„Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” Mt 9, 11
Nasz cudowny Bóg nie zważa na Twój status społeczny, na stan Twojego konta, ani nawet na stan Twojego ducha. On chce dziś, teraz, JUŻ spotkać się z Tobą.
Panu Bogu nie przeszkadza Twoja niegotowość, niedyspozycja, bylejakość. On chce Cię takiego jakim jesteś w tym momencie
NASZEMU BOGU ZALEŻY NA TOBIE! Mojemu Bogu zależy na mnie
«Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników». Mt 9, 12-13
(…) Proszę was, abyście mieli ufność nawet wbrew każdej waszej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało (…) św. Jan Paweł II
I znowu jedna z moich ulubionych Ewangelii 🙂 Słowo pełne nadziei dla KAŻDEGO! A w kontekście wczorajszego stwierdzenia, że wszyscy jesteśmy paralitykami, dzisiaj – wszyscy jesteśmy grzesznikami… i to najprawdziwsza prawda…
Nie chodzi o licytowanie się, kto mniej, kto bardziej grzeszny. Przecież Pan Jezus WSZYSTKO wiedział o Mateuszu, wie również wszystko o każdym z nas! A mimo to zaprasza byśmy szli za Nim – TERAZ, DZISIAJ!
I choć współcześnie chyba każdy z nas niedomaga w jakiejś przestrzeni na duszy lub ciele, to właśnie do nas – do Ciebie i do mnie Pan Jezus zwraca się po imieniu i zaprasza do współpracy, pomimo ograniczeń, ułomności i grzeszności, które przecież Jezus doskonale zna. Zwraca się do Ciebie, chociaż może zamknąłeś się w swojej „komorze” i uwiłeś bezpieczne, komfortowe gniazdko. A może Twoja „komora” stała się więzieniem, z którego nie umiesz i nie masz siły samodzielnie wyjść…
Przestań już użalać się nad sobą jakiż to jesteś beznadziejny i grzeszny, jak to nic Ci nie wychodzi, jak bardzo cierpisz, i generalnie wszystko do bani… tylko prędziutko, oczyszczony w sakramencie pokuty, przylgnij na nowo do Najświętszego Serca Pana Jezusa. I nie wyrywaj włosów z głowy jak znowu upadniesz. ZNOWU proś o przebaczenie, o odnowienie i umocnienie swojej tożsamości dziecka Bożego
HELLO, JEZUS CHRYSTUS PRZYCHODZI DO CIEBIE! Otworzysz drzwi swego serca? Czy dalej ma czekać, bo Ty masz jeszcze milion spraw do załatwienia…
«Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». 2Kor 12, 9
Bożego Miłosierdzia nie braknie dla nikogo! Tylko chciej z Niego skorzystać!
Dziś pierwszy piątek, wynagradzajmy Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, bo tych którzy nie chcą pójść za Nim, którym jest obojętny, albo wręcz mają Go w pogardzie, wciąż tak wielu…
Serce Jezusa, wszelkiej chwały najgodniejsze, zmiłuj się nad nami
Pan mówi do ciebie, jak do Mateusza: „Pójdź za Mną” (Mt 9,9)
Kiedy zatem szukasz z całego serca twego umiłowanego Mistrza, jeśli na drodze życia twoja stopa potknie się o kamień namiętności (por. 91,12 LXX) lub, co zdarza się często, niechcący ślizgasz się w błotnistych miejscach i upadasz — za każdym razem, kiedy upadasz i ranisz swe ciało, podnieś się z całego serca i szukaj Pana, aż do Niego dojdziesz. W ten sposób „w Twojej świątyni, w Twojej pamięci, stanę przed Tobą, spoglądając na Twoją potęgę i chwałę”, w których jest zbawienie i „wzniosę ręce w imię Twoje i odpowiem. Dusza moja się syci niby sadłem i tłustością, radosnymi okrzykami warg moje usta Cię chwalą” (Ps 63, 3.5.6. LXX). Wielka bowiem to rzecz dla mnie, być chrześcijaninem, jak mówi mi Pan przez Izajasza: „To wielka rzecz dla ciebie, że jesteś nazwany Moim dzieckiem” (por. Iz 49,6 LXX)…
Ze wszystkich sił strzeż się, by nie upaść. Ponieważ upadek nie jet godny siłacza i wojownika. Ale jeśli upadniesz, powstań natychmiast i stań do dobrej walki. Choćbyś upadł dziesięć tysięcy razy, dziesięć tysięcy razy zrób to samo: podnieś się. Aż do śmierci. Jest bowiem napisane: „Bo prawy siedmiokroć upadnie i wstanie” (Prz 24,16).
Autor: Św. Franciszek z Asyżu (1182-1226), założyciel Braci Mniejszych
I po tym chcę poznać, czy miłujesz Pana i mnie, sługę Jego i twego: jeżeli będziesz tak postępował, aby nie było takiego brata na świecie, który gdyby zgrzeszył najciężej, a potem stanął przed tobą, żeby odszedł bez twego miłosierdzia, jeśli szukał miłosierdzia. A gdyby nie szukał miłosierdzia, to ty go zapytaj, czy nie pragnie przebaczenia. I choćby tysiąc razy potem zgrzeszył na twoich oczach, kochaj go bardziej niż mnie, abyś go pociągnął do Pana; i zawsze bądź miłosierny dla takich…
Jeśli któryś z braci za podszeptem nieprzyjaciela zgrzeszy śmiertelnie, obowiązany jest na mocy posłuszeństwa zwrócić się do swego gwardiana. Wszyscy bracia, którzy wiedzą o jego grzechu, niech go nie zawstydzają i nie zniesławiają, lecz niech okazują mu wielkie miłosierdzie i zachowują grzech brata swego w całkowitej tajemnicy; bo nie zdrowi, lecz chorzy potrzebują lekarza (Mt 9, 12)… A kustosz odniesie się do niego z miłosierdziem, tak jak by sam sobie życzył, by go potraktowano w podobnym położeniu.
A jeśli w innym wypadku popełniłby grzech powszedni, niech wyzna go współbratu swemu kapłanowi. A jeśli nie będzie tam kapłana, niech go wyzna bratu swemu, dopóki nie znajdzie kapłana, który rozgrzeszyłby go kanonicznie, jak już była o tym mowa. I ci bracia niech nie mają władzy nakładania innej pokuty oprócz tej: „Idź i więcej nie grzesz” (J 8, 11).