Autor: Św. Franciszek Ksawery (1506-1552), misjonarz, jezuita

Niech nikt nie żywi iluzji, sądząc, że wyróżni się w wielkich rzeczach, jeśli wpierw nie wyróżnia się w pokornych. Wierzcie mi, jest wiele różnych zapałów, lub lepiej — pokus… Niektórzy, aby nie zrezygnować z własnej woli, wypełniając to, co posłuszeństwo im nakazuje, pragną robić inne rzeczy, ważniejsze, nie widząc przy tym, że jeśli brakuje cnót dla małych rzeczy, to będzie ich jeszcze mniej dla dużych. Ponieważ, kiedy zabierają się za rzeczy wielkie i trudne, z odrobiną abnegacji i siły duszy, dochodzą do przekonania, że ich zapały to pokusy, bo brakuje im sił…

Nie piszę wam o tym, by odwrócić wasze serca od najtrudniejszych przedsięwzięć, gdzie okazujecie się wielkimi sługami Boga i w których zostawiacie po sobie wspomnienie waszym następcom. Mówię to jedynie po to, byście w małych rzeczach okazali się wielcy, robili duże postępy w rozpoznawaniu pokus i wyższej wartości i byście złożyli waszą siłę w Bogu. Jeżeli wytrwacie na tej drodze, to nie wątpię, że będziecie nieustannie wzrastać w pokorze i życiu wewnętrznym i wydacie wiele owoców w duszy, żyjąc w pokoju i bezpieczeństwie wszędzie, gdzie się znajdziecie.

Źródło: List z 05.11.1549 r. (©Evangelizo)

Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

W życiu tej świętej możemy wyróżnić dwa okresy. W pierwszym była ona szczęśliwą małżonką. Jej mąż nazywał się Ulf i był zarządcą ważnego regionu w królestwie Szwecji. Małżeństwo trwało 28 lat, aż do śmierci Ulfa. Urodziło się im ośmioro dzieci, z których drugie, córka Karin (Katarzyna) jest czczona jako święta. Jest to wymowny znak, świadczący o tym, jak starannie Brygida wychowywała swoje dzieci […]

Brygida, która pod duchowym przewodnictwem uczonego zakonnika zaczęła zgłębiać Pismo Święte, wywierała bardzo pozytywny wpływ na swoją rodzinę, która dzięki jej obecności stała się prawdziwym «kościołem domowym». Razem z mężem przyjęła regułę tercjarzy franciszkańskich. Wielkodusznie oddawała się dziełom miłosierdzia na rzecz potrzebujących; założyła również szpital. Przy małżonce Ulf nauczył się pracować nad swoim charakterem i czynić postępy w życiu chrześcijańskim. Po powrocie z długiej pielgrzymki do Santiago de Compostela… małżonkowie postanowili żyć w czystości; niedługo potem w zaciszu klasztoru, w którym zamieszkał, Ulf zakończył swoje ziemskie życie.

Ten pierwszy okres w życiu Brygidy pomaga nam dostrzec wartość tego, co dziś moglibyśmy nazwać autentyczną «duchowością małżeńską»: małżonkowie chrześcijańscy mogą razem iść drogą świętości, umacniani łaską sakramentu małżeństwa. Niejednokrotnie, tak jak w życiu św. Brygidy i Ulfa, to właśnie kobiecie, dzięki jej wrażliwości religijnej, delikatności i słodyczy, udaje się skierować męża na drogę wiary. Z wdzięcznością myślę o licznych kobietach, które również w naszych czasach dzień po dniu oświecają swoje rodziny świadectwem chrześcijańskiego życia. Oby Duch Pana również dzisiaj pobudzał do świętości chrześcijańskich małżonków, by ukazywali światu piękno życia małżeńskiego, opartego na wartościach ewangelicznych: miłości, czułości, wzajemnej pomocy, wielkodusznego wydawania na świat i wychowywania dzieci, otwartości na świat i solidarności z nim, uczestniczenia w życiu Kościoła.

Źródło: Audiencja generalana z 27.10.2010 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

I rzekli do niej: „Niewiasto, czemu płaczesz?” Odpowiedziała im: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono”. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. J 20, 13-14

 Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. św. Jan Paweł II

Wszystko chcielibyśmy ogarnąć rozumem, wszystko mieć poukładane, usystematyzowane, pod kontrolą. Niestety żal, smutek, rozpacz, niezrozumienie, zwykle bardzo ograniczają nasz sposób patrzenia i postrzegania. W związku z tym patrząc na zdawało by się oczywistą oczywistość, przez te wszystkie zranienia i ograniczenia, widzimy jakby przez mgłę, jakby w krzywym zwierciadle…

Doskonale wiem jak strach i ból odbiera zdolność logicznego myślenia, jak paraliżuje i podcina skrzydła, jak wysysa wszelką nadzieję wpędzając człowieka w skrajne, depresyjne stany…

Jak dobrze, że Pan Jezus NIGDY nie rezygnuje z żadnego człowieka. Jak dobrze, że nie zrażając się naszą ślepotą, daje się rozpoznać, zwracając się po imieniu do każdego z nas.

Obyśmy tylko chcieli usłyszeć Jego głos…

Może od dzisiaj to ciągłe niezadowolenie, narzekanie, utyskiwanie, zamienić na słuchanie? Może oderwać się na dłużej od ekranu telewizora, monitora, czy telefonu i rozglądając się wokół, posłuchać co nasz Bóg chce dzisiaj powiedzieć. Niektórzy może nieco już przygłuchli od ciągłego używania słuchawek 😉 a na świecie jest przecież tyle cudnych dźwięków, które mogą do nas przemawiać, które mogą nam ułatwiać usłyszenie Bożego głosu.

“W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie”

Dobrego dnia 🌞 ❤️+

Ps. Dzisiaj moi kochani rodzice Anna i Jan przeżywają kolejną rocznicę ślubu. Proszę o westchnienie w Ich intencji 🙏 to Oni pierwsi uczyli mnie słuchać 😍

Autor: Św. Franciszek Salezy (1567-1622), biskup Genewy, doktor Kościoła

Ten, który naprawdę kocha, nie znajduje żadnej innej przyjemności, jak tylko w umiłowanym przedmiocie. W ten sposób święty Paweł mówił: „Wszystko uznaję za stratę” (Flp 3,8) w porównaniu do swego Zbawiciela. A czy Oblubienica z [Pieśni nad Pieśniami] nie należy cała do swego umiłowanego? „Mój miły jest mój, a ja jestem jego… Czyście widzieli miłego duszy mej?” (2,16; 3,3)…

Sławna Magdalena, tak bardzo kochająca, spotkała aniołów przy grobie, którzy niewątpliwie przemawiali do niej po anielsku, to znaczy łagodnie, pragnąc ukoić jej udrękę, w jakiej się znajdowała. Wręcz przeciwnie, cała zapłakana, nie potrafiła znaleźć pociechy ani w ich łagodnych słowach, ani w blasku ich ubrań, ani w niebiańskiej łasce ich postawy, ani w przyjemnym pięknie ich twarzy. Ale, zalana łzami, mówi: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono”. Odwracając się, ujrzała swego słodkiego Zbawiciela, lecz pod postacią ogrodnika, którym nie mogło się zadowolić jej serce, przepełniona bowiem śmiercią Nauczyciela, nie pragnie kwiatów, a przez to i ogrodnika. W jej sercu znajduje się krzyż, gwoździe, ciernie. Ona szuka swego Ukrzyżowanego. „Mój drogi ogrodniku — mówi, jeśli posadziłeś mojego umiłowanego zmarłego Pana jakby zwiędłą lilię między twoimi kwiatami, to powiedz mi szybko, a ja go zabiorę”.

Ale jak tylko nazywa ją po imieniu, ona, rozpromieniona, woła: „Bóg, mój Pan”! … Aby lepiej wysławiać tego królewskiego Ukochanego, dusza będzie „szukać zawsze Jego oblicza” (Ps 105,4), to znaczy z troskliwą i żarliwą uwagą wyszukuje wszelkich oznak piękna i doskonałości, które są w Nim, doskonaląc się w tym słodkim poszukiwaniu pobudek, które nieustanie popychają ją do znajdowania coraz większego upodobania w niepojętym Pięknie, które kocha.

Źródło: Traktat o Bożej miłości, 5,7 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Jedynie zmysł słuchu może dotrzeć do prawdy, ponieważ on jeden słyszy słowo… „Nie dotykaj Mnie”, powiedział Pan, to znaczy: porzuć zwyczaj zawierzania zwodniczym zmysłom, oprzyj się na moich słowach, przywiąż się do wiary. Wiara nie może się mylić, pojmuje rzeczy niewidzialne i nie podlega ułomności zmysłów. Przekracza nawet granice ludzkiego rozumu, prawa natury, granice doświadczenia. Dlaczego pragniesz dowiedzieć się czegoś oczami, które nie mogą wiedzieć? I dlaczego twoja dłoń stara się zbadać coś, czego nigdy nie osiągnie? Jedno i drugie niewiele pozwalają poznać o Mnie. To do wiary należy wypowiadanie się na Mój temat, nie umniejszając Mojego majestatu. Naucz się wierzyć z większą pewnością i ufniej idź za tym, co ci podpowiada.

„Nie dotykaj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca”. Jakby można lub trzeba było Go dotknąć, kiedy wstąpi do nieba. Tak, bez wątpienia będzie można go dotknąć, ale jedynie sercem, a nie dłońmi, pragnieniem, a nie wzrokiem, wiarą, ale nie zmysłami. „Dlaczego” – mówi – „chcesz Mnie teraz dotknąć…? Nie pamiętasz, że kiedy byłem jeszcze śmiertelny, oczy moich uczniów nie mogły znieść chwały Mojego przemienionego ciała, chociaż miało ono jeszcze umrzeć? Okazuję ci tę łaskę, że widzisz Mnie pod postacią sługi (Flp 2,7), ale Moja chwała odtąd Mnie od ciebie oddala. Zatrzymaj zatem twój osąd…; wierze zleć wyjaśnienie tak wielkiej tajemnicy… To, czego 'ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć’ (1Kor 2,9), wiara niesie jakby owinięte i opieczętowane w niej samej. Abyś była godna dotknięcia Mnie, powinnaś kontemplować Mnie, siedzącego po prawicy Ojca (Mk 16,19; Ps 110,1), już nie pod postacią uniżenia, ale w stanie chwały. To wciąż to samo ciało, ale w innej postaci. Dlaczego chcesz mnie dotknąć w mojej brzydocie? Poczekaj, aż będziesz mogła to zrobić w moim pięknie”.

Źródło: Kazanie do Pieśni nad Pieśniami, nr 28, 9 (© Evangelizo.org)

Kto ma uszy, niechaj słucha! Mt 13, 9

Jeśli chcesz znaleźć źródło,
musisz iść do góry, pod prąd.
Gdzie jesteś źródło?
Cisza.
Dlaczego milczysz?
Jakże starannie ukryłeś
tajemnicę twego początku.

św. Jan Paweł II /Tryptyk rzymski/

Ileż o tym ziarnie już zostało powiedziane, ile napisane, a my ciągle oporni i odporni, a my ciągle oglądamy się na innych i porównujemy, próbując dociągać do niekoniecznie dobrych wzorców…

Niby wiemy co jest dobre a co złe, jak nie dawać się okradać, zagłuszać. Niby wiemy co szkodzi, a co przynosi korzyść, a jak przychodzi co do czego, to różnie to bywa z trafnością wyboru…

Najlepiej słucha się w ciszy 🙂 Uwielbiam to moje nocne rozważanie Słowa – to słuchanie, kiedy cały dom śpi, a ciszę zakłóca tylko tykanie zegara… Wtedy najwięcej słyszę, wtedy umysł podąża w zupełnie inne przestrzenie, odrywając się od całego bagażu dnia, od tego wszystkiego co jest trudne, co uwiera, tłamsi, przytłacza… kocham ciszę…

Spróbuj dzisiaj nastawić swoje zmysły na słuchanie. Zobaczysz ile ważnych, naprawdę istotnych rzeczy można usłyszeć, dostrzec, ile piękna i doskonałości wokół można wychwycić. kiedy człowiek skupi się Bożych dziełach, a zostawi ciągłe pretensje, utyskiwanie i niezadowolenie.

Niby tak niewiele, a jakże wiele może zmienić 🙂

Duchu Święty, ucz mnie słuchać, ucz mnie zasłuchać się i odważnie wcielać w czyn to, co usłyszę! Niech to ziarno Bożego Słowa, które nieustannie jest zasiewane, rzeczywiście wydaje obfity i wonny owoc!

Dobrego dnia 😍 ❤️+

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786-1859), kapłan, proboszcz z Ars

Jeśli teraz pytacie się mnie, bracia, co chciał powiedzieć Jezus Chrystus przez tego siewcę, który wyszedł wczesnym rankiem, by zasiać ziarno na swoim polu, to odpowiem wam, że ten siewca to sam Bóg, który zaczął pracować nad naszym zbawieniem od zarania świata, posyłając nam proroków przed przyjściem Mesjasza, aby nas pouczyć o tym, co jest potrzebne do zbawienia. Nie zadowolił się wysłaniem swoich sług, przyszedł we własnej osobie, wyznaczył nam drogę, którą powinniśmy pójść, przybył ogłosić nam święte słowo.

Wiecie, jaka jest osoba, która nie karmi się tym świętym słowem lub robi z niego zły użytek? Podobna jest do chorego bez lekarza, zbłąkanego podróżnika bez przewodnika, ubogiego bez dochodów; co więcej, bracia, jest absolutnie niemożliwe kochać Boga i podobać się Mu, jeśli się nie karmimy tym boskim słowem. Co innego może nas do Niego przyciągnąć, jeśli nie fakt, że Go znamy? A tym, co nam pozwala Go poznać, z Jego doskonałością, pięknem i miłością do nas, jest słowo Boże, które uczy nas o tym, co zrobił dla nas i co nam szykuje w przyszłym życiu, jeśli staramy się Mu przypodobać.

Źródło: Kazania (© Evangelizo.org)

Autor: Izaak Syryjczyk (VII wiek), mnich z okolic Mosul

Tak jak wszelka moc prawa i przykazań, które Bóg dał ludziom, dokonuje się w czystości serca, wedle słów ojców, podobnie wszelkie sposoby i formy, używane przez ludzi, aby modlić się do Boga, dokonują się w czystej modlitwie. Albowiem jęki, padanie na twarz, błagania, lamentacje i wszelkie formy, jakie może przybrać modlitwa, mają swój kres w czystej modlitwie. Nic nie wspiera rozważania: ani modlitwa, ani ruch, ani lamentacja, ani moc, ani wolność, ani błaganie, ani pragnienie, ani przyjemność z tego, na co ma nadzieję w tym życiu lub w świecie przyszłym. Nie ma innej modlitwy po modlitwie czystej… Ponad tym kresem jest zachwyt. To już nie jest modlitwa, modlitwa ustaje, a zaczyna się kontemplacja […]

Modlitwa jest zasiewem, a kontemplacja zbiorem snopów. Żniwiarz zachwyca się, widząc niewysłowione: jak z małych, gołych ziaren, która zasiał, mogły nagle wyrosnąć przed nim takie kwitnące kłosy? Widok jego zbiorów pozbawia go ruchu […]

Tak jak znajdzie się zaledwie jeden człowiek na tysiąc, aby wykonać nieco mniej źle zalecenia i rzeczy Prawa i dojść do czystości duszy, podobnie znajdzie się jeden człowiek na tysiąc, tak godny, aby dojść z wielką czujnością do czystej modlitwy, przekroczyć barierę i odkryć tę tajemnicę. Ponieważ poznanie czystej modlitwy nie jest dane wielu ludziom, ale tylko nielicznym.

Źródło: Mowy ascetyczne, Pierwsza seria, nr 32 (© Evangelizo.org)

Mt 12, 46-50

Zdawało by się, że Pan Jezus ignoruje swoją Mamę, że umniejsza Jej rolę i zrównuje z całą resztą świata. Nic bardziej mylnego! Przecież z krzyża powie do Jana “Oto Matka Twoja”, oddając Maryję jako Matkę każdemu kto zechce w Niej zobaczyć swoją Mamę.

Pan Jezus pragnie byśmy wpatrywali się w Maryję, byśmy brali z Niej przykład, a naśladując Jej wierność, pokorę i zasłuchanie w Jego słowa, mieli szansę uświęcać się w naszej zwyczajnej codzienności. Jednocześnie przypomina, że każdy kto słucha i jest posłuszny woli Jego Ojca, może być Jego najbliższym krewnym.

Nikt z nas zatem nie jest wyróżniony. Nikt też nie powinien wynosić się ponad innych, bez względu jakie ma wykształcenie, stanowisko i władzę. W Bożych oczach, wszyscy mamy jednakowe szanse, choć po ludzku zupełnie inne możliwości.

Postarajmy się o tym pamiętać, szczególnie teraz, kiedy w imię wolności i równości tak mocno wypacza się naszą tożsamość dzieci Bożych. Kiedy tak wiele podziałów i różnic między nami.

Panie Jezu, ucz nas patrzeć Twoimi oczami, by w każdym człowieku widzieć swojego brata, siostrę i matkę.

«Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». Mt 12, 50

Tak jak Księżyc świeci odbitym światłem Słońca, tak też niepokalane piękno Maryi jest całkowicie związane z pięknem Odkupiciela. Matka odsyła nas do Syna; przez Nią dochodzi się do Chrystusa. św. Jan Paweł II

Uwielbiam być bliską krewną Pana Jezusa! Od zawsze tak było, choć tak świadomie to w sumie stosunkowo niedawno odkryłam tę zażyłość i ciągle staram się pielęgnować i pogłębiać naszą relację.

A WSZYSTKO dzięki Mamie Pana Jezusa 🙂 Od dziecka jestem zakochana w Maryi. To Ona, przez modlitwę Różańcową rozbudziła we mnie pragnienie przybliżania się do Jezusa. To Ona przyprowadza mnie do Niego i cierpliwie wskazuje jak trwać pod krzyżem Chrystusa, z miłością i pokojem, chociaż często zupełnie nie rozumiejąc Bożego planu i zamysłu.

Pan Jezus powiedział “Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je wiernie” (Łk 11, 28) Prośmy Maryję, by była naszą pośredniczką i orędowniczką, by uczyła nas słuchać i zachowywać wiernie w swoim sercu i życiu, to co usłyszymy od Jej Syna, a naszego Boga 🙏😇 Amen!

Cudnego dnia ❤️+