Autor: Św. Maksymilian Maria Kolbe (1894-1941), franciszkanin, męczennik

Doskonałość znajduje się w uświęcaniu naszej duszy i każdej duszy. Działa ona nie na przestrzeni lat, ale w każdym momencie. Żadna chwila, jaką mamy przed sobą, nie powróci. Jeśli dobrze ją przeżyjemy, wlicza się ją do wieczności. To jest prawda…

Każda chwila jest w naszych rękach, ale często o tym zapominamy. Martwimy się tym, co ma się zdarzyć, co pomyślą inni lub o kolejnym zmartwieniu… Co za szkoda! Najbardziej ubogacającą myślą jest wiedza, że tylko obecna chwila jest nasza. Przeżywamy w pełni obecną chwilę, kiedy wypełniamy wolę Bożą. Aby te chwile były w pełni przeżyte, Niepokalana musi je przeżyć za nas. Oddajemy się jej, abyśmy mogli korzystać z tych chwil i aby ona myślała i działała poprzez nas.

Wartość chwili obecnej nie zależy od tego, co robimy lub w jaki sposób działamy, ale od faktu, że pracujemy z miłości do Boga lub z miłości do nas samych. Musimy uświęcać każdą obecną chwilę, ponieważ nie wiemy, czy kolejny moment będzie nasz. Teraz musimy się uświęcać, bo nie wiemy, czy dożyjemy wieczora. Im lepiej spełniamy nasze obowiązki stanowe, tym większą chwałę oddajemy Bogu — i lepiej spełniamy wolę Niepokalanej.

Ta obecna chwila jest cenna i należy często przypominać, że powinniśmy się w niej uświęcać. Kiedy nasza dusza pragnie uświęcać każdą chwilę, zaczyna odkrywać nowy świat, skarb myśli i doskonałości.

Źródło: Konferencja z 21.01.1939 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Rafał Arnáiz Barón (1911-1938), trapista hiszpański

Pragnienie jedynie tego, co Bóg chce, wydaje się logiczne dla tych, którzy naprawdę Go kochają. Poza Jego pragnieniami nasze pragnienia nie istnieją, a jeśli by istniało choć jedno, to tylko dlatego, że jest zgodne z Jego wolą, lecz jeśli by nie było zgodne, to by oznaczało, że nasza wola nie jest zjednoczona z Jego. Jeżeli jednak jesteśmy naprawdę zjednoczeni przez miłość z Jego wolą, nie pragniemy niczego, czego On nie pragnie, nie kochamy niczego, czego On nie kocha i całkowicie zdani na Jego wolę, cokolwiek nam da, lub gdzie nas postawi, jest nam to obojętne. Wszystko to, co chce od nas, będzie nie tylko nam obojętne, ale także, co więcej, przyjemne.

Nie wiem, czy się mylę w tym, co mówię; poddaję się całkowicie Temu, który rozumie te rzeczy; ja mówię jedynie to, co czuję. Naprawdę, nie pragnę niczego więcej, jak kochać Go, a całą resztę pozostawiam w Jego rękach. Niech się wypełni Jego wola! Każdego dnia jestem coraz szczęśliwszy, w moim całkowitym oddaniu się w Jego dłonie.

Źródło: Pisma duchowe 10/04/1938 (© Evangelizo.org)

Niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów rzekli do Jezusa: «Nauczycielu, chcielibyśmy zobaczyć jakiś znak od Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Mt 12, 38-39

Człowiekowi koniecznie potrzebne jest miłujące spojrzenie Chrystusa. Może najbardziej w chwili doświadczenia, upokorzenia, prześladowania, klęski – wtedy gdy nasze człowieczeństwo zostaje jakby przekreślone w oczach ludzkich, znieważone i podeptane – wtedy świadomość tego, że (…) Chrystus miłuje każdego i zawsze, (…) pozwala nam przetrwać. św. Jan Paweł II

Kiedy niecierpliwość i wrażenie głuchoty Pana Boga zniechęca nas do dalszej gorliwości na modlitwie, wystarczy stanąć pod krzyżem Chrystusa i uświadomić sobie ogrom Bożej miłości.

Pewnie, że chciałoby się już widzieć potwierdzenia Boskiej interwencji, ale kiedy skupiamy się na tych naszych wyobrażeniach i zachciankach, to zupełnie nie widzimy jak wiele łask codziennie staje się naszym udziałem.

Gdybyśmy choć odrobinę potrafili kontemplować krzyż Chrystusa, gdybyśmy rzeczywiście radowali się Jego Zmartwychwstaniem, może łatwiej byłoby nam dostrzegać i odczytywać te wszystkie małe i wielkie cuda, które naprawdę się dzieją.

Największym cudem i najdoskonalszym znakiem Bożej miłości jest Eucharystia. Tylko czy my naprawdę chcemy czerpać siłę z Chrystusa, który oddaje nam się cały pod postacią Eucharystycznego Chleba?

Warto zastanowić się, co dla mnie osobiście znaczy możliwość uczestniczenia w cudzie, jaki dokonuje się na każdej na Mszy świętej.

Panie, przymnóż mi wiary! Otwieraj jeszcze szerzej moje oczy serca, by rzeczywiście potrafiły się zachwycać Twoją Obecnością!

Zachwycającego dnia 😍 ❤️+

Autor: Św. Roman Pieśniarz, zwany Romanem Melodosem (? – ok. 560), kompozytor hymnów

Rozmyślajmy o Niniwitach…, posłuchajmy o tym, co zrobili. Po tym, jak Jonasz w sposób przerażający głosił żarłocznemu i pijackiemu ludowi…, oni, jak zręczni robotnicy, pośpiesznie zaczęli umacniać miasto, które chwiało się z powodu ich złych uczynków, biorąc na podwaliny niezawodny kamień…: skruchę.

Obmywszy nieczystości w strumieniu łez, ozdobili miasto modlitwą i nawrócona Niniwa spodobała się Miłosiernemu. Ponieważ natychmiast objawiła piękno swego serca Temu, który „przenika serca” (Ps 7,10)…, namaszczona olejkiem dobrych dzieł, roztaczająca zapach postu, powróciła do Tego, który ją kocha…, a On przyjął jej skruchę.

Jej król, człowiek mądry…, przygotował zwierzęta i stada, jakby miał przynieść wiano, mówiąc: „Ofiaruję Ci wszystko, mój Boże, mój Zbawicielu: pojednaj jedynie, przywróć do łask cudzołożnicę, która zdradziła… Twoją czystość: bo oto w swojej miłości przynosi Ci ona skruchę w darze”[…]

„Jeśli ja, król, zgrzeszyłem, uderz we mnie jedynego i zmiłuj się nad innymi. Ale jeśli wszyscy zbłądzili, wysłuchaj głosu wszystkich… Niech zstąpi na nas Twój ratunek, a pryśnie wszelka obawa. Nic nas nie przestraszy, jeśli przyjmiesz to, co Ci ofiarujemy: naszą skruchę”[…]

„Krnąbrna Niniwa pada do Twoich stóp, a ja, nędzny król i Twój nędzny sługa, skoro jestem niegodny tronu, zasiądę w popiele (Jon 3,6). Skoro obraziłem koronę, posypię moją głowę popiołem. Skoro nie zasługuję na purpurę, przyoblekłem się w wór i zacząłem zawodzić. Nie gardź mną zatem, Panie, spójrz na nas, mój Zbawicielu i przyjmij naszą skruchę” […]

Źródło: Hymn 25; „Niniwa”, § 4-17; SC 99 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Klaudiusz La Colombiere (1641-1682), jezuita

Złym chrześcijanom brak wiary, nie wypierają się tego, ale uważają, że mają wymówkę, bo brakuje im powodów, by wierzyć. Stąd tak powszechna mowa w ich ustach: „Gdybym ujrzał cud, to bym uwierzył”. „Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku” (Mt 12,39), źli szukają cudów.

Co w tym jest najbardziej godne podziwu to chociaż już widzieli kilka cudów, choć dzieją się one na ich oczach codziennie i są oni nimi jakby otoczeni, to nie ustają w poszukiwaniach, jak uczeni w piśmie i faryzeusze, którzy chcieli ujrzeć cuda w niebie, obejrzawszy je na ziemi. Ale ani wskrzeszenie zmarłych za życia Pana, ani zaćmienie słońca w chwili śmierci im nie wystarczyły. Ich zawiść się spotęgowała, rozjątrzyła się nienawiść. Jedno i drugie zamieniło się w szał, ale nic nie uleczyło ich niewierności. Podobnie będzie z tymi, którzy, żyjąc źle, oczekują na cuda, by uwierzyć: „Choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą” (Łk 16,31)…

Każda trudność, która zatrzymuje niedowiarków, wszelkie przeszkody w dogmatach wiary, wszelkie pozorne sprzeczności, to, co im się jawi jako nowe zadziwiające, sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, niepojęte, niemożliwe, ich wszystkie argumenty, ich rzekome demonstracje nie poruszają mnie, ale wzmacniają, sprawiają, że staję się niewzruszony w wierze… Wszelkie nowe wątpliwości są dla mnie nowymi powodami, by wierzyć.

Źródło: Rozmyślania chrześcijańskie (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Opłakujmy pogan, którzy nie pojmują zbawienia, jakie Bóg pragnie im ofiarować… Tak, mąż kocha mniej swoją żonę, niż my kochamy wszystkich ludzi i chcemy doprowadzić ich do zbawienia. Płaczmy i jęczmy na tymi niewierzącymi, ponieważ dla nich „nauka krzyża jest głupstwem”, podczas gdy naprawdę jest „mocą Bożą i mądrością Bożą” (1Kor 1,18.24)…

Spójrz, człowieku! Dla ciebie Jezus Chrystus przyjął postać sługi (Flp 2,7), dla ciebie umarł na krzyżu i dla ciebie zmartwychwstał. A ty mówisz, że nie można wierzyć w taką miłość, uwielbiać takiego Boga, podczas gdy ten Król zrobił dla ciebie, swojego wroga to, czego ojciec, syn lub przyjaciel nigdy by dla ciebie nie uczynił? …

Kiedy mówię: „Mój Bóg został zawieszony na krzyżu”, poganin odpowiada: „Rozum tego nie dopuszcza. On cierpi, pozwala się ukrzyżować. Czy nie może zbawić samego siebie? … Jeśli nie może zbawić samego siebie, jakże może zbawić innych? (por. Mt 27,42) To wszystko jest sprzeczne z rozumem”. To prawda, krzyż jest tajemnicą ponad umysłem ludzkim, jest znakie, mocy, która przekracza nasze pojmowanie… Kiedy zostali wrzuceni do rozżarzonego pieca, trzech Hebrajczyków pokonało płomienie (Dn 3), to było większym cudem, niż gdyby nie zostali tam wrzuceni. Że Jonasz został połknięty przez wieloryba, to normalne, ale Jonasz żyjący w brzuchu potwora, to już cud. Podobnie Chrystus świadczył lepiej o swojej boskości, zwyciężając śmierć w samym środku śmierci, niż odrzucając ją.

Źródło: 4 homilia do 1 Listu do Koryntian (© Evangelizo.org)

Kochani moi 😍 Jutro ostatni dzień Nowenny Pompejańskiej, zatem od wtorku zaczynam następną 💖

Czekam na Wasze intencje na ten czas 54 dniowej modlitwy różańcowej. Dziękuję za świadectwa, które do mnie piszecie, opowiadacie. Moje serce się raduje słuchając o wielkich rzeczach, które nasz Tata, przez pośrednictwo Najświętszej Panienki dokonuje w Waszych sercach i rodzinach.

Tradycyjnie na czas Nowenny zamawiam Msze święte zbiorowe we wszystkich intencjach, które do mnie dotrą.

Pięknie pozdrawiam każdego z osobna 💖Spokojnej, błogosławionej nocy 👼❤️+

Mk 6, 30-34

Z mojego archiwum

Każda relacja opiera się na rozmowie. Niemalże słyszę pełne euforii opowiadanie Apostołów powracających z ewangelizacji. To wielka radość w imię Jezusa głosić Dobrą Nowinę i czynić znaki. Tak było, jest i będzie, bo przecież codziennie Pan Jezus posyła nowych uczniów, by czynili to samo w Jego imię.

A jak jest z Tobą? Czy chętnie opowiadasz Panu Jezusowi o tym jak Ci minął dzień? Czy analizujesz swoje postępowanie, dziękując za to co się udało dobrego dokonać i wyciągając wnioski z tego co nie wyszło i co zaniedbałeś?

Pan Jezus przypomina, że po pracy trzeba odpocząć, wyciszyć się, zregenerować ciało, umysł i ducha. To jest jak najbardziej naturalna i konieczna potrzeba ludzkiego organizmu. Pan Jezus wręcz nakazuje uczniom aby poszli osobno i to nie byle gdzie, ale na miejsce pustynne. Aż chce się zakrzyknąć – Panie Jezu, przecież na pustyni nie ma warunków do odpoczywania!

Pewnie, że są różne formy i możliwości wypoczywania. Jednak najlepiej odpoczywa się w ciszy, kiedy można odciąć się od bodźców zewnętrznych, przeprowadzić totalny reset umysłu i obolałych członków ciała.

Z drugiej strony, uczniowie Chrystusa muszą być w ciągłym pogotowiu. Muszą prędko odpoczywać 🙂 by móc służyć innym. Dlatego tak ważne jest szukanie ciszy i miejsca odosobnienia, choć na chwilę, choć na weekendowe rekolekcje, by odpocząć przy boku Mistrza z Jego Słowem, które jest Życiem.

Czy już pomyślałeś o wielkopostnych rekolekcjach? A może Pan Jezus zaprasza Cię do innej formy spędzenia z Nim czasu. Może dłuższa adoracja Najświętszego Sakramentu, może pielgrzymka – możliwości jest bardzo wiele.

Odnawiaj w nas Panie moc Twojego Ducha i umacniaj nasze słabe ciała, abyśmy zawsze byli gotowi z radością pełnić wolę Twojego Ojca!

ps. Mowa o rekolekcjach wielkopostnych, bo komentarz z tegoż właśnie okresu 🙂 Wakacje też są świetnym czasem na ożywienie relacji z naszym Panem 🙂

Błogosławionego wieczoru ❤️+

Wtedy Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco! Mk 6, 30-31

Cykl pracy i odpoczynku, wpisany w ludzką naturę jest zgodny z wolą samego Boga, co poświadcza opis z Księgi Rodzaju (por. 2, 2-3, Wj 20,8-11): odpoczynek jest rzeczą “świętą”, pozwala bowiem człowiekowi wyrwać się z rytmu ziemskich zajęć, czasem nazbyt go pochłaniających, i na nowo sobie uświadomić, że wszystko jest dziełem Boga. św. Jan Paweł II (List Apostolski Dies Domini)

Tyle radości w sercu, a jednocześnie tyle oczekiwań i pragnień. Tak pięknych rzeczy Pan Bóg pozwala doświadczać, jednak przypomina – nie skupiaj się na tym co widzą twoje oczy, patrz głębiej, patrz dalej, patrz oczami serca, patrz roztropnie i z wielką wrażliwością również na siebie samą.

Bardzo intensywna sobota za mną, zresztą ostatni czas jakoś tak bardzo obfituje w różne nadzwyczajne prace 😉 no cóż czas przetworów – dzisiaj były w przeróbce soczki malinowe 🙂 wspaniałe lekarstwo na jesienne i zimowe przeziębiania.

Dobrze, że dzisiaj niedziela 🙂 odpocznę nieco i zachwycę się Słowem mojego Jezusa, słowem które jest Życiem, bom ostatnio bardzo przygasła i zmarkotniała… zwyczajnie jestem przemęczona, ale chyba nie tylko ja 😉

Odpocznij i zanurz się w Bożej Miłości. Daj się prowadzić i ożywiać, nie tylko dzisiaj, ale też na każdy kolejny dzień.

Odnawiaj mnie Panie i umacniaj, na to co przede mną – na to czego zmienić się na da… na to, czego ode mnie oczekujesz, na te zwykłe codzienne czynności, powinności, obowiązki, i na tę misję, która łatwa nie jest, ale wiem, że z Twoją pomocą to i góry mogę przenosić! 💪

Panie, przymnóż mi wiary! Niech się dzieje jak zechcesz, JAK ZECHCESZ! Słucham Cię, mój Boże, mój Tato! 🙏🙌

Cudnej, prawdziwie Bożej niedzieli 🌞👼

Błogosławię ❤️+

Autor: Św. Antoni z Padwy (ok. 1195-1231), franciszkanin, doktor Kościoła

Jeśli pragniesz przyjść do Mnie i znaleźć Mnie, chodź za Mną, szukaj Mnie na osobności. Marek bowiem mówi: „«Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu” (Mk 6,31).

Niestety, namiętności ciała, natłok myśli, które pojawiają się w naszych sercach sprawiają, że nie mamy czasu, by spożywać pokarm wiecznej słodyczy, ani smakować wewnętrznej kontemplacji. To dlatego nasz Mistrz mówi: „Pójdźcie osobno” od hałaśliwego tłumu, „na miejsce pustynne”, w samotności ducha i serca i „wypocznijcie nieco”. Naprawdę choć trochę, ponieważ mówi w psalmie: „Kto mi da skrzydła jak gołąb, bym uleciał i spoczął” ? (Ps 54,7 LXX).

Posłuchajmy jednak, co mówi do nas prorok Ozeasz: „Nakarmię ją mlekiem z piersi*, zaprowadzę na pustynię i przemówię do jej serca” (por. Oz 2,14 Wlg). Te trzy wyrażenia: karmić, poprowadzić na pustynię, przemawiać do serca oznaczają trzy etapy życia duchowego: początek, postęp i doskonałość. Pan karmi mlekiem początkującego, kiedy oświeca swoją łaską, aby wzrastał i postępował w cnotach. Następnie prowadzi go na ubocze od hałasu przywar i bałaganu myśli, w spoczynku ducha. Wreszcie, jak już doszedł do doskonałości, przemawia do jego serca. Dusza odczuwa wtedy słodycz boskiego natchnienia i może całkowicie poddać się radości ducha.

Co za głębia pobożności, zachwytu i szczęścia w sercu! Dzięki pobożności wznosi się ponad siebie, dzięki zachwytowi jest poprowadzony ponad siebie, dzięki szczęściu jest przeniesiony poza siebie.

(* „lactabo” — może oznaczać po łacinie karmienie piersią lub uwiedzenie)

Źródło: Kazanie na święto świętego Jana Ewangelisty (© Evangelizo.org)