I rzekli do niej: „Niewiasto, czemu płaczesz?” Odpowiedziała im: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono”. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. J 20, 13-14

 Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. św. Jan Paweł II

Wszystko chcielibyśmy ogarnąć rozumem, wszystko mieć poukładane, usystematyzowane, pod kontrolą. Niestety żal, smutek, rozpacz, niezrozumienie, zwykle bardzo ograniczają nasz sposób patrzenia i postrzegania. W związku z tym patrząc na zdawało by się oczywistą oczywistość, przez te wszystkie zranienia i ograniczenia, widzimy jakby przez mgłę, jakby w krzywym zwierciadle…

Doskonale wiem jak strach i ból odbiera zdolność logicznego myślenia, jak paraliżuje i podcina skrzydła, jak wysysa wszelką nadzieję wpędzając człowieka w skrajne, depresyjne stany…

Jak dobrze, że Pan Jezus NIGDY nie rezygnuje z żadnego człowieka. Jak dobrze, że nie zrażając się naszą ślepotą, daje się rozpoznać, zwracając się po imieniu do każdego z nas.

Obyśmy tylko chcieli usłyszeć Jego głos…

Może od dzisiaj to ciągłe niezadowolenie, narzekanie, utyskiwanie, zamienić na słuchanie? Może oderwać się na dłużej od ekranu telewizora, monitora, czy telefonu i rozglądając się wokół, posłuchać co nasz Bóg chce dzisiaj powiedzieć. Niektórzy może nieco już przygłuchli od ciągłego używania słuchawek 😉 a na świecie jest przecież tyle cudnych dźwięków, które mogą do nas przemawiać, które mogą nam ułatwiać usłyszenie Bożego głosu.

“W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie”

Dobrego dnia 🌞 ❤️+

Ps. Dzisiaj moi kochani rodzice Anna i Jan przeżywają kolejną rocznicę ślubu. Proszę o westchnienie w Ich intencji 🙏 to Oni pierwsi uczyli mnie słuchać 😍

Autor: Św. Franciszek Salezy (1567-1622), biskup Genewy, doktor Kościoła

Ten, który naprawdę kocha, nie znajduje żadnej innej przyjemności, jak tylko w umiłowanym przedmiocie. W ten sposób święty Paweł mówił: „Wszystko uznaję za stratę” (Flp 3,8) w porównaniu do swego Zbawiciela. A czy Oblubienica z [Pieśni nad Pieśniami] nie należy cała do swego umiłowanego? „Mój miły jest mój, a ja jestem jego… Czyście widzieli miłego duszy mej?” (2,16; 3,3)…

Sławna Magdalena, tak bardzo kochająca, spotkała aniołów przy grobie, którzy niewątpliwie przemawiali do niej po anielsku, to znaczy łagodnie, pragnąc ukoić jej udrękę, w jakiej się znajdowała. Wręcz przeciwnie, cała zapłakana, nie potrafiła znaleźć pociechy ani w ich łagodnych słowach, ani w blasku ich ubrań, ani w niebiańskiej łasce ich postawy, ani w przyjemnym pięknie ich twarzy. Ale, zalana łzami, mówi: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono”. Odwracając się, ujrzała swego słodkiego Zbawiciela, lecz pod postacią ogrodnika, którym nie mogło się zadowolić jej serce, przepełniona bowiem śmiercią Nauczyciela, nie pragnie kwiatów, a przez to i ogrodnika. W jej sercu znajduje się krzyż, gwoździe, ciernie. Ona szuka swego Ukrzyżowanego. „Mój drogi ogrodniku — mówi, jeśli posadziłeś mojego umiłowanego zmarłego Pana jakby zwiędłą lilię między twoimi kwiatami, to powiedz mi szybko, a ja go zabiorę”.

Ale jak tylko nazywa ją po imieniu, ona, rozpromieniona, woła: „Bóg, mój Pan”! … Aby lepiej wysławiać tego królewskiego Ukochanego, dusza będzie „szukać zawsze Jego oblicza” (Ps 105,4), to znaczy z troskliwą i żarliwą uwagą wyszukuje wszelkich oznak piękna i doskonałości, które są w Nim, doskonaląc się w tym słodkim poszukiwaniu pobudek, które nieustanie popychają ją do znajdowania coraz większego upodobania w niepojętym Pięknie, które kocha.

Źródło: Traktat o Bożej miłości, 5,7 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Jedynie zmysł słuchu może dotrzeć do prawdy, ponieważ on jeden słyszy słowo… „Nie dotykaj Mnie”, powiedział Pan, to znaczy: porzuć zwyczaj zawierzania zwodniczym zmysłom, oprzyj się na moich słowach, przywiąż się do wiary. Wiara nie może się mylić, pojmuje rzeczy niewidzialne i nie podlega ułomności zmysłów. Przekracza nawet granice ludzkiego rozumu, prawa natury, granice doświadczenia. Dlaczego pragniesz dowiedzieć się czegoś oczami, które nie mogą wiedzieć? I dlaczego twoja dłoń stara się zbadać coś, czego nigdy nie osiągnie? Jedno i drugie niewiele pozwalają poznać o Mnie. To do wiary należy wypowiadanie się na Mój temat, nie umniejszając Mojego majestatu. Naucz się wierzyć z większą pewnością i ufniej idź za tym, co ci podpowiada.

„Nie dotykaj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca”. Jakby można lub trzeba było Go dotknąć, kiedy wstąpi do nieba. Tak, bez wątpienia będzie można go dotknąć, ale jedynie sercem, a nie dłońmi, pragnieniem, a nie wzrokiem, wiarą, ale nie zmysłami. „Dlaczego” – mówi – „chcesz Mnie teraz dotknąć…? Nie pamiętasz, że kiedy byłem jeszcze śmiertelny, oczy moich uczniów nie mogły znieść chwały Mojego przemienionego ciała, chociaż miało ono jeszcze umrzeć? Okazuję ci tę łaskę, że widzisz Mnie pod postacią sługi (Flp 2,7), ale Moja chwała odtąd Mnie od ciebie oddala. Zatrzymaj zatem twój osąd…; wierze zleć wyjaśnienie tak wielkiej tajemnicy… To, czego 'ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć’ (1Kor 2,9), wiara niesie jakby owinięte i opieczętowane w niej samej. Abyś była godna dotknięcia Mnie, powinnaś kontemplować Mnie, siedzącego po prawicy Ojca (Mk 16,19; Ps 110,1), już nie pod postacią uniżenia, ale w stanie chwały. To wciąż to samo ciało, ale w innej postaci. Dlaczego chcesz mnie dotknąć w mojej brzydocie? Poczekaj, aż będziesz mogła to zrobić w moim pięknie”.

Źródło: Kazanie do Pieśni nad Pieśniami, nr 28, 9 (© Evangelizo.org)