody; równocześnie zaś niech usiłują owe bogactwa rozjaśnić światłem Ewangelii, wydobywać na wierzch i oddawać pod władzę Boga Zbawiciela.

Źródło: Dekret o działalności misyjnej Kościoła „Ad Gentes”, § 10-11 (http://www.archidiecezja.lodz.pl/sobor.html)

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

Pan i Zbawiciel Nasz, bracia najdrożsi, upomina nas niekiedy przez wypowiedzi, a niekiedy przez działania. Same wszak czyny Jego są nakazami – bo kiedy czyni coś milcząc, daje nam znać, co my powinniśmy czynić. I tak oto dla przepowiadania wysyła uczniów po dwóch – bo dwa są nakazy miłości: kochać Boga i bliźniego. Pan dla przepowiadania wysyła uczniów po dwóch, bo daje nam tym milcząco znak, że kto nie żywi miłości względem drugiego, ten w żadnym razie nie powinien podejmować się urzędu głoszenia słowa.

Dobrze jest też dalej powiedziane, że rozesłał ich przed sobą do wszystkich miast i miejsc, dokąd sam przyjść miał (Łk 10,1). Pan w istocie postępuje w ślad za tymi, co mają Go przepowiadać – bo przepowiadanie idzie naprzód, a Pan przychodzi do mieszkanka naszego umysłu wtedy, gdy już poprzedzą Go słowa zachęty, a także gdy przez nie przyjmie się w umyśle prawda. O tym to bowiem do tych właśnie, co przepowiadają, mówi Izajasz: „Gotujcie drogę Pańską, proste czyńcie ścieżki Boga naszego” (Iz 40,3). O tym też mówi do nich Psalmista: „Czyńcie drogę temu, który wstępuje na zachód” (Ps 67,5 Wulg). Zaiste, na zachód wstąpił Pan – bo większą chwałę swoją objawił przez powstanie stamtąd, dokąd w męce zaszedł. Wstąpił oto na zachód – bo wstając z martwych, kroczył po śmierci, którą przeszedł. Kiedy zatem my przepowiadamy waszym umysłom Jego chwałę – czynimy drogę Jemu, który wstępuje na zachód, by z kolei On sam, idąc po nas, oświecił te umysły obecnością swojej miłości.

Źródło: Homilie na Ewangelie, 17,1-3; PL 76,1139